Jeśli jeszcze nie zaobserwowaliście tego u siebie, to zaczekajcie. Internet został wręcz zalany portretami wygenerowanymi przez sztuczną inteligencję aplikacji Lensa. Postanowiłem wypróbować ją sam. Oto efekty i moje spostrzeżenia.
Lensa jest hitem Internetu, a dzięki nowej funkcji - każdy chce ją wypróbować
Przyznam szczerze, że gdy po raz pierwszy usłyszałem o Lensa miałem wrażenie, że to kolejna uwielbiana przez aktywnych użytkowników Instagrama aplikacja. Edytowanie zdjęć, nakładanie na nie dziesiątek filtrów, a wszystko to okraszone wykorzystaniem sztucznej inteligencji (SI).
Właśnie ten ostatni element - czyli SI - jest tym, co wyróżnia Lensa w sklepach Apple AppStore i Google Play. Nowa funkcja aplikacji pozwala na stworzenie sobie portretu. I to nie byle jakiego, bo wykonanego przez sztuczną inteligencję! Postanowiłem więc to sprawdzić.
Jak działa tworzenie portretu Lensa przez sztuczną inteligencję?
Lensa generuje portret na podstawie wybranych przez użytkownika zdjęć. Musi ich być minimum 10, a maksymalnie 20. Wszystkie wybrane i przesłane zdjęcia są usuwane z serwerów po 24 godzinach.
Im więcej zdjęć wybierzesz do analizy Lensa, tym dokładniejszy będzie portret. Warto użyć selfie zrobionych w różnych pozycjach, warunkach oświetleniowych i bez obecności dodatkowych osób w kadrze.
Samo „rysowanie” portretu wymusza na aplikacji nauczenie się rysów twarzy. Dzieła stworzone przez sztuczną inteligencję nie są obrobionymi wersjami tych, które zostały wybrane przez użytkownika, a całkowicie od nowa stworzoną grafiką.
Oznacza to zatem, że oprogramowanie po zaraz po tym, jak „nauczy się” twarzy użytkownika - tworzy na podstawie zebranej wiedzy wybraną ilość portretów. No i dobra. To właśnie tym żyje obecnie pół Internetu. O co tyle hałasu i czy Lensa będzie potrafiła stworzyć i mój portret? Sprawdziłem to.
Portret stworzony przez sztuczną inteligencję Lensa w praktyce
Lensa tworzy wprost genialne portrety. Sztuczna inteligencja w moim przypadku poradziła sobie doskonale, a przyznaję - wrzuciłem do analizy kilka zdjęć, które mogły wymusić nieco więcej „myślenia” na sztucznej inteligencji. Efekty zobaczcie poniżej (zdjęcia w standardowej wersji mają rozmiar 1024 x 1024 px, do 4K należy kupić subskrypcję):
Choć na pojedynczych zdjęciach pojawiają się niewielkie błędy w renderowaniu, to jest ich minimalna ilość i wynikają zapewne z niedokładnych zdjęć poddanych analizie. Niemniej, właściwie na każdym portrecie jestem w stanie rozpoznać siebie i nie miał z tym trudności nikt, komu pokazałem grafiki.
Jedyna wada Lensa? Cena:
- 23,99 zł za najtańszy pakiet, który zawiera 50 portretów (5 grafik w 10 różnych stylach);
- 34,99 zł (100 portretów, 10 grafik w 10 stylach);
- 44,99 zł (200 portretów, 20 grafik w 10 stylach).
Jak za zabawę, którą wykorzystamy właściwie tylko po to, aby pochwalić się znajomym na Facebooku lub Instagramie - jest dość drogo.
Słów kilka o dodatkowych funkcjach Lensa
Dodatkowe funkcje to może złe określenie, bo zaawansowana edycja zdjęć jest właściwie główną funkcjonalnością. Niemniej, Lensa doskonale sprawdzi się wszystkim osobom, które często edytują swoje zdjęcia w serwisach społecznościowych.
Interfejs aplikacji przede wszystkim przykuwa uwagę na efekty, artystyczne style i filtry nakładane na fotografie. Nie jest to narzędzie bezpośrednio porównywalne choćby z mobilnym Lightroomem, aczkolwiek warte zainstalowania, jeśli bez Instagrama nie wyobrażasz sobie życia.
Lensa świetnie radzi sobie z wydzielaniem obiektu na pierwszym planie od tła. No i doskonale sprawdziło się w przypadku zmiany koloru moich włosów
Sztuczna inteligencja jest wykorzystywana również w przypadku nakładania stylu na wybrane zdjęcia. Aplikacja doskonale radzi sobie z wycinaniem tła i genialnie rozpoznaje poszczególne elementy na twarzy (usta, oczy, włosy).
Jak zresztą widać na zdjęciu poniżej - każdy zainteresowany z niemal 100% dokładnością może sprawdzić, jak będzie wyglądał np. w zielonych włosach. Lensa bez problemu w błyskawicznym czasie rozpoznaje obszar, który chcesz edytować i nie pozostawia niechcianych „zabrudzeń” w tle.
Czy warto kupić portrety Lensa?
Od samego początku podchodziłem do portretów generowanych przez sztuczną inteligencję raczej niepewnie. Miałem obawy, że algorytm w trakcie analizy może napotkać na trudności, a w efekcie portrety okażą się porażką.
Tak na szczęście się nie stało - i nawet wrzucając niedoskonałe zdjęcia - Lensa potrafi sobie z nimi poradzić. Czy jednak warto zdecydować się na najczęściej wybierany pakiet zdjęć za niespełna 35 zł? Według mnie - nie. Cena 24 zł to już wystarczająco dużo, aby zachować kilka najlepszych portretów do wykorzystania w przyszłości w tzw. socialach.
Jedynym wytłumaczeniem wyboru droższych opcji jest to, że obecność na platformach społecznościowych to część Twojej pracy - no i lubisz się wyróżniać. W każdym razie - Lensa warto sprawdzić i przekonać się na sobie, jak dzisiaj działa sztuczna inteligencja.
Źródło: własne
Komentarze
16Tak przynajmniej twierdzi producent tego narzędzia....