Nie chciałeś kupić bezlusterkowca Nikon, to może teraz zmienisz zdanie - Nikon Z7 II i Z6 II
Nikon nie zaszalał projektując bezlusterkowce Z7 i Z6 drugiej generacji. Zdecydował się wyeliminować przede wszystkim wady wieku dziecięcego, praktycznie nie ingerując w zewnętrzną konstrukcję aparatów.
Dwa lata po premierze pierwszych bezlusterkowców z serii Nikon Z doczekaliśmy się ich następców. Nie owijając w bawełnę, Nikon Z7 II i NikonZ6 II to przede wszystkim tak jak się spodziewaliśmy ewolucja poprzedników.
Nikon Z7 II i Nikon Z6 II bez największej wady poprzedników (prawie)
Wyeliminowano wady wieku dziecięcego, takie jak pojedynczy slot na karty pamięci, zastąpiony teraz podwójnym w tym jednym na karty SD. Pojawił się też nowy akumulator EN-EL15c, który pozwala na zasilanie aparatów przez port USB typu C (a nie tylko ładowanie akumulatora) i ma większą niż wcześniejsze wersje pojemność. W komorze baterii zauważymy dodatkowe styki, które służą do podłączenia nowego uchwytu pionowego. Teraz to już nie tylko pojemnik na baterie, ale także zdublowane dla fotografii w orientacji portretowej przyciski.
Te nowości nie wymagały zmian w konstrukcji zewnętrznej korpusu i jak widzicie na zdjęciach, poza nowymi oznaczeniami modeli aparatów, dostajemy identyczne co wcześniej korpusy. Mają prawie te same rozmiary 134 x 100,5 x 69,5 mm (jedynie głębokość jest o 2 mm większa), za to waga trochę wzrosła z 675 gramów do 705 gramów z akumulatorem i kartą pamięci.
Ergonomia jaką oferuje Nikon uznawana jest za jedną z lepszych w branży, dlatego nie zaskakuje brak nawet nieznacznych zmian w konstrukcji zewnętrznej korpusu. Za to korzystając z obiektywów dostrzeżemy jedną bardzo fajną nowość. Teraz możemy zdefiniować kierunek zmian w pierścieniu ostrości na obiektywie. Domyślnie w Nikonie mamy kierunek odwrotny niż w aparatach innych marek, teraz możemy to sobie zmienić jeśli bardzo to nam doskwiera lub korzystamy jednocześnie z innych cyfrówek.
Większość zmian w Nikon Z7 II i Z6 II znajdziemy wewnątrz korpusu
By dojrzeć kolejne zmiany trzeba zajrzeć pod maskę. Sama konstrukcja wewnętrzna znacząco się nie zmieniła, mamy takie same uszczelnienia w magnezowym szkielecie aparatu, ale na płytce z elektronika przybył dodatkowy procesor EXPEED 6. Teraz z dwoma takimi układami do przetwarzania obrazu, a jednocześnie tymi samymi matrycami co wcześniej, możemy liczyć na znacznie większą responsywność aparatów w tym o jedną działkę przysłony (1EV) czulszy autofokus. Do tego dochodzą znacznie pojemniejsze bufory na zdjęcia (3,5 raza), co przyda się przede wszystkim osobom intensywnie fotografującym.
W trybie wideo najważniejszą nowością jest dołączenie trybu rejestracji HLG oraz wideo 4K przy klatkażu 60p. Ten tryb trafi do modelu Z7 II od razu, a w Z6 II, który już w pierwszej generacji stał się ulubieńcem osób filmujących bezlusterkowcami dopiero w lutym 2021 roku jako aktualizacja oprogramowania.
I to w zasadzie wszystkie zmiany. No, trzeba jeszcze wspomnieć o poprawionym wizjerze, który według inżynierów Nikona ma być lepszy niż poprzednio. Ta lepszość ma się objawiać się w zredukowanym efekcie zaciemnienia kadru w trakcie fotografowania. Tylko że już wcześniej nie było powodów do narzekania, a w trakcie prezentacji nie miałem pod ręką poprzedników by sprawdzić czy faktycznie coś się zmieniło. Ale mogę potwierdzić, że zaciemnienie jest praktycznie niezauważalne, przypomina szybkie mrugnięcie powiekami i nie wpływa na wygodę śledzenia obiektu.
Dla kogo przede wszystkim nowe bezlusterkowce Nikon?
Producent spodziewa się, że wprowadzając Nikona Z7 II i Z6 II do sprzedaży zachęci do zakupu nie tyle posiadaczy pierwszej generacji tych bezlusterkowców, co osoby, które wciąż odkładają na przyszłość przesiadkę z lustrzanek na bezlusterkowca.
A także osoby, które mają duże wymagania w przypadku fotografii i filmowania, bo amatorom spokojnie wystarczy to co oferuje choćby Nikon Z5 dla pełnej klatki czy Nikon Z50 przy sensorze APS-C.
Podsumujmy teraz zmiany wskazując co i jak zmieniło się w nowych modelach aparatów względem poprzedników.
Nikon Z7 II w porównaniu z Nikon Z7
- ten sam 45,7 Mpix sensor pełnoklatkowy z pięcioosiową stabilizacją obrazu,
- ta sama liczba punktów AF czyli 493,
- ten sam zakres ISO od 64 do 25600 (rozszerzany do 102400),
- te same funkcje bezprzewodowe,
- ten sam układ przycisków i pokręteł,
- ten sam odchylany ekran podglądu i wizjer elektroniczny,
- Dual EXPEED 6 zamiast pojedynczego procesora EXPEED 6,
- bufor na 73 zdjęcia RAW (12bit) zamiast 23 zdjęć, w przypadku JPEG do 200 zdjęć,
- tryb seryjny podniesiony z 9 do 10 kl/s,
- tryb 4K/60p zamiast 4K/30p (dostępny w momencie rozpoczęcia sprzedaży),
- nowy tryb HDR(HLG) wideo,
- dwa sloty, jeden na kartę CFexpress/XQD, drugi na kartę SD, wcześniej był tylko jeden slot na CFexpress/XQD,
- czułość AF podniesiona z -2 EV do -3 EV,
- czułość AF na poziomie -4 EV dla obiektywów o jasności większej niż f/2,
- detekcja oka także w trybie punktowym o dużym rozmiarze pola ostrości, wcześniej tylko przy małym rozmiarze punktu,
- zasilanie poprzez USB, wcześniej niemożliwe,
- nowy uchwyt pionowy MB-N11 i pilot WR-R11b zdalnego sterowania lampami błyskowymi.
Nikon Z6 II w porównaniu z Nikon Z6
- ten sam 24,5 Mpix sensor pełnoklatkowy z 5-osiową stabilizacją obrazu,
- ta sama liczba punktów AF czyli 273,
- ten sam zakres ISO od 100 do 51200 (rozszerzany do 204800),
- te same funkcje bezprzewodowe,
- ten sam układ przycisków i pokręteł,
- ten sam odchylany ekran podglądu i wizjer elektroniczny,
- Dual EXPEED 6 zamiast pojedynczego procesora EXPEED 6,
- bufor na 124 zdjęcia RAW (12bit) zamiast 37 zdjęć, w przypadku JPEG do 200 zdjęć,
- tryb seryjny podniesiony z 12 do 14 kl/s,
- tryb 4K/60p zamiast 4K/30p (aktualizacja w lutym 2021),
- nowy tryb HDR(HLG) wideo,
- dwa sloty, jeden na kartę CFexpress/XQD, drugi na kartę SD, wcześniej był tylko jeden slot na CFexpress/XQD,
- czułość AF podniesiona z -3,5 EV do -4,5 EV,
- czułość AF na poziomie -6 EV dla obiektywów o jasności większej niż f/2,
- detekcja oka także w trybie punktowym o dużym rozmiarze pola ostrości, wcześniej tylko przy małym rozmiarze punktu,
- zasilanie poprzez USB, wcześniej niemożliwe,
- nowy uchwyt pionowy MB-N11 i pilot WR-R11b zdalnego sterowania lampami błyskowymi.
Zmiany w Nikon Z7 II i Nikon Z6 II, a moje wrażenia
Mój kontakt z nowymi aparatami na razie był bardzo ograniczony, a przedprodukcyjne oprogramowanie nie pozwoliło nawet na wykonanie serii zdjęć przykładowych czy wyglądu menu. To ostatnie nie zmieniło swojego układu, a ewentualne nowe pozycje są związane z wyżej opisanymi zmianami.
Przeznaczenie każdego z aparatów, podobnie jak komfort uchwytu i pracy, także pozostaje to samo co aparatach sprzed dwóch lat. Nikona Z6 II ponownie docenią filmujący i fotografujący w słabszym oświetleniu lub w połączeniu z obiektywami, które wymagają mocno podniesionej czułości. Z kolei Nikon Z7 II utrafi w gusta zwolenników detalicznej fotografii. Niemniej maksymalna rozdzielczość i klatkaż wideo będą takie same w obu aparatach.
Z mojej perspektywy jako użytkownika różnych aparatów, różnych marek, bardzo chwalę sobie wprowadzenie drugiego slotu. Oczywiście nośniki CFexpress są bezkonkurencyjne pod względem wydajności, ale sądzę że te najlepsze z kart SDXC z UHS-II powinny również spełnić oczekiwania użytkowników.
Możliwość zasilania aparatu przez port USB to rzecz skierowana do filmujących, ale nawet przy zdjęciach może okazać się przydatna. Można bowiem wyobrazić sobie sytuację, w której łatwiej (a na pewno dużo szybciej) będzie podłączyć aparat do zasilania niż ładować akumulator.
Dostęp do w pełni funkcjonalnego uchwytu pionowego już mnie tak bardzo nie kręci, ale gdybym miał używać takiego akcesorium, to wersja z dodatkowymi przyciskami migawki i dżojstikiem wygrywa bezwzględnie z samym tylko pojemnikiem na baterie (z którego też będzie można korzystać w nowych aparatach). Szczególnie, że pionowy uchwyt jest też wygodniejszy dla dłoni.
Nie wszystkie zmiany są jednak takie jakbym tego oczekiwał
Wolałbym by zamiast odchylanego ekranu podglądu, nowe Nikony miały ekran uchylno-obrotowy. Nawet jeśli trochę mniejszy. W nowych bezlusterkowcach i tak korzystam przede wszystkim z wizjera elektronicznego i przyciskologii, a ekran podglądu pozostawiam sobie na szczególne okazje. Te u mnie wymagają nie tylko uchylności. Zastanawiam się też, czy nie można było zrobić dwufunkcyjnych slotów jak w Sony A7S III, bo choć slot jest teraz podwójny to wciąż jesteśmy uwiązani do jednej karty danego typu. Można pokusić się, że skoro można zrobić takie dwufunkcyjne sloty, stosowanie dwóch slotów, ale na rożnego typu karty traci często sens gdy zechcemy z tej podwójności skorzystać. Można powiedzieć, że producent daje nam wolność wyboru, ale nie swobodę używania dwóch slotów na karty.
A teraz szlagier sezonu, czyli poznajemy dostępność i ceny Nikon Z7 II i Nikon Z6 II
Nikon Z6 II pojawi się w sklepach 5 listopada 2020 roku, a Nikon Z7 II miesiąc po nim 10 grudnia 2020 roku. Będzie więc szansa sprawić sobie taki bezlusterkowiec na gwiazdkę. O ile oczywiście kupujecie sobie aparaty cyfrowe o profesjonalnym charakterze jako prezenty.
Bo będą to kosztowne prezenty, ale to chyba już nikogo nie dziwi. W porównaniu z Canonem EOS R6, Nikon Z6 II będzie aparatem tańszym, a Nikon Z7 II aparatem droższym. Zarazem Nikon Z6 II będzie droższy niż Canon EOS R, a Nikon Z7 II znacznie tańszy niż Canon EOS R5. Tu jednak już wiemy, że to dopiero Nikon Z9 powinien okazać się godnym przeciwnikiem.
Ceny są rekomendowane przez Nikona i mogą w sklepach być inne, szczególnie jeśli pojawią się przedświąteczne promocje. W przypadku obu aparatów planowane są cztery warianty sprzedażowe.
- korpus Nikon Z6 II kosztuje 9999 zł | korpus Nikon Z7 II kosztuje 14999 zł,
- Nikon Z7 II z adapterem FTZ dla systemu Nikon F wyceniono na 15999 zł,
- Nikon Z6 II z obiektywem Nikkor Z 24-70 f/4 kosztuje 12499 zł, a Nikon Z7 II z tym samym szkłem 17799 zł,
- zestawy jak powyżej, ale z dołączonym adapterem FTZ to w przypadku Nikon Z6 II wydatek 12999 zł, a dla Nikona Z7 II 18499 zł,
- będzie też wariant Nikon Z6 II z obiektywem 24-200 mm, który wyceniono na 13999 zł.
Jeśli zapragniemy mieć aparat od razu z uchwytem pionowym, to do wyżej wymienionych cen należy dodać 1799 złotych. Z kolei kompletny zestaw zdalnego sterowania zuboży nas o prawie kolejny tysiąc złotych.
Czy Nikon Z6 II i Z7 II to aparaty warte zakupu?
Tak jak już wcześniej napisałem, wszystko zależy od wymagań. Jeśli bezwzględnie potrzebujemy nowych funkcji i kompatybilności z kartami SD, to czekanie prawdopodobnie kolejne dwa lata na jeszcze nowsze wersje nie ma sensu. Jeśli Nikon Z6 czy Z7 sprawdzają się w naszych rękach, to pożytki z nowych funkcji w Z6 II i Z7 II będą trudne do zauważenia i prawdopodobnie lepiej będzie inwestować w kolejne obiektywy systemu Nikon Z. Dla przypomnienia, modele sprzed dwóch lat mają dziś cenę o około 3000 zł niższą niż ich tegoroczni następcy.
System Nikon Z jest już całkiem pokaźny. W ciągu dwóch lat od premiery pełnoklatkowego systemu bezlusterkowego Nikon wprowadził 27 produktów. To sześć korpusów (Nikon Z6 i Z7 nie znikną z półek sklepowych) oraz 16 obiektywów, a telekonwertery, pojemnik na baterie i uchwyt pionowy. Do tego doliczamy adapter FTZ z pomocą którego można podłączyć ponad 300 innych obiektywów lustrzankowego systemu Nikon F.
Pod koniec 2021 roku, a zatem prawdopodobnie już po premierze Nikona Z9, lista obiektywów będzie pokaźniejsza o kolejne 8 nowych produktów. Co to będą za obiektywy jeszcze nie wiemy, choć czarne sylwetki na poniższym zdjęciu pozwalają domyślać się ich przeznaczenia.
Ciekawostka, czyli źle umieszczona spacja w potocznej nazwie aparatu
Pewnie już wiecie w czym rzecz, ale przypomnę i pewnym istotnym drobiazgu. Prawdziwe nazwy nowych aparatów to Nikon Z 6II i Nikon Z 7II. Niestety wśród internautów, a także sprzedawców, dużo popularniejsze jest stosowanie spacji po numerku, a nie przed nim i dlatego w wynikach wyszukiwania najczęściej pojawiają się Nikon Z6 II i Nikon Z7 II. Trudno walczyć ze zdaniem większości, nawet jeśli jest ono inne niż producenta, dlatego również w tym tekście zdecydowałem się na potoczne określenie modeli.
Źródło: inf. własna, Nikon, fot: Karol Żebruń
Więcej na temat bezlusterkowców:
- Sony A7C - pełnoklatkowy mini bezlusterkowiec stał się faktem dokonanym
- OM-D E-M10 Mark IV - bezlusterkowiec, który nie będzie od Ciebie wiele wymagał
- Kompletnie nowy Sony A7S III - marzysz, aby takim aparatem filmować w 4K
Komentarze
1