Namierzanie ludzi przez nowoczesne telefony to nie nowość. Teraz sprawdzać pozycję znajomych może każdy.
Warto przeczytać: | |
Na Luzie: South Park komentuje wpadkę Apple | |
iPhone i iPad wiedzą gdzie byłeś |
Z jednej strony społeczeństwo ceni sobie prywatność. Mimo to, jego członkowie angażują się w portale społecznościowe podając wiele osobistych danych i korzystają z urządzeń, które jawnie pozwalają ustalić ich miejsce pobytu. Czy to szczyt szaleństwa? A może po prostu krok w stronę lepszego, bezpieczniejszego świata?
Footprints to aplikacja na iPhone'a (wkrótce też na telefony z systemem Android) i iPada, która pozwala nam namierzać wszystkich, którzy zaakceptowali bycie na naszej liście. Dzięki niej na bieżąco sprawdzimy lokacje, godziny w których w konkretnym miejscu znajdowali się znajomi, a take ich prędkość poruszania się. To ostatnie może być szczególnie przydatne, jeśli chcemy sprawdzić czy np. nasz mąż nie przekracza za miastem limitu prędkości i nie naraża wspólnego budżetu na mandat.
Zalety tego rozwiązania są naprawdę liczne. Wielu rodziców kupuje swoim dzieciom telefony jako "elektroniczne smycze", dzięki którym może mieć stale na oku swoje pociechy. Teraz nie pomoże wykręcanie się i oszukiwanie na temat miejsca pobytu. Dodatkową zaletą jest fakt, że aplikacja pracuje w tle bez pobieranie zbyt dużej ilości energii, nie daje się też wyłączyć ani usunąć, jeśli nałożona została specjalna blokada zabezpieczona hasłem.
Footprints może przydać się nie tylko opiekuńczym rodzicom. Szefowie mogą chcieć sprawdzić czy aby ich pracownicy rzeczywiście zmierzają na spotkanie biznesowe, a żony mogą być pewne, że mężowie nie włóczą się po hotelach. Do tego pierwszych 60 dni korzystania otrzymujemy za darmo, następne to koszta rzędu 0,99$, 2,99$ i 4,99$ odpowiednio za subskrypcję na 3, 12 i 24 miesiące. Cena jest więc nieproporcjonalna do ewentualnych korzyści.
Narasta tylko pytanie - czy to aby na pewno moralne? Czy śledzenie najbliższych może być uzasadnione troską o bezpieczeństwo? A może świadczy tylko o kompletnym braku zaufania i stanie się powodem konfliktów? Z całą pewnością temat spotka się z kontrowersjami. Pozostaje jeszcze jeden aspekt - teraz nikt już ani na moment nie zwątpi, że Apple jest w stanie namierzyć każdego. Fani teorii spiskowych mogą więc powiedzieć, że korporacja jest wręcz bezczelna pokazując nam jak bezproblemowe jest dla nich zdobywanie naszych prywatnych informacji..
Źródło: HuffingtonPost
Polecamy artykuły: | | |
Tablet czy netbook - co jest lepsze? | AMD Phenom II X4 980 Black Edition - cztery rdzenie w dobrej cenie | EFI vs BIOS - najważniejsze różnice |
Komentarze
45I tak moi drodzy dojdzie do tego że nasze wnuki lub prawnuki w momencie urodzenia dostaną chip pod skorę w ktorym będzie wszystko, marker GPS, dowód tożsamości, karta ubezpieczenia, dostęp do kąta, etc, etc.
Wszystkie te technologie są już testowane: Płać zbliżeniowo, chipowanie psów, trzeba to tylko zintegrować i wczepić człowiekowi.
I nic, zupełnie nic na to nie poradzimy, a wręcz przeciwnie będziemy się na to godzić. NIESTETY :(
Swoją drogą - zgadzam się z jedną z wypowiedzi: czy chcemy czy nie to coraz mniej będziemy na tym świecie prywatni, ale równocześnie podniesie to nasze bezpieczeństwo. No cóż, 1984-ty wg Wellsa coraz bliżej!
Chciałbym zauważyć że tam ludzie byli ubezwłasnowolnieni przez włądzę a nie przez samych siebie...
W naszym świecie ludzie sobie sami zakładają pętlę totalnej inwigilacji więc to przypomina bardziej "Nowy wspaniały świat" Aldous Huxley'a... Myślę że tutaj idealnie pasują słowa Einsteina
"Tylko dwie rzeczy są nieskończone: wszechświat oraz ludzka głupota, choć nie jestem pewien co do tej pierwszej."
Zdecydowanie tak i proszę mi nie bredzić o prawach do prywatności i tego typu pomysłach. Każdy kto był dzieckiem, a poza paroma smutasami każdy był i każdy wie, że w tym wieku ma się po prostu nas...ne w głowie (proszę wybaczyć słowo) Jest to przywilej tego wieku, a przywilejem rodziców jest sprawdzać. Wiem, wiem w Szwecji dzieci pozywają rodziców......
Poza tym cóż wszyscy zgadzamy się żeby traktowano nas jak bydło to się nas traktuje.
Żyjemy w cywilizacji której uniwersalnym bogiem jest pieniądz, dla tego boga każdy z nas zrobi wszystko, bez zastanawiania, czy to dobre czy złe. Pracujemy jak szaleni, żeby mieć, mieć.
I to słowo mam, wyznacza nasz status w społeczeństwie.
Na myślenie samodzielne nie mamy siły, myśli za nas pani z TV, boss z koncernu. My nie mamy siły, my musimy zarabiać żeby mieć - więcej i więcej.
Także nie dziwmy się iż każdy chce na nas zarobić ile się da i jak się da. Stąd szpiegowanie - takie dane zawsze się dobrze sprzedają.
Stąd takie nie inne umowy licencyjne na gry i programy, stąd tacy nie inni idioci których przedstawia się jako elity polityczne - który raz Wam obiecują to samo ? I który raz z tego macie k...pę ?
Stąd nasze klasy, Facebooki i inne tego typu sztucznie wymyślone zapotrzebowania.
Jeśli nie pamiętam koleżanki z I roku studiów, to albo była flądra, albo była mi totalnie obojętna i po co mam odświeżać ten kontakt ? Mając fuul znajomych w realu, mają full opcji spotkań na żywo ???
Społeczeństwem o którym władza wie wszystko, którego członkowie się nie kontaktują na żywo, a on-line - łatwo się steruje, manipuluje i rządzi.
Wiedzieli już o tym w czasach Egiptu faraonów, acz technika była inna.
;P
Chyba kogoś tu pogięło. Już to widzę jak Alice sprawdza na mapie gdzie jest John. John jest z Trudy w jej domu. Alice się martwi co oni tam robią bo na czytniku temperatury męża ma 37*C a Trudy jeszcze więcej...
Alice włącza kamerę w bucie Johna i widzi że but nie jest założony na nogę. Przełącza się na kamerę w pudełku po pizzie i sprawdza ile temu zjedli ostatni kawałek pizzy mierząc temperaturę opakowania.
Na tej podstawie ocenia o której był pizza boy i sprawdza nagranie z kamery w jego czapce... ;)
Świat chyba oszalał.
Pogłębianie więzi społecznych to znacznie bardziej interesująca kwestia. Skoro znaczna część populacji ludzkiej zgadza się na, jak to określił jeden z forumowiczów, "ekshibicjonizm" na facebooku, to nie widzę powodu, aby nie pójść krok dalej i nie zintegrować systemu jeszcze bardziej, z telefonem noszonym cały czas w kieszeni.
Problem pojawia się, gdy do tych danych dostęp uzyskają przestępcy czy służby specjalne (i nie mówię tu o skarbówce). To jest prywatność, o którą trzeba walczyć, i wolność, której nie mogą nam odebrać.
Ważne jest też, że ci, którzy nie chcą zdradzać swojego położenia, mogą zrezygnować z usługi, a telefon po prostu wyłączyć. Kiedyś ludzie nie mieli komórek i żyli. To jest opcja ekstra, a nie żadne 1984.
Nie jestem żadnym gangsterem, miliarderem, gwiazdą muzyki czy kina więc NIE MAM nic do ukrycia. A i tak pewnie nikt z Apple, Google czy innych gigantów nie wie, że w Polsce niedaleko Katowic żyje sobie T.S. ;)
Jak ktoś nie potrafi dbać o własne bezpieczeństwo to niech dalej siedzi w jaskini i używa monochromatycznej Nokii.
Nikt nikomu nie wciska Facebooków i innych shitów - wasz własny, wolny wybór. Nie instalujcie, nie rejestrujcie się i po problemie.
Także oskarżanie Apple to uzyskiwanie w sposób nielegalnych jakże ważnych dla szarego Kowalskiego mieszkającego na ulicy Miłosnej 6, są nieaktualne! ;)
Sporo zalet i sporo wad.
Ludzie takie appy byly juz za czasow windy mobile 6.1 i nikt sie nimi tak nie podniecal.
Zastanawia mnie tylko czy Footprints mozna zainstalowac tak, aby byl niewidoczny w telefonie?
Pozdro,
Instalowanie takiej aplikacji bez pozwolenia osoby która jest właścicielem, czy tez otrzymanie od pracodawcy bez informacji o jej włączeniu jest przestępstwem (lub wykroczeniem). Więc radzę się zastanowić nad jej wykorzystaniem.