Grupa naukowców potwierdziła pierwszą w historii udaną w 100% próbę teleportacji! Uspokajamy, nie chodzi "jeszcze" o teleportacje ludzi, lecz informacji kwantowej.
Niewątpliwie pierwsza na świecie udana teleportacja jest wielkim przełomem otwierającym drogę do zastosowania tej technologii w wielu dziedzinach. Sukces naukowców może posłużyć m.in. do budowy nowoczesnych komputerów o ogromnych możliwościach czy też do przesyłania danych z niespotykaną dotąd szybkością.
Warto przeczytać: | |
Komputer kwantowy coraz bliżej | |
Komputer kwantowy toleruje uszkodzenia części podzespołów |
Przechodząc jednak do sedna tematu, zespół naukowców złożonych z grupy australijskich oraz japońskich ekspertów za pomocą urządzenia zwanego zwyczajowo "teleporterem" dokonał przeniesienia informacji kwantowej z jednego miejsca w drugie z pełnym zachowaniem zapisanych danych. Naukowcy pochwalili się również dokonaniem manipulacji kwantowej - dzięki czemu informacja kwantowa istniała jednocześnie w dwóch różnych miejscach. Następnie pokuszono się o zniszczenie jej w lokalizacji początkowej i odtworzenie w lokalizacji docelowej - jak się okazuje, udało się!
Według słów profesor Elanor Huntington z Uniwersytetu New South Wales w Australii, która była jedną z osób uczestniczących w eksperymencie, mamy do czynienia z ogromnym przełomem i postępem. Jeżeli do tej pory o teleportacji słyszeliśmy jedynie w przypadku filmów S-FI, czy też w grach, teraz staje się ona powoli rzeczywistością. Do tej pory dokonano już kilka prób teleportacji - jednak były one niezadowalające, gdyż albo zakończyły się niepowodzeniem, albo przebiegały bardzo powoli i w dodatku powodowały utratę części danych.
Tak właśnie wygląda wspomniany teleporter kwantowy
Najnowszy sukces naukowców zdołał przełamać barierę "niemocy", a mianowicie bardzo szybko z prędkością światła udało się im przesłać informację kwantową. Profesor Elanor Huntington przywołuje w tym miejscu porównanie do filmu Star Trek - "kiedy to załoga teleportowana na planetę straciła by część narządów lub te pojawiłyby się w innych miejscach". Mimo wszystko nie mówimy tutaj o teleportacji ludzi czy przedmiotów rodem z filmów, lecz o przenoszeniu informacji. Jednakże aluzja jest widoczna i udana próba naukowców pozwala myśleć o konstrukcji niezwykle szybkich komputerów kwantowych, które będą nawet kilkaset razy szybsze od tych oferowanych współcześnie, a nawet w dalekiej przyszłości może otworzyć drogę do tego, co znamy z filmów czy gier, a mianowicie do przenoszenia rzeczy czy nawet ludzi - mimo wszystko to na razie tylko pobożne życzenie.
Źródło: UNSW
Polecamy artykuły: | ||
Najlepsze karty graficzne – kwiecień 2011 | AMD Radeon 6790 - lepszy niż GeForce GTX 550 Ti | Samsung Galaxy Ace - prawdziwy as w klasie średniej? |
Komentarze
80Szacunek dla naukowców.
A co do tej teleportacji ludzi to ja się boję, że z człowieka mogą zostać tylko flaczki ;D
Nawet nie trzeba filmu oglądać żeby się domyślić co jeszcze było w komorze teleportu oprócz człowieka;)
Co będzie na przykład z religią kiedy będzie możliwe istnienie dwóch identycznych ludzi (na skutek wypadku w teleporcie) z czego jeden nigdy się nie narodził czy on ma duszę? To nie jest klonowanie, które przy teleporcie jest starocią...
Jaka będzie definicja życia i człowieka wtedy?
W Startreku miała miejsce taka sytuacja i w przytoczonym eksperymencie także!!!
A więc już teraz można się przyzwyczajać do myśli, że świat nas otaczający jest zupełnie inny od naszych wyobrażeń!!!
To tragiczne ale i bardzo ciekawe.
---> No to już widzę tę kolejkę chętnych to beta-testów...
Swoją drogą ciekawe, któż wie co nam przyniesie jutro...
Teleportacja jak rozumiem to zniknięcie danego przedmiotu (lub informacji) i pojawienie się go w tym samym czasie w innej przestrzeni.
Skoro transmisja została dokonana z prędkością światła to wystarczy zwiększyć odległość by pokazać że nie jest to teleportacja. Np do najbliższej gwiazdy układu Alfa Centauri mamy około 4 lata świetlne. Teleportacja trwałaby 4 lata?
Co z tego że obiekt znika i pojawia się gdzieś indziej. Nadal ogranicza nas prędkość światła. Do Epsilon Eridani mamy 10 lat świetlnych. Czyli czas "teleportacji" trwałby 10 lat?
Nie bagatelizuję osiągnięcia naukowców bo to jest coś wspaniałego ale jednak chyba nie o to chodziło.
Skoro w wyniku doświadczenia obiekt istniał jednocześnie w lokacji docelowej i lokacji startowej, to nie mamy do czynienia z procesem teleportacji, a duplikacji. To natomiast rodzi inne pytanie: Skoro obiekt znajdujący się w lokacji docelowej nie jest TYM SAMYM obiektem, który został poddany doświadczeniu, to czym jest ?
Tak, jest jego kopią, duplikatem, klonem. Ale jeśli w taki sposób "prześlemy" np. orginalne "Słoneczniki" Van Gogh'a, to orginał i tak pozostanie orginałem, a kopia tylko kopią...
Natomiast jeśli mowa o analogiach z filmami SF... Myślę, że znacznie ciekawszym pomysłem dysponuje seria StarGate, w której nawet bardzo masywne obiekty przemieszczają się między galaktykami ;)
http://wyborcza.pl/1,75476,3666162.html
BTW. większość fizyki kwantowej jest bardzo filozoficzna i wpływa na rozważania typowo filozoficzne. I nie ma w tym nic złego, gdyż filozofia wyrosła na fizyce. To w obecnych czasach rozróżnia się ludzi na humanistów (tych, którzy boją się liczb) oraz ściślaków (czyli tych, którzy...hm... chyba wierszów nie lubią). Imho bzdurny podział.
Natomiast byli już tacy, którzy starają się łączyć stany kwantowe w naszych mózgach z osobowością, duszą, umysłem, ego etc.
"""Naukowcy pochwalili się również dokonaniem manipulacji kwantowej - dzięki czemu zespół kwantów istniał jednocześnie w dwóch różnych miejscach. Następnie pokuszono się o zniszczenie kwantów w lokalizacji początkowej i odtworzenie jej w lokalizacji docelowej - jak się okazuje, udało się!"""
Tu chodziło bardziej o pokazanie jak szybko się przemieściła porcja danych. Tzn że wydawało się że pojawia w miejscu docelowym nim jeszcze znika z miejsca początkowego...
Teleportacja mentalna i astralna to formalność, ale teleportacja ciała fizycznego poprzez wysublimowanie w światło to już wyższa szkoła i wymaga odpowiedniego poziomu i stanu duchowego.
Sam tego nie potrafię (zrobiłbym może pierwsze 20% progresu) lecz jeśli ktoś zajmuje się pracą z energiami subtelnymi, Reiki czy innymi sztukami transcendentalnymi i chce przebudzić w sobie taką zdolność a jego serce wie jasno w jakim celu - mogę przekazać instrukcję, to nie jest tajemnica, każdy może ją otrzymać ale bardzo niewielu tego dokona (przynajmniej na razie)...
Co do arta - doświadczenie i intuicja podpowiada nam w jakim kierunku to zmierza, kilkaset lat temu wizjonerzy pisali o ludziach latających w wielkich metalowych ptakach, to im się w głowach nie mieściło ale mieli autentyczne wizje przyszłości... Dzisiaj nikt się nie dziwi patrząc na wszelkiej maści samoloty malujące smugi na niebie...
"The value of this discovery is that it allows us, for the first time, to quickly and reliably move quantum information around. This information can be carried by light, ..."
Oczywiscie mowimy o informacji kwantowej a nie zwyklym modulowaniu swiatla, ale dalej jesli dobrze rozumiem nosnikiem informacji jest laser/swiatlo.
Szybkie przesłanie porcji informacji.. To jest teleportacja?
Wobec tego już od ponad wieku znamy teleportację - posługującą się falami radiowymi (jako nośnik informacji).
A może teleportacja nie polega na PRZESŁANIU informacji? Tylko na zniknięciu informacji w jednym miejscu i odtworzeniu w drugim? Takie przeświadczenie to byłaby dopiero ignorancja.. Zawsze będzie jakiś nośnik dla tej przesyłanej informacji, skoro go dziś jeszcze nie znamy, to nie oznacza, że on nie istnieje. A skoro istnieje, to znaczy, że teleportacji nie ma, jest tylko szybki transfer..
A jakby technologię ulepszyć do możliwości przesyłania materii to także nie oznaczałoby teleportacji, a jedynie: czytnik materii + urządzenie odtworzeniowe materii, czyli taki duplikator. Samo zniszczenie pierwotnej materii, nie czyniłoby tego duplikatora teleporterem. Ot, taka tylko dodatkowa możliwość - albo duplikujemy, albo kasujemy pierwowzór.
Reasumując - jakaś naciągana ogólnie jest ta teleportacja.. Albo źle sobie ją dziś wyobrażamy, niesłusznie hołdując jej znaczenie..
Albo ja czegoś nie kumam..
Wg mnie zależy to od tego, jak bardzo będziemy starali się określić "skład" oryginału.
Niech to będzie czerwona, wiśniowa galaretka w kształcie "babeczki" - jedna osoba zobaczy zduplikowaną galaretkę i powie, że to oryginał bo wygląda identycznie (kolor i kształt), ktoś inny, bardziej wnikliwy, powącha i powie, że pachnie tak samo, następny skosztuje i powie, że smakuje tak samo. Kolejny zbada skład chemiczny i potwierdzi, że te same wiśnie i żelatyna. Następny, dekady temu, skupiłby się na strukturze atomowej i potwierdził, że to oryginał i dodał, że więcej dowodów na to czy to oryginał, czy kopia, nie trzeba.
Ponieważ dziś jednak wiemy, że jest coś mniejszego niż atom, sprawdzilibyśmy strukturę kwantową, chwaląc się, że to oryginał bo struktura identyczna.
Wieki temu nawet by o tym nie pomyśleli.. Tylko dlatego, że nie wiedzieli, że jest mniejsza porcja fizycznej informacji..
Jeśli dziś dorzucimy do tego kwestię "subtelnej materii", o której niewiele wiemy, albo wręcz ją ignorujemy (jak onegdaj informacje, ktorą są dziś już powszechne), jakkolwiek by jej dziś nie nazwać, to nadal nie będziemy mieli pewności czy to drugi oryginał czy jednak kopia.. Bo zwyczajnie nie umiemy tego sprawdzić..
Jeśli kiedyś jednak odkryjemy subtelną materię i będziemy potrafili ją wykorzystać, to, jak dziś, nadal pewności nie będzie czy to oryginał czy kopia ;)
Teleportacja informacji to nie to samo co teleportacja materii.
czyli
czy to życie czy sen ?
czy jest ono prawdziwe czy lepiej skoczyć z wieżowca i się przekonać co jest po drugiej stronie
może podczas zejścia też w jakiś sposób się teleportujemy
czyli nasza informacja subtelna pędzi gdzieś tam ... w nieznane
:)
holender i znowu nowe pytania
:)