W przeciwieństwie do Beyond Earth, nie pokierujemy tutaj ludźmi, lecz flotą tytułowych statków kosmicznych.
Ostatnia Cywilizacja (Beyond Earth) została umiejscowiona w kosmosie. Wygląda na to, że ekipie z Firaxis Games (a pewnie i graczom) bardzo się te klimaty spodobały. Weterani zapowiedzieli bowiem właśnie swoją najnowszą grę. Poznajcie Sid Meier’s Starships.
Sid Meier’s Starships to strategia turowa, w której naszym zadaniem ponownie będzie przejęcie kontroli nad pewnym fragmentem kosmosu. W przeciwieństwie jednak do Beyond Earth, nie pokierujemy tutaj ludźmi, lecz flotą tytułowych statków kosmicznych. Udamy się w podróż przez galaktykę i będziemy robić co w naszej mocy, by ochronić będące pod naszym panowaniem planety i ich mieszkańców. Cel: budowa i obrona kosmicznej federacji.
Podczas podróży przez kosmos, będziemy mieli do wykonania różnego typu misje. Dzięki ich zaliczaniu zgromadzimy nowoczesne technologie, które pomogą rozbudować i obronić naszą federację. W tym celu stoczymy jednak walki w taktycznym trybie turowym, które – jak zapewnia wydawca, firma 2K Games – będą bardzo dynamiczne.
„Przy projektowaniu Starships, kierowałem się chęcią stworzenia kolejnego rozdziału w historii Civilization: Beyond Earth. Co stało się po tym jak skolonizowaliśmy nasz nowy dom i ostatecznie zbudowaliśmy statki kosmiczne? Co stało się z naszymi dawno zaginionymi braćmi i siostrami z planety Ziemia?” – zapowiada Sid Meier. Jednocześnie opublikował garść screenów, które możecie zobaczyć poniżej:
Mamy też pierwszy zwiastun:
Twórcy zapowiedzieli również, że posiadacze obydwóch gier (Starships i Civilization: Beyond Earth) będą mogli liczyć na dodatkową funkcjonalność. Spodziewamy się pewnego połączenia historii, ale na razie brak konkretów.
Wiadomo natomiast, że premiera gry Sid Meier’s Starships planowana jest na tegoroczną wiosnę, a więc już niedługo. Platformami docelowymi są natomiast komputery osobiste oraz iPady.
Źródło: GameSpot, IGN
Komentarze
12Ano obłożyć sałatką i liczyć na głupotę klientów...
Sorrry ja pass - po poprzednim kosmicznym kotlecie mam nadal niestrawność...