Są coraz popularniejsze. Korzystają z nich zoomerzy i boomerzy
Polacy dostrzegli potencjał oraz nieskrępowaną wygodę w krótkich wiadomościach głosowych – głosówkach. Z badania przeprowadzonego przez twórców platformy Preply oraz agencję Elephate płyną zaskakujące wnioski.
Głosówki to niezwykle przydatna funkcja komunikatorów takich jak Messenger czy WhatsApp, którą można nazwać synonimem wygody. Zgodnie z wynikami badania, 40 proc. respondentów uważa, że wiadomości głosowe mogą zastąpić tradycyjną rozmowę telefoniczną. Co więcej, 42 proc. Polaków twierdzi, że dzięki "głosówkom" czuje się mniej samotnych. Te wnioski są tylko jednym z wielu ciekawych odkryć z ankiety przeprowadzonej w styczniu 2024 roku na grupie ponad 600 osób.
Raport dotyczący wiadomości głosowych pokazuje, że "głosówki" zbliżają nas do innych, niezależnie od wieku. Dwie trzecie Polaków zauważyło wzrost ich wykorzystania w ostatnich latach. Nagrania swoich wypowiedzi wysyła innym aż 89 proc reprezentantów pokolenia Z oraz 70 proc. milenialsów.
Starsze generacje również nie są daleko w tyle - 60 proc. osób z pokolenia X i 56 proc. boomersów korzysta z "głosówek", co świadczy o powszechnej atrakcyjności tego rodzaju komunikacji. Większość z nas, bo aż 61 proc., uważa nawet, że wiadomości głosowe wzmocniły ich relacje, pogłębiając więzi z bliskimi.
Wiadomości głosowe stają się coraz bardziej popularne, zwłaszcza w sytuacjach, gdy nie mamy czasu na pisanie SMS-ów. Z badań wynika, że aż 73 proc. użytkowników najczęściej wysyła nagrania ze swoimi przemyśleniami do przyjaciół. Ponad połowa z nas wybiera tę formę komunikacji, aby porozmawiać z członkami rodziny, a 40 proc. rozmawia w ten sposób ze swoim partnerem.
Nagrywanie wiadomości głosowych jest szczególnie wygodne, gdy jesteśmy w biegu, chcemy wyrazić skomplikowane myśli, zajmujemy się obowiązkami domowymi lub prowadzimy samochód. Co więcej, co piąty respondent przyznał, że chętnie nagrywa "głosówki" w dowolnym momencie, nawet jeśli mógłby łatwo coś napisać.
Jednak nie wszyscy Polacy są entuzjastami wiadomości głosowych. Co trzeci z nas nie jest zadowolony z brzmienia swojego głosu, co może stanowić barierę przed spontanicznym wysyłaniem takich wiadomości. Ponadto, co czwarta osoba nie chce martwić się o hałas w tle lub przeszkadzać innym. Ciekawym jest, że niewielka grupa, zaledwie 9 proc. badanych, rezygnuje z "głosówek", ponieważ nie wie, jak z nich korzystać. To pokazuje, że pomimo rosnącej popularności tej formy komunikacji, niektórzy nadal nie są z nią zaznajomieni.
Wszystko to pokazuje, że choć wiadomości głosowe są coraz bardziej popularne, nadal istnieją pewne przeszkody, które utrudniają ich powszechne przyjęcie. Jednak z biegiem czasu, gdy coraz więcej osób zacznie korzystać z tej formy komunikacji, te bariery prawdopodobnie znikną.
Nadal uważamy, że ta forma komunikacji jest dla nas bardziej wygodna niż dla Amerykanów. Badanie przeprowadzone na terenie Stanów Zjednoczonych wykazało, że prawie połowa (48 proc.) obywateli tego kraju uważa, że wiadomości głosowe są bardziej pracochłonne niż wiadomości tekstowe. W Polsce, zaledwie 35 proc. respondentów podzieliło tę opinię. Autorzy badania zwracają uwagę, że "głosówki" mogą okazać się przydatne nie tylko w kontekście prywatnym. Możemy je wykorzystać również w procesie edukacji, szczególnie jeśli jesteśmy typem słuchowców i najwięcej informacji przyswajamy poprzez słuchanie.
"Wiadomości głosowe umożliwiają głębsze zrozumienie przekazu niż komunikacja pisemna. Przekazują one ton, intonację i emocje osoby mówiącej, co pozwala słuchaczom na interpretację zamierzonego znaczenia i kontekstu" - wyjaśnia Sylvia Johnson, ekspertka z platformy Preply. "Polacy korzystają z wiadomości głosowych równie chętnie co Amerykanie, ale uważają je za bardziej proste w obsłudze. To pokazuje, jak bardzo zglobalizowany jest nasz świat. Trendy w komunikacji i edukacji zyskują popularność w wielu różnych krajach, a Preply stara się być na bieżąco z tymi zmianami" - dodaje Sylvia.
Źródło: Preply
Komentarze
4Podobnie jak Fa_sol, w aucie korzystam z podyktowania smsa i wysłania poprzez asystenta, chociaż działa to dość kulawo i asystent nie zawsze ogarnia.
Za to czasem korzystam z opcji zamiany mowy na pismo w wiadomościach, zwłaszcza jak muszę na coś szybko odpowiedzieć a mam wolną tylko jedną rękę. Np w pracy (gdzie przy okazji jest zbyt duży hałas żeby nagrywać komuś jakąś wiadomość) lub podczas wyprowadzania psa gdy w jednej dłoni trzyma się smycz.