Demonstracyjne wideo pokazuje jak wygląda film nagrany z ISO 1600, 102400, a także maksymalną czułością 409600.
W ostatnich dniach informacje na temat najnowszego systemowego kompaktu Sony A7s nie schodziły z czołówek serwisów poświęconych filmowaniu. Sony z premierą trafiło w dobry moment, bo i nie było ostatnio innych zapierających dech w piersiach premier, a na dodatek na targach NAB firma mogła pochwalić się swoim produktem. Na profilu YouTube Sony już w dniu premiery pokazało majestatyczne wideo, które pokazuje możliwości trybu 4K. Jednak dopiero prezentacja wysokiego ISO i dynamiki obrazu jest tym, na co czekaliśmy. Film zrealizowany został z pomocą obiektywu Sony 16-35 mm f/2,8 i aparatu Sony A7S filmującego scenkę wędzenia rybek, z coraz to wyższym ISO ustawionym w menu aparatu. Podczas rejestracji wykorzystano profil obrazu SLog-2 dla reprezentacji rozpiętości tonalnej sceny.
Powyższy film to oczywiście demonstracja firmowa. Jak wygląda demonstracja nieco bardziej subiektywna? Jej autorem jest Den Lennie, ekspert w dziedzienie produktów Sony, który pracował również podczas nagrywania oficjalnego klipu (zdjęcie na wstępie tekstu). Po powrocie z Japonii nagrał on krótki klip w prawie niczym nieoświetlonym pokoju w Las Vegas.
Po obejrzeniu tych filmów warto zadać sobie pytanie. Ile bylibyśmy skłonni zapłacić za takie zachowanie aparatu podczas filmowania przy wysokim ISO? Oferty przedsprzedażowe zaczęły się już pojawiać, ale podawane przez różne źródła ceny na razie mają dość dużą rozpiętość by uznać je za ostateczne. Są oferty za niespełna 1900 euro, a także zapowiedz cen 2500 funtów, czyli znacznie wyższych, które plasują Sony A7s w segmencie aparatów za ponad 12000 złotych. Niezależnie od tego czy będzie nas stać czy nie na taki aparat-kamerę, możemy być pewni jednego. W technologiach sensorów jest jeszcze bardzo szerokie pole do popisu.
Sony pracuje również nad dedykowanym A7s obiektywem z silnikiem zooma. Będzie on mógł pochwalić się zakresem ogniskowych od 28 do 135 mm i jasnością f/4.
Źródło: fstopacademy, sonyalpharumours, foto: Den Lennie
Komentarze
6