I do tego 5-osiowa stabilizacja o skuteczności 5 EV
Informacje o 40 Mpix rozdzielczości zdjęciach jakie można będzie wykonać bezlusterkowym Olympusem OM-D E-M5 Mark II, dotarły do nas już w grudniu ubiegłego roku. Teraz możemy tę informację potwierdzić dodając, że ten tryb fotografowania nazwano High Resolution Composite Shot. Zdjęcia o rozdzielczości 40 Mpix powstają w wyniku sprytnej manipulacji kilkoma ekspozycjami wykonanymi matrycą aparatu o rozdzielczości 16 Mpix.
Druga cechą aparatu, na którą Olympus kładzie bardzo duży nacisk, to stabilizacja obrazu. Już w pierwszej generacji aparatu była pięcioosiowa, teraz jest skuteczniejsza niż poprzednio. Zgodnie z zapowiedziami pozwala na zmianę ekspozycji o 5 EV, czyli bez ryzyka poruszenia zdjęć przy czasach 32-krotnie dłuższych niż w przypadku gdy stabilizacji brak.
Wydajna stabilizacja przyda się przy wykonywaniu 40 Mpix zdjęć. W tym trybie aparat musi naświetlić kilkukrotnie kadr, który jest minimalnie poprzesuwany. Istotnie technologia daje bardzo ciekawe rezultaty, ale kosztem są dłuższe czasy naświetlania, co może doskwierać podczas zmierzchu czy w słabo oświetlonych pomieszczeniach, a także przy dynamicznych scenach. W tym ostatnim przypadku nawet statyw nas nie uratuje. Poniższe wideo wyjaśnia działanie technologii.
Olympus zrobił wszystko by nowy model OM-D E-M5 zasłużył na miano Mark II, choć cały czas mówimy o aparacie w kategoriach specyfikacji. Oprócz technologii sprzętowego zwiększania rozdzielczości, którą steruje procesor TruePic VII zapożyczony z Olympusa OM-D E-M1, lepszej stabilizacji mamy także lepszy podgląd obrazu. Zarówno w wizjerze elektronicznym, który osiągnął rozdzielczość 2,36 miliona punktów (ponad dwa razy więcej niż poprzednio) oraz na dotykowym ekranie, którego rozdzielczość wzrosła z 610 tys. punktów do 1040 tys. punktów. A to nie wszystko - nowy ekran podglądu możemy obracać w obu osiach dzięki uchylno-obrotowemu mechanizmowi.
Choć kompakt systemowy z definicji powinien być jak najmniejszy, to Olympus nie chciał rezygnować z jak największej liczby przycisków na korpusie. Na górnym panelu są one rozmieszczone dosłownie jeden przy drugim. Pokrętło trybów wyposażono w przycisk blokady, a także dźwignię włączania wyłączania aparatu, która wcześniej znajdowała się na tylnej ściance.
Inaczej został wyprofilowany także uchwyt dłoni, a także wprowadzono sporo drobnych zmian w całym korpusie. Jest on wykonany ze stopu magnezu, co pozwoliło na utrzymanie stosunkowo niewielkiej masy - tylko 417 gramów (469 z akumulatorem i kartą). Aparat jest także odporny na zachlapania, mróz i pył.
Zmienił się także wygląd tylnej ścianki, w tym przycisków i wybieraka wielokierunkowego. Pokrętła kontrolne i pokrętło trybów sprawiają wrażenie wygodniejszych do obsługi w porównaniu z tym co mieliśmy do dyspozycji w starym OM-D E-M5.
Wewnątrz również znajdziemy zmiany, a w tym szybszy niż poprzednio tryb seryjny (o około 1 kl/s), tryb wideo 1080/60p i wbudowane Wi-Fi. Zabrakło portu akcesoriów, ale mamy za to do dyspozycji złącze mikrofonowe.
Olympus OM-D E-M5 to aparat, który chwali się możliwością swobodnej regulacji klatkarzu, a także wysoką przepływnością do 77 Mbps w rozdzielczości Full HD. Liczymy, że to nie tylko liczby, ale i faktyczne zalety, które ucieszą filmujących zwolenników tej marki.
Wizualnie, choć podobny do poprzednika, OM-D E-M5 Mark II (na dole) jest znacznie przyjemniejszy w odbiorze.
Zanim zapoznacie się ze szczegółową specyfikacją, kilka słów o cenie, bo to zawsze jedna z najważniejszych cech aparatu. Korpus Olympusa OM-D E-M5 Mark II będzie można kupić już niedługo w kolorach czarnym i srebrnym w cenie 4790 złotych. Jak widać, jest to wysoka, choć nie najwyższa, półka w segmencie bezlusterkowców. Do korpusu trzeba jednak dokupić obiektyw i zaczyna się robić jeszcze drożej - zestaw z obiektywem M.ZUIKO 12-50mm 1:3.5-6 to wydatek 5690 złotych, a z nowym M.ZUIKO DIGITAL ED 14-150mm 1:4.0-5.6 II (specyfikacja szkła poniżej) to z kolei 6590 złotych. Szczęście, że mamy dobrą stabilizację w korpusie, bo jasność tych szkieł nie rzuca na kolana.
W zestawie, oprócz aparatu znajdziemy, tradycyjnie dla Olympusa, niewielką zakładaną na sanki lampę błyskową FL-LM3, z regulowanym nachyleniem głowicy. A wśród akcesoriów opcjonalnych jak zwykle bogaty wybór - w tym zestaw do fotografii podwodnej wraz z oświetleniem, celownik ramkowy EE-1 czy grip HLD-8, z pojemnikiem na dodatkowy akumulator i przyciskami do fotografowania w orientacji portretowej.
Czego się nie doczekaliśmy? Przynajmniej tak samo wydajnego zasilania. Niestety zamiast 360 zdjęć wykonamy wedle specyfikacji jedynie 310 fotografii na w pełni naładowanym akumulatorze.
Specyfikacja aparatu Olympus OM-D E-M5 Mark II:
Olympus OM-D E-M5 Mark II | |
Sensor | Live-MOS 17,2 Mpix format Cztery Trzecie (17,3 x 13 mm) |
Efektywna rozdzielczość | 16,1 Mpix 4608 x 3456 pikseli |
w trybie łączenia zdjęć 9216 x 6912 pikseli (RAW), 7296 x 5472 piksele | |
Rozdzielczość wideo | 1920x1080 60p, 50p, 30p, 25p, 24p (bitrate do 77 Mbps ALL-I, 52 Mbps dla IPB) 1280x720 30p (10 Mbps) |
Procesor obrazu | TruePic VII |
Mocowanie obiektywu | bagnetowe, Mikro Cztery Trzecie |
Stabilizacja | w korpusie, pięcioosiowa, skuteczność 5 EV w trybie wideo dodatkowo elektroniczne wspomaganie |
Mechanizm czyszczenia sensora | ultradźwiękowy |
Układ AF | detekcja kontrastu 81 punktów AF, 1 punkt AF, grupa 9 punktów lub wybór swobodny |
Pomiar światła | DSP, 324 pola czułość od -2 do 20 EV (obiektyw 17mm, f/2,8 ISO100) |
Czas ekspozycji | 1/16000 - 60s (mechaniczna dla czasów powyżej 1/320s 1/8000 - 8s (dla trybu łączenia zdjęć) migawka elektroniczna i mechaniczna |
Czułość ISO | Auto, 200-25600 (rozszerzana w dół do 100) |
Tryb seryjny | do 10 kl/s |
Kodek zapisu obrazu i dźwięku | zdjęcia: JPEG, MPO, RAW (12 bit) filmy: MPEG-4 AVC/H.264 (MOV), Motion JPEG (AVI) dźwięk: stereo PCM |
Wizjer | elektroniczny, 2,36 miliona punktów |
Ekran | LCD, 3", 1 037 000 punktów, boki 3:2 dotykowy, odchylany i obrotowy |
Lampa błyskowa | dołączona zewnętrzna FL-LM3 liczba przewodnia 9,1 (ISO 100) czas synchronizacji 1/250s |
Wi-Fi | wbudowane |
Złącza | uniwersalne (USB 2.0), mikro HDMI typ D, gorąca stopka, minijack 3,5 mm, słuchawki (za pomocą uchwytu HLD-8G) |
Tryby fotografowania | iAuto, program, priorytetowe, manualny, panorama, tematyczne, efekty ART, wideo |
Ciekawe funkcje | łączenie zdjęć w jedno wysokiej rozdzielczości, Live Composite, zdjęcia HDR, edycja zdjęć RAW, korekta efektu Keystone, elektroniczna poziomnica, wyjście LiveView przez HDMI, zdalne zdjęcia przez Wi-Fi, obsługa QR kodów |
Pamięć | karty pamięci SD / SDHC / SDXC (UHS-, UHS-II) |
Akumulator | litowo-jonowy BLN-1 wydajność 310 zdjęć wydajność w trubie Quick Sleep - 750 zdjęć |
Wymiary i waga | 123,7 x 85 x 44,5 mm 417 gramów (sam korpus) 469 gramów (z akumulatorem i kartą pamięci) korpus magnezowy, uszczelniana obudowa |
Specyfikacja obiektywu M.ZUIKO DIGITAL ED 14-150 mm 1:4.0-5.6 II:
- ogniskowa: 14-150 mm (28-300 z sensorem 4/3)
- jasność: f/4-5,6
- konstrukcja: 15 elementów w 11 grupach, w tym soczewka podwójnie asferyczna DSA, asferyczna, element ED i 3 elementy HR
- silnik AF: mikronapęd
- zakres ostrości: od 50 cm
- maksymalne powiększenie: 0,22x
- wymiary: 83 mm x 63,5 mm
- średnica filtra: 58 mm
- waga: 285 gramów
Źródło: Olympus
Komentarze
4I ciekawe jak ta matryca radzi sobie w slabych warunkach oswietleniowych z autofocusem.
Z tego co sie orientuje, to Olympus jest jednym z najgorszych aparatow na rynku. Nie liczac takich ''acerowych'' chlamow.
Uwielbiam moje stare obiektywy Olympusa OM, to moje ulubione szkła obok Minolty MD.
Mimo to wciaz olympus robi fajny sprzet wart uwagi, tyle ze drogi torche. Szkoda, ze obiektywow Zuiko nie da sie podpiac z automatyka pod inne bagnety ;(