Używany przez rosyjską armię irański dron Shahed trafił na nietypowego przeciwnika. Został powstrzymany przez elektrownię wiatrową. O sprawie poinformowała Komenda Główna Policji Krajowej Obwodu Mikołajowskiego.
Ukraińska policja poinformowała o nietypowym zdarzeniu, które miało miejsce w obwodzie mikołajowskim. Irański dron Shahed, użytkowany przez rosyjskich żołnierzy, trafił w ukraińską elektrownię wiatrową.
Jak czytamy w komunikacie, w wyniku uderzenia drona, nie doszło do detonacji głowicy. Zamiast tego została ona w wiatraku, co tworzyło dodatkowe zagrożenie. Demontaż drona Shahed był dodatkowo utrudniony, gdyż wbił się on w śmigło wiatraka na wysokości ok. 55 m nad ziemią. Specjaliści, którzy zajęli się demontażem pojazdu, przygotowali kilka strategii postępowania.
Dron wbił się w elektrownię wiatrową. Trudna akcja Ukraińców
Ukraińcy musieli wspiąć się na wysokość ok. 55 metrów i przy użyciu wykrywacza metalu szukać, gdzie dokładnie znajduje się niebezpieczna część drona.
- Poza wysokością, trudnością był też fakt, że Shahed, który uderzył w śmigło wiatraka, rozpadł się na drobne kawałki, przez co wykrywacz metalu działał niemal wszędzie. Wykonaliśmy otwory i przy pomocy specjalistycznego sprzętu, po dokładnych oględzinach, usunęliśmy niebezpieczną część drona tak, aby go nie uszkodzić. Gdy już opadły na ziemię, zostały zniszczone w drodze kontrolowanej detonacji – powiedział Mykoła Cerusz, zastępca szefa wydziału materiałów wybuchowych policji obwodu mikołajowskiego.
Usunięcie drona z materiałami wybuchowymi ze śmigła wiatraka było istotnym wyzwaniem dla ukraińskich służb. Na szczęście nie doszło do eksplozji pojazdu, dzięki czemu nikt nie został ranny, a i turbina wiatrowa została uszkodzona tylko częściowo.
Komentarze
0Nie dodano jeszcze komentarzy. Bądź pierwszy!