Start-up Moona ma nadzieję, że jego produkt pomoże ludziom lepiej zasypiać, spać i budzić się. Gdyby tylko nie ta cena...
Znacie to uczucie, gdy nie potraficie zasnąć, bo poduszka zdaje się mieć własny generator ciepła i obracacie ją z jednej strony na drugą? Duet ze start-upu Moona – tak. Przekonuje, że „wiecznie gorąca” poduszka nie tylko zwiększa dyskomfort, ale też pogarsza jakość snu. Co więcej, pracuje nad rozwiązaniem i prosi o pieniądze na Kickstarterze.
Tym rozwiązaniem ma być wkładka do poduszki, która optymalizuje temperaturę tej ostatniej – tak, by dobrze się zasypiało, spało i budziło. Warto dodać, że wszystko dzieje się automatycznie na podstawie schematów snu użytkownika (z filmu dowiadujemy się, że odpowiadają za to jakieś algorytmy uczenia maszynowego i pewnie tak jest – program prześledzi nasze praktyki senne i sporządzi plan).
Pomysł, nie da się ukryć, jest intrygujący. Niemałym problemem jest jednak cena – autorzy życzą sobie bowiem za swój produkt aż 400 dolarów, a poduszkę trzeba mieć własną (stąd też „ponad” w tytule). I choć nie powinno się raczej oszczędzać na zdrowym śnie (z czym nasz gatunek ma coraz większy problem), to zapłacenie 1,5 tysiąca złotych za wkładkę nie brzmi jak zrobienie interesu życia.
Jeśli jednak was to nie zraża i pozostajecie zainteresowani, to odsyłamy was na stronę zbiórki. Jeśli się pospieszycie, dostaniecie egzemplarz za 249 dolarów (ale zapłacić musicie zanim pojawią się rzetelne testy). Dodajmy, że cel (50 tysięcy dolarów) został osiągnięty całkiem szybko, więc chętnych jednak nie brakuje. Poniżej wspomniany film:
Źródło: The Verge, Kickstarter
Komentarze
8Jak wymyślą większa wersje bez dodatkowych urządzeń to byłaby interesująca opcja.