Widzieliśmy już odtwarzacze tego japońskiego producenta za kilka czy nawet kilkanaście tysięcy złotych, ale to coś zupełnie nowego. Co sprawia, że cena Sony DMP-Z1 osiągnęła tak absurdalnie wysoki poziom?
Zacząć wypada od sprostowania. Nazwanie urządzenia Sony DMP-Z1 „empetrójką” jest oczywiście sporym niedopowiedzeniem (ale należy też w tym miejscu zaznaczyć, że oficjalna klasyfikacja jest właśnie taka). W rzeczywistości należałoby raczej napisać, że jest to przenośny odtwarzacz muzyczny kierowany do tych najbardziej wymagających słuchaczy, którzy formatem MP3 raczej się nie zadowolą.
Sony DMP-Z1 to przenośny odtwarzacz muzyczny za 30 000 zł
Jedno mamy wyjaśnione, ale wciąż można się zastanawiać, dlaczego za DMP-Z1 firma Sony życzy sobie aż 7880 dolarów, czyli jakieś 30 tysięcy złotych. Podczas prezentacji na Hong Kong High-End Audio Visual Show wszystko zostało wyjaśnione.
Przede wszystkim użyto tutaj dużo złota, które ma za zadanie minimalizować zakłócenia. Sporo jest go w środku, ale i na zewnątrz znaleziono dla niego zastosowanie – to nim pokryte jest pokrętło głośności. Wszystko to wcale nie dla wizualnego efektu „wow” – jak zapewnia producent – lecz by „zapewnić absolutną czystość dźwięku na każdym poziomie głośności”.
Obudowa (izolująca płytkę wzmacniacza w celu zmniejszenia szumów) została wykonana z aluminium, a we wnętrzu odtwarzacza znajduje się procesor Sony DSEE HX zdolny ponoć do odbudowania wszystkich dźwięków utraconych w wyniku kompresji – zarówno instrumentów, jak i ludzkiego głosu. O klasie urządzenia świadczyć mają także pozostałe komponenty, w tym wzmacniacz Texas Instruments TPA6120A2 oraz dwa 32-bitowe przetworniki DAC Asahi Kasei Microdevices AK4497EQ.
Dostosowany do potrzeb (i preferencji) każdego słuchacza
Odtwarzacz poradzi sobie z każdym formatem audio. Producent wspomina między innymi o obsłudze DSD (do 11,2 MHz) i konwerterze DSD Remastering Engine. To nie wszystko – dla miłośników „klasycznego brzmienia” wyposażono sprzęt w Vinyl Processor, a dla zwolenników słuchania muzyki „bez kabli” postarano się o moduł Bluetooth 4.2 z aptX HD.
Wbudowany akumulator zapewniać ma 9 godzin słuchania muzyki w wysokiej jakości, a do łączności z komputerem służy port USB-C. Dodajmy też, że pasmo przenoszenia to 20 Hz – 40 kHz i że Sony DMP-Z1 oddaje do dyspozycji użytkowników 256 GB pamięci wewnętrznej (a gdyby było tego za mało, można jeszcze skorzystać z dwóch slotów microSD). Front zdobi zaś 3,1-calowy panel dotykowy o rozdzielczości 800x480 pikseli.
Jacyś chętni?
Źródło: What Hi-Fi?, The Verge, Digital Trends, New Atlas, Sony
Komentarze
24No faktycznie, pokrętło głośności wpływa na jakość dźwięku ;)
No niestety, ludzie też zarabiają pieniądze. A tym jest się lepszym, robi się lepsze rzeczy to się tym lepiej zarabia.
Sony jest jedyną firmą "mainstreamową" która potrafi stworzyć dobry, albo bardzo dobry produkt audio. Dapy sonego (w szczególności WM1A) są jednymi z lepszych w swojej cenie (a do tanich nie należą).
Relacja cena/jakość to totalna klęska, jak ktoś chce przenośny odtwarzacz muzyki dobrej jakości, to zamiast tej zabawki od Sony, kupi iFi Audio xDSD za 2k zł, jako źródła użyje telefonu podpiętego do niego po USB albo po bluetooth i co mu więcej ten odtwarzacz od Sony oferuje?
Minimalnie lepszą jakość dźwięku, której i tak się nie wykorzysta, bo jest to z natury urządzenie przenośne.