Dziś 25-letni (a 5 lat młodszy, gdy rozpoczynał działalność) mężczyzna dopatrzył się niezłego biznesu w piractwie. Chciał się obłowić, a dorobił się więzienia w zawieszeniu i prawie 50 milionów złotych kary. Taki wyrok zapadł w białostockim Sądzie Okręgowym.
Prawie 50 mln złotych za piractwo - taki wyrok usłyszał 25-latek
Niewiele mniej niż 48 milionów złotych będzie musiał zapłacić właścicielom praw autorskich 25-letni mężczyzna, który przez blisko pięć lat nielegalnie udostępniał filmy w Internecie. Na tyle wyceniła poniesione straty prawie czterdziestka wydawców i dystrybutorów, których dzieła pojawiły się w sieci za sprawą bohatera tego newsa. Łącznie wrzucił on do katalogu na swojej stronie ponad 62 tysiące filmów, za oglądanie których życzył sobie opłaty.
To właśnie i za nielegalne rozpowszechnianie treści, i za pranie brudnych pieniędzy 25-latek otrzymał karę pieniężną oraz roku więzienia w zawieszeniu na trzy lata. Obrona uznała ten (póki co, nieprawomocny) wyrok za słuszny i nie zamierza składać apelacji – na razie nie wiadomo, czy zgodzi się z tym prokuratura, żądająca wcześniej kary 3,5 roku więzienia bez zawieszenia. Łagodząco na wyrok zadziałały niekaralność i pełna współpraca przy wyjaśnieniach.
Serwis założony i prowadzony przez (dziś) 25-latka na przestrzeni czasu zmieniał nazwy, ale niezmiennie cieszył się sporą popularnością. W jego bazie (płacących) użytkowników znalazło się mianowicie około 300 tysięcy rekordów.
Skąd kwota taka, że życia może zabraknąć, by spłacić karę?
Choć jest jeszcze młody, skazanemu może zabraknąć życia, by spłacić tak olbrzymią karę (chociaż z taką żyłką do interesu, może być różnie). Być może zastanawiasz się skąd w ogóle wzięła się ta kwota. Jak zwykle w takich przypadkach została wyliczona na podstawie tego, ile wydawcy i dystrybutorzy zarobiliby, gdyby ich filmy zostały obejrzane legalnie.
To dość kontrowersyjna metoda, bo wcale nie jest przecież powiedziane (a wręcz jest mało prawdopodobne), by osoby, które zdecydowały się na oglądanie filmu z nielegalnego źródła, faktycznie chciały obejrzeć go legalnie za kwotę ustaloną przez wydawców i dystrybutorów. Z drugiej jednak strony – są poszkodowani i mają prawo liczyć to po swojemu, a na piractwo przyzwolenia być nie może.
Źródło: PAP, informacja własna
Czytaj dalej o Internecie:
- Patostreamy są w Polsce popularniejsze niż w innych krajach
- Dałeś Google wszystkie swoje dane - zobacz jak je pobrać lub usunąć
- Cyfryzacja priorytetem. Polska dostanie na nią ponad 20 miliardów złotych
Komentarze
68Zastanawia mnie jak oni to policzyli. Może przeskoczyli do jakiegoś drugiego, trzeciego, albo alternatywnego wymiaru czasowo-przestrzennego i tam jacyś ludzie kupili właśni tyle ile oni wyliczyli.
No nie powiem, sprytne.
Moim zdaniem kara jest co najmniej kilkukrotnie zawyżona.
Całkiem inna kwestia to wina oskarżonego. Nie znam szczegółów ale mogę się domyślić, że faktycznie złamał prawo.
Dla mnie to proces pokazowy, jak kiedyś w ZSRR. Tam też wina była bezsporna, ale nie o to chodziło, a o propagandę i obronę interesów wybranej grupy.
To tak jakbyś kupił sobie samochód za 30tyś ale przed każdym odpaleniem byś musiał słuchać reklam, i znosić całą drogę Janusza na tylnym fotelu który mlaszcze popkorn. No super sprawa :D
Co do płyt, to dokładnie to samo, płacę drożej jak za kino, a muszę sam sobie takowe zorganizować - fakt pomijam Januszy, ale reklama na początku i tak musi być jakaś :/
Najlepsze jest liczenie strat - byle G. obejrzane w sieci liczne jest jako POTENCJALNY KLIENT.
CH. PRAWDA!
A później suma strat leci w górę.
Przyznam że to, co widziałem w sieci to 10%. Warte było zobaczenia na dużym ekranie. Z czego głównym źródłem mojej "kanapowej" rozrywki są seriale.
obecnie pozostaje mu nie posiadać niczego, i ogłosić bankructwo osobiste, bo ma do tego podstawy.