Zgodnie z zapowiedziami światło dzienne ujrzał smartfon Google Pixel 5G. Producent zdaje się nieco korygować wcześniejsze poczynania, ale fani czystego Androida powinni być zadowoleni.
Google Pixel 5G, a więc i czysty Android 11
Google nie jest topowym producentem smartfonów, przynajmniej jeśli mówimy o popularności. W kwestii oceny jakości oferowanych propozycji może pochwalić się wierną grupą sympatyków. Do tej pory proponował im przede wszystkim topowe konstrukcje, ale w tym roku się to zmienia. Nie tak dawno do sprzedaży trafił Google Pixel 4a, najnowszy Google Pixel 5G zaoferuje więcej, ale też nie stanie do rywalizacji z najdroższymi konstrukcjami na rynku.
Czy to problem? Niekoniecznie, bo specyfikacja i tak wygląda tu bardzo obiecująco. To pierwszy zaprezentowany smartfon z systemem Android 11. Oprogramowanie jest czyste, tzn. pozbawione dodatkowych nakładek. Dobra optymalizacja i dłuższe wsparcie (3-letnie) to jedne z ważniejszych atutów przemawiających za Pixelami, nic się przy okazji tego modelu nie powinno w tej kwestii zmienić.
Przy procesorze Qualcomm Snapdragon 765G i 8 GB pamięci RAM raczej nie będzie też problemów z wydajnością. Dobrze zapowiada się przy tym wyświetlacz, ponieważ producent postawił na panel wykonany w technologii OLED i przy rozdzielczości Full HD+ na częstotliwość odświeżania 90 Hz.
Na pierwszy rzut oka nie imponują parametry aparatów, ale to mylące. Google nigdy nie wziął udziału w wyścigu na liczbę obiektywów czy jak najwyższe rozdzielczości. Google Pixel 5G otrzymał moduł składający się z obiektywu głównego 12.2 Mpix oraz szerokokątnego 16 Mpix. Nie zabrakło OIS czy trybu Night Sight i można obstawiać, że jakość zdjęć będzie tu jak najbardziej zadowalająca. Jeśli chodzi o materiały wideo to smartfon powoli zarejestrować je maksymalnie w 4K przy 60 fps.
Specyfikacja Google Pixel 5G w pełnej krasie napawa optymizmem
- Android 11
- 6-calowy ekran OLED, Full HD+ (2340 x 1080 pikseli), 90 Hz, Corning Gorilla Glass 6
- ośmiordzeniowy procesor Qualcomm Snapdragon 765G, Adreno 620
- 8 GB RAM LPDDR4X RAM
- 128 GB pamięci wewnętrznej UFS 2.1
- kamera główna 12.2 Mpix dual-pixel f/1.7 z OIS + 16 Mpix f/2.2, 107°
- kamera przednia 8 Mpix f/2.0
- Bluetooth 5.0, Wi-Fi 802.11 a/b/g/n/ac, NFC
- dual SIM (nanoSIM + eSIM)
- głośniki stereo
- bateria 4080 mAh, ładowanie 18W, bezprzewodowe ładowanie, bezprzewodowe ładowanie zwrotne
- wodoszczelność IP68
- wymiary 144.7 x 70.4 x 8.0 mm
Google Pixel 5G nie jest szklany, ale też nie plastikowy
Co jeszcze może się podobać? Obecność głośników stereo, a także bateria. Nie tyle pojemność 4080 mAh co obsługa bezprzewodowego ładowania oraz bezprzewodowego ładowania zwrotnego. Tym bardziej, że producent deklaruje, iż obudowę wykonano z aluminium (jak dodaje, pochodzącego z recyklingu). To ważne, bo ostatnio na rynku zapanowała moda na szkło. Dodatkowo tylne panel nie jest błyszczący, ale wyróżnia się teksturą mającą zapewniać lepszy chwyt i brak odcisków palców. Całość jest przy tym wodoszczelna zgodnie z normą IP68.
Jak sugeruje już sama nazwa, smartfon jest gotowy do obsługi sieci 5G. Oferuje też dual SIM (nanoSIM + eSIM) i NFC. Czego w takim razie brakuje? Złącza słuchawkowego i tradycyjnie dla Google czytnik kart pamięci.
Ile kosztuje Google Pixel 5G?
Cena Google Pixel 5G została ustalona na 699 dolarów. Producent przygotował dwie wersje kolorystyczne - Just Black i Sorta Sage. W wybranych krajach wystartowała już przedsprzedaż, w sklepach smartfon ma pojawić się tam 15 października.
Co sądzicie o najnowszej propozycji Google?
Źródło: Google
Warto zobaczyć również:
- Średnia półka ma się coraz lepiej. Porównujemy Google Pixel 4a vs OnePlus Nord vs iPhone SE
- Google pochwaliło się rywalem iPhone'a SE. Oto ciekawy Pixel 4a
- Google Pixel 4a ma coraz większe szanse przyćmić iPhone'a SE
Komentarze
16Jest nudny jak flaki z olejem. Jak to napisał ktoś z konkurencyjnego portalu - "obudowa jak z generatora obudów". W którym miejscu jest on interesujący autorze?
Budżetowy wygląd, i nawet nie chciało im się umieścić czytnika linii papilarnych pod ekranem, i zrobili to jak w jakimś chińskim budżetowcu - z tyłu ekranu. No i jeszcze ta cena z kosmosu. Za co? Pytam się.
Słabo Google, słaaaabo.