Firma Canonical, która stoi za projektem Ubuntu, tłumaczy się z decyzji o wyłączeniu Unity. Jak nie wiadomo, o co chodzi, to chodzi o…?
Po sześciu latach Ubuntu powróciło do środowiska graficznego GNOME, kończąc tym samym przygodę z Unity. Dlaczego tak właściwie zdecydowano się na taki krok?
Udostępnione niedawno Ubuntu 17.10 Artful Aardvark jest pierwszą wersją od lat z domyślnym środowiskiem GNOME, a przyszłoroczne wydanie 18.04 będzie pierwszym takim LTS-em (czyli odsłoną o wydłużonym wsparciu). Dlaczego tak się dzieje? Odpowiedzi na to pytanie udzielił Mark Shuttleworth, a więc założyciel firmy Canonical, która stoi za projektem Ubuntu.
Shuttleworth zaczął od przypomnienia, że „najpiękniejsze w Ubuntu jest to, że udało nam się stworzyć bezpłatną platformę o dużych możliwościach dla klientów i usług komercyjnych. Naprawdę zauważyliśmy, że Ubuntu przeniosło się do mainstreamu”.
To, że coś jest popularne, nie oznacza jednak od razu, że jest opłacalne…
„Niektóre rzeczy, które robimy, nigdy nie będą ekonomicznie uzasadnione. […] Jako firma prywatna musimy podejmować decyzje, czy realizować takie projekty” – powiedział Shuttleworth, po czym dodał, że między innymi smartfon z Ubuntu oraz właśnie Unity nie mogły przynieść zysku i dlatego trzeba było odpuścić – by potencjalni inwestorzy byli zadowoleni.
Krótko mówiąc: wdrożono plan oszczędnościowy, polegajacy na tym, że zamiast płacić swoim pracownikom za rozwijanie Unity, Canonical postawiło na dostępne bez opłat GNOME.
Oczywiście można by uratować projekty, zmieniając warunki wykorzystywania Ubuntu. Jak jednak wyjaśnia Shuttleworth: „jedną z rzeczy, z których jestem najbardziej dumny, jest to, że w ciągu ostatnich 7 lat całkowicie ustabilizowaliśmy Ubuntu. Mogę jutro trafić pod koła autobusu, a Ubuntu nadal będzie prawidłowo się rozwijać”. Filozofia open source jest zaś podstawą działania.
Trzeba też pamiętać, że Ubuntu dla Canonical to coś więcej niż nowe wydanie co pół roku. I choć utrata Unity może być nieprzyjemną niespodzianką dla części domowych użytkowników, rezygnacja z tego środowiska pozwala jednak zrównoważyć sytuację w firmie i skoncentrować się jej pracownikom na chmurze, Internecie Rzeczy i innych rozwiązaniach z potencjałem.
Dlaczego Shuttleworth tyle mówi o pieniądzach? Ponieważ – jak zdradził – Canonical wybiera się na giełdę.
To wszystko nie oznacza jednak, że decyzja o porzuceniu Unity była prosta. – „Sporo pracy włożyliśmy w Unity, które naprawdę uwielbiałem. Myślę, że Unity 8 było naprawdę dobre i poszczególne elementy pięknie się ze sobą łączyły […] ale w kwestii IPO to żaden argument”. Pozostaje już tylko życzyć powodzenia tej niewielkiej firmie z dużymi ambicjami i potencjałem, by odnieść sukces.
Źródło: OMG! Ubuntu!, eWeek
Komentarze
7Wszystko po to zeby wycena akcji byla jak najwyzsza na czas ich sprzedazy.