Praca zdalna na żądanie czy zwrot pieniędzy za prąd to tylko niektóre ze zmian zaproponowanych w projekcie nowelizacji Kodeksu pracy. Kwestie home office mają zostać wreszcie uregulowane.
Praca zdalna w Kodeksie pracy
Nawet jeśli koronawirus odpuści, praca zdalna zostanie z nami na dłużej. Są różne badania i raporty, z których wynika, że wiele osób przekonało się, że nie jest w stanie efektywnie pracować z domu, ale równie dużo pracowników chwali sobie tę formę wykonywania obowiązków i najchętniej już nie wracaliby oni do biur. Pandemia wyraźnie pokazała, że „home office” sprawdza się w pewnych przypadkach, ale obnażyła też to, jak bardzo nieprzygotowany na ten standard jest polski Kodeks pracy. Być może już niedługo.
Ministerstwo rozwoju, pracy i technologii przedstawiło niedawno projekt nowelizacji Kodeksu pracy. Ma się w nim pojawić praca zdalna (zastępując telepracę). Proponowane są konkretne zapisy, dzięki którym pracodawcy wiedzieliby jak do tego podejść, a pracownicy – mogli wykorzystać drzemiący w niej potencjał, bez ponoszenia większych kosztów. Aktualnie trwają konsultacje – co może z nich wyniknąć? Omówmy pokrótce najważniejsze z sugerowanych zmian i nowinek.
Praca zdalna na żądanie
Przede wszystkim pracodawca nie będzie mógł zmusić pracownika do pracy zdalnej. Jedynym wyjątkiem od tej sytuacji jest stan nadzwyczajny (taki jak pandemia) czy też zdarzenie losowe (jak choćby pożar w budynku firmy).
Równocześnie pracownik będzie mógł poprosić o możliwość przejścia na pracę zdalną: w formie pełnej albo w trybie hybrydowym (na przykład 3 dni w domu, 2 dni w biurze). Zaproponowano także zupełnie nowe rozwiązanie, które można by określić jako „home office na żądanie”. Jeśli z jakiegoś powodu nie będzie mógł przyjechać do pracy, to zamiast brać urlop na żądanie, pracownik będzie mógł przejść danego dnia na tryb zdalny. Ministerstwo przewiduje 12 takich dni w roku (czyli w przeliczeniu 1 na miesiąc), a wśród beneficjentów wymienia przede wszystkim rodziców i opiekunów.
Oczywiście taka możliwość będzie występować tylko wtedy, gdy faktycznie wykonalne będzie wywiązanie się z obowiązków zawodowych w domu. W innym przypadku pozostanie jedynie UNŻ.
Kto pokrywa koszty pracy zdalnej?
W zaktualizowanym Kodeksie pracy mają również zostać rozwiązane kwestie ekonomiczne. Pracodawca ma być zobowiązany do pokrycia kosztów home office. Chodzi tu o zakup, instalację i utrzymanie wszelkich urządzeń i narzędzi potrzebnych do wykonywania zawodowych obowiązków.
To firma zapłaci też za Internet i prąd zużyty podczas pracy. Tutaj jednak sprawy się trochę komplikują, ponieważ trudno byłoby obliczyć, jaki procent miesięcznego rachunku został wygenerowany właśnie w trakcie wykonywania obowiązków. Dlatego dopuszczona ma zostać opcja „uzgodnienia”. Innymi słowy: będzie się można z pracodawcą umówić na jakąś określoną (i uzasadnioną) kwotę.
A co, gdy nie ma konieczności kupowania nowego sprzętu i pracownik korzysta z własnych urządzeń? Wtedy będzie mu przysługiwała rekompensata – znów jednak będzie to kwestia do dogadania się pomiędzy pracodawcą a zatrudnionym.
Praca zdalna a BHP
Także w domu obowiązują oczywiście zasady BHP. Szkolenie musi przeprowadzić pracodawca, ale już za odpowiednie dostosowanie stanowiska pracy do przedstawionych wymogów odpowiadać będzie sam pracownik. Projekt zakłada możliwość przeprowadzenia kontroli pod tym kątem.
Co się z tym wiążę – wypadek podczas pracy zdalnej będzie traktowany tak samo jak każdy inny wypadek przy pracy. Będzie można uzyskać odszkodowanie, ale konieczne będzie zgłoszenie zdarzenia, a następnie wyrażenie zgody na oględziny w miejscu pracy (czyli – najczęściej po prostu – w domu).
Co jeszcze zaproponowano?
W projekcie nowelizacji Kodeksu pracy możemy również znaleźć propozycję, by pracownik zdalny mógł składać wszelkiego typu wnioski w formie elektronicznej. Wprowadzony ma zostać także zakaz dyskryminacji pracownika zdalnego, a ponadto pracodawca nie będzie mógł zwolnić zatrudnionego tylko ze względu na to, czy chce, czy nie chce pracować w home office.
Kiedy nowe przepisy wejdą w życie?
Aktualnie trwają jeszcze rozmowy, ale założenie jest takie, by nowe przepisy zaczęły obowiązywać trzy miesiące po ustąpieniu pandemii COVID-19. Trudno więc na razie mówić o konkretnych datach. Do tego czasu obowiązują zapisy z Tarczy Antykryzysowej 4.0.
Źródło: MRPiT, Infor, TVP, informacja własna
Komentarze
11Wszystko potrafią sp...ić. W szczególności wtedy kiedy brzmi to: będziemy pomagać. Tylko komu?
Brakuje w ustawie zapisów w kwestii narzędzi a do tych należałby również materiały biurowe. Nie twierdzę, że wydanie 2 zł na długopis to majątek natomiast istnieją też beznadziejne przypadki (a spotkałem zarówno takie, gdzie byle herbatę trzeba było mieć swoją jak i takie, gdzie nowy pracownik dostał voucher na ubrania, z uwagi na drobne wymogi dress code).