Drony, drony, drony - słyszymy o nich już przy prawie każdej okazji. Również gdy mowa o akcesoriach do urządzeń mobilnych.
Technika konstruowania niewielkich zdalnie sterowanych lub wręcz autonomicznych dronów fotograficznych jest już na tyle opanowana, że nie brakuje firm, które chcą taki pomysł wypromować. Samo hasło dron może być nie wystarczające, dlatego startup Selfly postanowił połączyć przyjemne z pożytecznym i zintegrował minidrona z osłoną tylnej ścianki w smartfonie. Pomysł jest podobny do zaprezentowanego kilka miesięcy temu drona AirSelfie, który właśnie wchodzi do sprzedaży.
Selfly nie należy do najcieńszych, aczkolwiek te kilka mm (aż 9), które trzeba dodać do grubości smartfona to jeszcze nie jest koniec świata. Dron-osłona ma być przystosowany do najpopularniejszych typów smartfonów na rynku. Konsekwencją zintegrowania drona z osłoną jest utrudnienie dostępu do wbudowanej głównej kamery.
Sam dron dysponuje 8 Mpix kamerą, która wykona zdjęcia lub zarejestruje wideo 1080/30p. Jak zwykle bywa w takich przypadkach, największym problemem jest czas pracy. Energia zgromadzona w 650 mAh akumulatorze pozwala Selfly unosić się w powietrzu tylko przez pięć minut.
Gdy spojrzymy się na Selfly uważniej może przyjść nam do głowy idea wymiennych modułów, którą Motorola zastosowała w smartfonach Moto Z. Gdyby bardziej dopracować konstrukcję Selfly to kto wie, może Motorola zainteresowałaby się takim gadżetem.
Na razie projekt jest w fazie realizacji i zbierania funduszy na Kickstarterze. Cena dla pierwszych użytkowników, którzy wesprą projekt, to 79 dolarów. Potem taka osłonka-dron ma kosztować 139 dolarów.
Wygląda to fajnie, tylko czy na pewno jest to akcesorium do smartfona, którego potrzebujemy. A jeśli nie, to dlaczego o nim piszemy?
Nie dlatego by wypromować projekt, choć takie skojarzenia niechybnie się pojawią, ale pokazać jak bardzo inspirujący jest rynek akcesoriów smartfonowych. Czasem może nawet za bardzo, co doprowadza do przekonania twórców takich zabawek, że ich kreatywność w połączeniu ze słowem smartfon zbawi świat. Ja wolałbym coś bardziej przydatnego, a na pewno praktyczniejszego, ale może jestem w mniejszości.
Źródło: Selfly
Komentarze
4