Nowy czytnik linii papilarnych winowajcą braku złącza słuchawkowego w OnePlus 6T
OnePlus 6T zapowiada się bardzo interesująco, ale wielu użytkowników już teraz wie, że będzie przynajmniej jeden powód do krytyki tego smartfona - brak złącza słuchawkowego.
Smartfony OnePlus cieszą się dobrą opinią, wiele osób widzi w nich modele o bardzo dobrej relacji ceny do możliwości. Nie znaczy to jednak, że wszystkie decyzje chińskiego producenta spotykają się z ciepłym przyjęciem. W kontekście nadchodzącego OnePlus 6T już teraz rozpętała się spora burza.
Wszystko z uwagi na fakt, iż nie zaoferuje on złącza słuchawkowego. Producent potwierdził to już jakiś czas temu. Tłumaczył wtedy, iż dzięki takiej decyzji użytkownicy będą mogli liczyć na „więcej nowych technologii”. Ostatnio Pete Lau (CEO OnePlus) doprecyzował, iż chodzi przede wszystkim o nowy czytnik linii papilarnych, który zostanie zintegrowany z wyświetlaczem. Nie wszyscy dają temu wiarę, ale już teraz rozpoczęła się kampania promująca OnePlus 6T, w której pierwsze skrzypce odgrywa właśnie wymieniony element.
Jednocześnie pojawiają się kolejne tłumaczenia, iż mówimy tu o zdecydowanie bardziej zaawansowanym rozwiązaniu niż czytnik osadzony w obudowie. Producent zapewnia też, że będzie ono dopracowane jak należy. Pierwsze prototypy powstały już przy okazji OnePlus 5T.
Mając możliwość wyboru, postawilibyście na standardowy czytnik i złącze słuchawkowe czy tak jak OnePlus na omawianą nowość? Wydaje się, że problemem mogą być tu konkurenci, którym uda się zintegrować czytnik z ekranem, a jednocześnie pozostawić złącze słuchawkowe. Jeśli dodatkowo zadbają też o pojemniejszą baterię to w tłumaczenia OnePlus nie będzie wierzyć jeszcze więcej osób.
Oficjalna premiera OnePlus 6T odbędzie się 17 października.
Źródło: OnePlus India, gizmochina
Komentarze
23Co do telefonów bez jacka to jestem jak najbardziej za. Więcej miejsca na baterię i zawsze miło się czyta ból dupy ludzi niemogących pogodzić się z postępem.
Oczywiście z drugiej strony nie szanuje producentów telefonów ponieważ dodają do telefonów za 3-4k zł bez jacka słuchawki na usb co jest kpiną. Powinni dodawać słuchawki prawdziwie bezprzewodowe.
Oczywiści słuchawki douszne bezprzewodowe, ale z kablem pomiędzy nimi też są bezsensowne według mnie bo wytrzymają góra 3-4h i trzeba je podłączać do ładowania, a jak słuchawki trzeba podłączać kablem to dla mnie już są zdyskwalifikowane.
Mam nadzieję że coraz więcej producentów (w tym Xiaomi) zacznie robić prawdziwie bezprzewodowe słuchawki, wtedy jakość pójdzie w górę a cena w dół bo w tej chwili za takie słuchawki z ładowarką indukcyjną trzeba dać około 380 zł.
Długo wierzyłem w to, że takie słuchawki jednak są lepsze, ale nie, nie są. Od roku używam słuchawek BT i jestem zadowolony zarówno z jakości dźwięku, jak i czasu pracy na aku.