Nieco złośliwie można by stwierdzić, że Samsung upodobał sobie ostatnio gorące tematy.
W temacie Galaxy Note 7 powiedziano i napisano już chyba wszystko. Tak się przynajmniej wydawało, ponieważ wydarzenia z dzisiejszego poranka znów pozwalają do smartfona wrócić, chociaż tym razem sprawa dotyczy go już jedynie pośrednio.
W chińskiej fabryce Samsung SDI (w mieście Tianjin) doszło w godzinach porannych do pożaru. Wiadomość pewnie przeszłaby bez większego echa, ponieważ ostatecznie nie wyrządził on wielu szkód. Mówimy jednak o fabryce, w której produkowane były wadliwe baterie do Galaxy Note 7, a to dla wielu wystarczający powód do małej szydery.
Chociaż publikowane w sieci zdjęcia wyglądały groźnie, ostatecznie skończyło się na strachu i mniejszych niż można było się spodziewać szkodach. W rozmowie z redakcją Bloomberg, rzecznik prasowy koreańskiego producenta wyjawił, iż ogień pojawił się nie na głównych halach produkcyjnych, ale w magazynie odpadów. Nikt nie ucierpiał, ale dokładne przyczyny pożaru zostaną dopiero wyjaśnione.
Wedle zapewnień, pożar nie będzie miał wpływu na dalszą produkcję w fabryce. A skoro już przywołany został Galaxy Note 7, przypomnijmy, że Samsung przedstawił nie tak dawno ostateczny raport dotyczący awarii baterii.
Źródło: bgr
Komentarze
18Genialne stwierdzenie XD
Booooommm