To co wydarzyło się w poniedziałek w Brazylijskim mieście Campinas mogłoby posłużyć za inspirację do całkiem dobrego filmu.
Kradzież to bez wątpienia mało przyjemne zdarzenie dla każdego, kto w przestępstwie tym jest ofiarą. Czasami dotyka ono również największych gigantów branży elektronicznej o czym bardzo dotkliwie przekonał się teraz Samsung.
To co wydarzyło się w poniedziałek w Brazylijskim mieście Campinas mogłoby posłużyć za inspirację do całkiem dobrego filmu. Okradziona została jedna z tamtejszych fabryk koreańskiego producenta, a więc zakładać można, iż nie podjęli się tego amatorzy. Akcja musiała być zaplanowana perfekcyjnie i tak właśnie było.
Zamaskowani sprawcy działali na tyle sprawnie, że udało im się zapakować kilka ciężarówek sprzętu. Z przeprowadzonych oględzin wynika, iż skradziono około 40 000 sztuk różnego sprzętu, głównie smartfonów, tabletów i laptopów. Starty oszacowano na aż 36 milionów dolarów.
Ze wstępnych ustaleń policji, a także zeznać pracowników, wynika, iż sprawcy byli uzbrojeni, a także zaopatrzeni w stroje i identyfikatory, jakich używają zatrudnieni w feralnej fabryce.
Doskonale przeprowadzona akcja daje podstawy sądzić, że ze sprawą związany jest ktoś z byłych lub obecnych pracowników Samsunga. Policja prowadzi dochodzenie, które póki co nie dało jednak jeszcze efektów.
Źródło: theverge, engadget
Komentarze
38Albo musieli zrobić rozpierduchę, albo kraść specjalistyczny sprzęt.