Płacisz za coś, czego nie dostajesz. Tak wygląda rynek smartfonów [OPINIA]
Co roku setki milionów użytkowników Androida płacą za rzeczy, z których nie mogą skorzystać. Lekarstwem na niezdrową sytuację mogłyby być tylko Snapdragon Phone oraz Dimensity Phone.
Kojarzycie taką technologię jak Ultra WideBand, która zapowiadana była jako kolejna - po Wi-Fi i Bluetooth - rewolucja w mobilnej komunikacji? Pozwala ona na precyzyjne wykrywanie urządzeń w przestrzeni, co może usprawnić działanie aplikacji i akcesoriów lokalizujących czy zamienić telefon w wygodny w obsłudze i bezpieczny klucz do samochodu, domu lub hotelowego pokoju.
Pierwszym telefonem z UWB był iPhone 11 z 2019 roku. Lata mijają, ale rozwiązanie to wciąż nie jest rynkowym standardem. Jedynie część producentów urządzeń premium ma ochotę płacić za dodatkowy komponent i szukać na niego miejsca wewnątrz obudowy.
Rozwiązaniem tego problemu miał być Snapdragon 8 Elite, bo to pierwszy czip do smartfonów, w którym moduł UWB jest fizycznie wbudowany. W teorii super, a w praktyce ŻADEN (!) z zapowiedzianych dotąd smartfonów ze Snapdragonem 8 Elite nie ma funkcji UWB. Choć moduł jest wbudowany, producenci z sobie znanych powodów postanowili go nie aktywować.
Takie przykłady można mnożyć, bo wizja producentów czipów kompletnie nie pokrywa się z wizją producentów smartfonów
Snapdragon 8 Elite Qualcomma oraz Dimensity 9400 MediaTeka to pierwsze czipy na świecie, które obsługują nagrywanie filmów 8K w 60 kl./s. Ile z zapowiedzianych telefonów ma taką funkcję? Zgadliście - zero.
Qualcomm podczas prezentacji swojego czipu chwalił się, jak to wysoka moc obliczeniowa pozwala na usuwanie niechcianych obiektów z filmów. Powodzenia w szukaniu smartfonów ze Snapdragonem 8 Elite, które to potrafią.
Wiem, wiem, wysyp flagowców z nowymi czipami dopiero przed nami, ale historia uczy, że nie ma co oczekiwać cudów.
W 2021 roku Qualcomm z dumą zaprezentował technologię Always-On ISP. Dzięki niej przedni aparat w telefonach z wybranymi Snapdragonami może być cały czas aktywny, ale przy zachowaniu bardzo niskiego zapotrzebowania na energię i - jak przekonywała firma - troski o prywatność. W teorii umożliwia to np. tworzenie zupełnie nowych funkcji, takich jak wybudzanie Honora Magic 6 Pro spojrzeniem.
Lata mijają, a większość marek ma to i wiele innych rozwiązań Qualcomma i MediaTeka w nosie. Producenci czipów swoje, a producenci smartfonów swoje.
Problem w tym, że to wszystko jest wliczone w cenę smartfonów. Klienci płacą za coś, czego nie dostają
Oczywiście rozumiem przyczyny tej niezdrowej sytuacji, bo to nie jest tak, że wystarczy włożyć do telefonu jeden komponent i setki funkcji od razu zaczynają działać.
Wróćmy do przykładu nagrywania 8K w 60 kl./s. Żeby taka funkcja mogła działać, potrzeba jeszcze sięgnąć po kompatybilną matrycę aparatu, zainwestować w dobre chłodzenie czy poświęcić sporo czasu na testy i optymalizację. No i rozwiązanie musi być zbieżne z marketingowymi celami danego producenta, bo być może chce on zachować daną funkcję na kolejny rok.
Problem jednak w tym, że wszystkie możliwości Snapdragona 8 Elite i MediaTeka 9400 - działające czy nie - będą wliczone w ceny smartfonów. Rozwój czipów wymaga opłacenia armii inżynierów oraz ogromnych inwestycji w patenty czy procesy technologiczne. Qualcomm i MediaTek wliczą to sobie w ceny sprzedawanych czipów, a producenci smartfonów przerzucą koszt na klienta końcowego.
Dlatego chciałbym, by co roku na rynek trafiał nowy Snapdragon Phone i Dimensity Phone
Potencjał topowych czipów jest regularnie marnotrawiony. I nie da się tego uniknąć w sytuacji, gdy jedna firma produkuje układ według własnej wizji, a następnie sprzedaje je producentowi smartfonów z inną wizją.
Dlatego chciałbym, by Qualcomm i MediaTek wzięli sprawy we własne ręce i na poważnie wzięli się za rozwój własnych linii smartfonów, które faktycznie pozwalałyby na korzystanie z prezentowanych funkcji i technologii.
Obie firmy dysponują co prawda własnymi smartfonami, ale te wykorzystywane są głównie do celów inżynieryjnych i demonstracyjnych. W 2021 roku Qualcomm nieśmiało próbował swoich sił na rynku konsumenckim, ale Smartphone for Snapdragon Insiders został zaprojektowany po macoszemu, a od produktu o takiej nazwie ciężko było oczekiwać sprzedażowego hitu.
Smartphone for Snapdragon Insiders
Oczywiście nawet Snapdragon Phone i Dimensity Phone nie byłyby w stanie wykorzystać 100 proc. możliwości swoich czipów, bo te już z uwagi na wysoką moc obliczeniową obsługują aparaty, wyświetlacze i inne komponenty, które jeszcze nie powstały. Miło byłoby jednak zobaczyć telefony choć trochę spójne z wizją Qualcomma i MediaTeka, czyli dwóch największych dostawców czipów na świecie.
Komentarze
2