Kilkanaście dni temu gracze mieli okazję w końcu przetestować zapowiadaną od czasów E3 Journey.
Warto przeczytać: | |
Jesteśmy przyzwyczajeni do tego, że w grach komputerowych sterowane przez nas postacie to herosi, którzy nie cofną się przed niczym. Najczęściej wykonują niebezpieczne misje, kładąc trupem kolejnych przeciwników. Jenova Chen kierujący projektem "Journey" udowadnia, że stereotypy można obalać i to na wielką skalę.
Jest to obecnie jedna z lepiej zapowiadających się produkcji, która po raz kolejny w sposób niekonwencjonalny poruszy tematykę grania na konsolach - póki co tylko Playstation 3 i prawdopodobnie na tym poprzestanie. Gracze z Los Angeles, którzy mieli okazję zobaczyć Journey na własne oczy byli... oczarowani i zadziwieni zarazem projektem. Tego typu produkcje wydają się być jednak znakiem firmowy ekipy thatgamecompany.
W tej grze liczyć mają się doznania - uczucie bezsilności wobec świata i odosobnienia. Podróżujemy w niej, kierując anonimową zakapturzoną postacią przez bezkresną pustynie, gdzieś w kierunku niknącej linii horyzontu. Po drodze nie spotkamy wrogo nastawionych bestii, naszymi jedynymi przeszkodami będą te ukształtowane przez samą naturę.
Co widać na udostępnionych grafikach z gry, widoki są proste, ale i intrygujące. Ogromy wydm, starożytnych budowli i nieskomplikowana kolorystyka udowadniają, że zbliża się coś, czego w grach video jeszcze nie doświadczyliśmy. Także sama rozgrywka ma nie zawierać zbędnych urozmaiceń. Sterowanie, poza poruszaniem się, to raptem dwa klawisze - odpowiedzialne za skakanie i... śpiew.
To drugie ma przydać się zwłaszcza przy napotkaniu innego gracza, gdy zdecydujemy się na rozgrywkę sieciową. Do nas należeć będzie decyzja, czy wolimy się bawić sami, czy może pozwolimy komuś na tymczasowe towarzyszenie nam w długiej wędrówce. Istotny jest fakt, że mijane postacie nie będą mogły się z nami porozumiewać, ani nawet ujawnić swojego imienia. Samotność pustyni ma nam doskwierać na każdym kroku.
Jedno trzeba przyznać - choć informacji o nadchodzącym tytule jest niewiele, są one na tyle intrygujące, że "Journey" może okazać się wystarczającym powodem do zakupu konsoli od Sony. Po tytułach takich jak flOw czy Flower, thatgamecompany udowodniło, że warto im zaufać. Oni potrafią stworzyć coś zarazem oryginalnego, jak i będącego dziełem sztuki samym w sobie.
Źródło: PSBLOG
Polecamy artykuły: | ||
Karta do bicia rekordów - MSI GTX 480 Lightning | 20 bezpłatnych aplikacji do Androida | Intel Core i7 970 - potwór wydajności w niższej cenie |
Komentarze
16niefortunne sformulowanie;)
Jeszcze na I AM ALIVE od ubi softu i nowego mirrsa.
Bo już mam szczerze.
Mam już dosyć tych durnych strzelanek bez emocji i ciekawej fabuły.