Problemy pojawiają się po zaktualizowaniu oprogramowania do najnowszej wersji. Producent już zareagował na te informacje.
Samsung jeszcze nie rozwiązał problemu z dyskami SSD 840 EVO, a już pojawiły się doniesienia o kolejnych kłopotach – tym razem z modelami SSD 850 PRO.
W sieci można natknąć się na informacje o problemach, które pojawiły się po aktualizacji oprogramowania do wersji EXM02B6Q. Na pierwszy rzut oka aktualizacja kończy się powodzeniem, ale po ponownym uruchomieniu komputera, pojawiają się problemy z wykryciem dysku – w UEFI jest on wykrywany pod nietypowym oznaczeniem „3kckckcckkcckckk3s343xxxerts3e3e3e43xxe3443”. Część użytkowników nawet utraciła zapisane dane.
Po aktualizacji oprogramowania do wersji EXM02B6Q pojawiają się problemy z wykryciem dysku przez komputer
Producent szybko zareagował na doniesienia o problemach i momentalnie wycofał felerną aktualizację. Zalecamy więc wstrzymanie się z aktualizacją oprogramowania do pojawienia się poprawionej wersji.
W oficjalnym oświadczeniu firmy Samsung czytamy:
Dotarły do nas informacje, że niektóre dyski SSD 850 PRO nie są wykrywane przez komputery po przeprowadzeniu aktualizacji oprogramowania do najnowszej wersji. Automatyczne aktualizacje zostały już wyłączone, aby uniknąć dalszych problemów. Użytkownicy mający problemy z dyskami mogą skontaktować się z naszym centrum pomocy technicznej. Żałujemy spowodowanych problemów, ale nadal będziemy zaangażowani w zapewnienie naszym klientom jak najlepszych produktów.
Źródło: Samsung, Sweclcokers, Facebook
Komentarze
34*Względną, bo pewności nie ma nigdy, niestety.
A puryści językowi najchętniej kazaliby nam laptopa nazwać "nałonnikiem" a interface "międzymordziem".
Za to z pełną poprawnością wymowy angielskich wtrętów, których nie sposób uniknąć, brzmielibyście jak pani Krupa - w sumie śmiesznie.
Na drugi dzień usunęli ten bios ze strony. Miałem pecha, że łyknąłem go akurat przypadkiem zaraz po publikacji.
Płyta okazała się jednak i tak szczęśliwa, bo do dziś chodzi u teściów w pełni zaspokajając ich potrzeby polegające na comiesięcznym płaceniu rachunków przez internet w oparciu o AERO2.
www.make.my/aukcje
Mega okazje, licytacje za grosze.
Podobnie było w latach 90-ych, kiedy rynek się otworzył po komunie i Polacy zaczęli nazywać ketchup "keczupem" nie wiedząc dokładnie, jak się właściwie to słowo wypowiada, bo jedynym obowiązującym językiem obcym w szkołach był dotąd rosyjski.
Dziś mamy świetny dostęp do informacji, nawet (ba !) są napisy na samych produktach oraz testy owych urządzeń na stronach angielskojęzycznych - wszędzie jest słowo "drive", a nie "disk".
W ten sposób pogłębiamy "keczupyzację" kraju i degradację języka polskiego o słowa z niewłaściwego kontekstu utrwalane w wymowie powszechnej.
Niektórzy mi zarzucą, że się powtarzam - a ja powtarzam się w słusznym celu, podobnie jak powtarzają się błędy, które trzeba zwyczajnie korygować. Niektórzy będą mi cytować Wikipedię, a ja tylko powiem, że to żadne miarodajne źródło. Każdy może bowiem założyć i wyedytować taki wpis w Wiki, opisując "dyskiem" każde urządzenie, jakie tylko zauważy, że jest tak nazywane przez użytkowników (proszę zauważyć w owej Wiki zwrot "nazywane też czasami", a nie „wymyślone przez...”) ! Tam też - w Wiki - nie ma odniesienia, czy dany zwrot jest prawidłowy, czy nie - tylko jest opis, jak ludzie mówią. A mówią niepoprawnie. Tak samo, jak ludzie mówią "pieńcet złoty" (i nie daj, Boże - jeszcze piszą) - gdyby była podobna kategoria w Wiki, to zwrot taki również tam by się znalazł. Zamiast kręcić i kombinować - lepiej patrzeć, co producent pisze na swoich produktach, a pisze wyraźnie, jak wół: "napęd" (ang. "drive"). Jeszcze tylko czekać, aż Benchmark.pl zacznie pisać "ulubione" przez wszystkich "wgl"...