Prędkość odczytu 540 MB/s, zapisu 480 MB/s, utrzymywana prędkość transferu na poziomie 400 MB/s, i to wszystko za połowę dotychczasowej ceny. Jak OCZ to osiągnął?
Tak dobre parametry pracy udało się otrzymać dzięki zastosowaniu starego jak świat patentu – dysk korzysta z magistrali PCIe x4, która ma o wiele większą niż SATA przepustowość. OCZ RevoDrive wykorzystuje dwa kontrolery SandForce SF-1200, które pracują w trybie RAID 0. Zapewnia to wydajność na poziomie 75000 operacji zapisu odczytu na sekundę (IOPS) dla losowych bloków o rozmiarze 4 kB.
Wersja OCZ RevoDrive o pojemności 240 GB ma kosztować 700 dolarów, a za skromniejszy 120 GB dysk zapłacimy 370 dolarów. Czyli niezbyt wielka rewolucja. Dyski SSD z interfejsem SATA o zbliżonej pojemności kosztują podobnie. Ale nie zapominajmy, co przeczytaliśmy przed chwilą – dysk OCZ RevoDrive jest dwa razy szybszy! Dopiero zakup dwóch dysków SSD SATA i zestawienie ich w konfigurację RAID da porównywalny wynik. Panowie z serwisu AnandTech zadali sobie pytanie – kto będzie chciał kupić dysk SATA, jeśli w tej samej cenie otrzyma o wiele szybszy OCZ RevoDrive? Odpowiedź jest krótka – niewielu.
Na koniec warto dodać tylko jedno. Dysk jest bootowalny i kompatybilny z Windows 7.
Źródło: AnandTech, OCZ
Komentarze
38Założę się, że za parę lat takie dyski będą montowane wraz z płytą główną jako zintegrowany szybki dysk na system.
Panowie z serwisu Anandtech, jak i autor artykułu, zapominają o jednej bardzo ważnej rzeczy: już dawno temu liczba sprzedanych rocznie na świecie laptopów przekroczyła liczbę sprzedanych komputerów stacjonarnych. Śmiem wątpić, żeby taki stan rzeczy miał się jakoś diametralnie zmienić, dlatego uważam, że dyski SATA znajdą znacznie więcej nabywców niż wyżej opisany dysk OCZ, mimo jego niezaprzeczalnych zalet.
Póki co rozkoszuję się szybkością Intela G2 160GB w moim laptopie :-) i SATA w zupełności mi do tego wystarcza.