
18 kwietnia 2025 w życie wchodzą nowe przepisy, w wyniku których za zrobienie zdjęcia w złym miejscu można stracić smartfon, zapłacić pięciocyfrową grzywnę lub nawet wylądować w areszcie. Co zmiany w prawie oznaczają dla milionów Polaków?
Tak, przepisy zaczną obowiązywać od 18 kwietnia, co udało mi się potwierdzić bezpośrednio w Ministerstwie Obrony Narodowej. Wiele mediów podało błędną datę 17 kwietnia.
Chodzi o "Rozporządzenie Ministra Obrony Narodowej z dnia 27 marca 2025 r.", które reguluje kwestie związane z fotografowaniem obiektów "szczególnie ważnych dla bezpieczeństwa lub obronności państwa", a także znajdujących się w nich osób. Teoretycznie regulująca tę kwestię ustawa została wprowadzona już w 2022 roku, ale w praktyce dopiero wraz z wydanym trzy lata później rozporządzeniem przestaje być to przepis martwy.
O jakich obiektach mowa? Tu sprawa się komplikuje, bo tylko niewielki ułamek z nich to obiekty wojskowe. Lista obejmuje także strategiczne mosty, wiadukty, tunele, porty morskie, magazyny, zapory wodne, elektrownie czy urzędy. W Dzienniku Ustaw wyszczególniono łącznie 24 kategorie takich obiektów.
Zakaz fotografowania 25 tys. obiektów w Polsce? Niekoniecznie
Przez media przelała się fala informacji o tym, że zakaz fotografowania obejmie aż 25 tys. obiektów, ale nie jest to do końca prawda. O wyjaśnienie tej kwestii poprosiłem Ministerstwo Obrony Narodowej.
- Przepisy stanowią, że oznakować można obiekty z uwagi na zagrożenia dla bezpieczeństwa obiektu. Nie oznacza to zatem, iż przedmiotowym zakazem, w dniu wejścia przepisów w życie objęte zostaną wszystkie tego rodzaju obiekty, a że organy właściwe w sprawach ich ochrony będą mogły skorzystać z tego narzędzia w uzasadnionych przypadkach - czytam w przesłanym przez MON oświadczeniu.
Innymi słowy, istnieje ok. 25 tys. obiektów, które kwalifikują się jako "szczególnie ważne dla bezpieczeństwa lub obronności państwa", ale to, czy zakaz faktycznie zostanie wprowadzony, zależy od organu zarządzającego danym obiektem. Przykładowo decyzja o wprowadzenia zakazu fotografowania większości warszawskich mostów leży po stronie Zarządu Dróg Miejskich. Ale ZDM - jak się dowiedziałem - nie ma takich planów.
- Nasze obiekty nie są objęte zakazem fotografowania i nie planujemy go na nich umieszczać - mówi mi Jakub Dybalski, rzecznik prasowy ZDM Warszawa.
Paradoksalnie jednak taki rozdział może wprowadzić większy chaos, bo nie jest tak, że od 18 kwietnia po prostu nie można uwieczniać obiektów danego typu. I tak przykładowo w Warszawie można będzie swobodnie fotografować mosty, ale istnieją obawy, że w innym mieście za sam przejazd z włączoną kamerą samochodową może grozić kara, jeśli lokalne władze podejmą taką decyzję.
Wprowadzenie zakazu nie jest też kwestią "teraz albo nigdy". Dziś dany obiekt może być wolny od zakazu fotografowania, ale za tydzień, miesiąc lub rok jego zarządca może zmienić zdanie. Polacy muszą więc zachować czujność.
Uważaj, bo zakaz fotografowania możesz złamać niechcący
Wiele przepisów związanych z fotografią dotyczy nie tyle samego robienia zdjęć, co ich publikowania. W tym przypadku jest inaczej, bo zakaz obejmuje sam proces “fotografowania, filmowania lub utrwalania w inny sposób obrazu lub wizerunku” bez zezwolenia.
Osobiście podzielam obawy, że nowe przepisy nie są wystarczająco precyzyjne. Co jeśli zrobię zdjęcie panoramy Warszawy, na której w oddali widoczny będzie budynek objęty zakazem? Czy w takiej sytuacji policja może mnie oskarżyć o działanie na szkodę bezpieczeństwa narodowego i umieścić w areszcie? O opinię na ten temat poprosiłem prawnika.
- Pewne kwestie faktycznie nie zostały doprecyzowane - mówi mi adwokat Piotr Nikołajuk z Kancelarii SKP. - To wykroczenie można popełnić umyślnie lub nieumyślnie. W przypadku wykroczenia umyślnego można orzec zarówno grzywnę, jak i areszt, ale gdy chodzi o nieumyślność, czyli przykładowo zrobienie zdjęcia przypadkiem, jedynie grzywnę. Rolą sądu będzie ocenienie, czy działanie było umyślne - dodaje mój rozmówca.
Piotr Nikołajuk zdradził mi, że hobbystycznie lata dronem i sam obawia się, że choćby robienie zdjęć Zamku Ujazdowskiego, w pobliżu którego znajduje się jednostka wojskowa, może zostać zakwalifikowane jako wykroczenie. - W takiej sytuacji zastosowany mógłby zostać przepadek nie tylko karty pamięci, na której utrwalono zebrany materiał, ale i samego urządzenia - zauważa.
Zapytałem mojego rozmówcę także o kontrowersyjną kwestię związaną z rejestratorami samochodowymi. - Uzasadnienie do tej ustawy jest takie, że przejeżdżając obok obiektu objętego zakazem fotografowania, kamerę należy wyłączyć - usłyszałem.
Adwokat nie ma jednocześnie wątpliwości, że sam zakaz fotografowania strategicznych obiektów powinien w Polsce obowiązywać. - Wprowadzenie takich przepisów jest jak najbardziej zasadne i konieczne w świetle obecnej sytuacji - uważa Piotr Nikołajuk. - Trzeba budować większą świadomość wśród obywateli, że kwestie związane z naszą obronnością muszą być chronione - dodaje.
A co z fotografowaniem dworców? Tu sprawa też jest złożona
Podobne przepisy obowiązywały już od czasów PRL do 1999 roku, kiedy to obywatelom dawał się we znaki chociażby zakaz fotografowania dworców, z których część także uznawana jest za obiekty strategiczne. Póki co nie ma jednak pewności, czy czeka nas powtórka i znów będziemy musieli prosić o zgodę na upamiętnianie kolejowych podróży.
- Na tę chwilę zasady dotyczące możliwości swobodnego fotografowania i filmowania w celach niekomercyjnych na dworcach zarządzanych przez PKP S.A. nie ulegają zmianie - czytam w oświadczeniu przesłanym przez Michała Stilgera, rzecznika prasowego PKP S.A. Zaznaczył on jednocześnie, że decyzje dotyczące dworców zarządzanych przez PKP Polskie Linie Kolejowe czy lokalne spółki takie jak PKP Szybka Kolej Miejska, Pomorska Kolej Metropolitalna, Warszawska Kolej Dojazdowa czy Dolnośląska Służba Dróg i Kolei wydawane są przez oddzielne organy.
Gdyby takie zakazy się pojawiły, z pewnością uderzyłyby w społeczność trainspotterów, czyli miłośników kolei. Jak zapatrują się oni na potencjalne zmiany?
- Zdjęcia robię dla przyjemności, dla samego siebie i myślę, że w przypadku zakazu po prostu się do niego zastosuję - mówi mi Tomek, który lubi spędzać wolny czas na dzieleniu się zdjęciami pociągów ze społecznością Kolejowej Grupy na Facebooku. Dodał, że w razie zmian nie planuje ubiegać się o zezwolenia na robienie zdjęć. - Problemów, które stworzy zakaz fotografowania, jest bardzo dużo. Kolej nie jest tutaj najistotniejsza - usłyszałem z kolei od prowadzącego stronę Kolejowa Warszawa, który martwi się o przyszłość fotografii dronowej czy los usług satelitarnych. - Nie jest określona minimalna odległość, z której można fotografować, gdy w kadr wchodzi nam obiekt z zakazem fotografowania - dodaje, będąc kolejnym z moich rozmówców, którzy zwrócili uwagę na nieprecyzyjność przepisów.
Co grozi za złamanie zakazu robienia zdjęć?
Polskie prawo przewiduje trzy rodzaje kar, które mogą zostać nałożone na wykroczenie związane ze złamaniem zakazu:
- konfiskata sprzętu (np. aparatu lub smartfonu), który posłużył do popełnienia wykroczenia, nawet jeśli nie należy on do sprawcy;
- grzywna - od 5 do 20 tys. zł;
- areszt - od 5 do 30 dni.
Nadzór nad przestrzeganiem zakazu powierzono zarówno cywilnym, jak i wojskowym organom ścigania. Oznacza to, że mandat może zostać wystawiony przez policję, straż miejską lub żandarmerię wojskową.
Zakaz fotografowania - wypatruj tej tablicy
Obiekty objęte zakazem muszą zostać oznakowane za pomocą kwadratowej tablicy o wymiarach 60 x 60 cm. Oto jej wzór:
Tablica musi zostać umieszczona na ogrodzeniu obiektu w odstępach nie większych niż 300 m lub bezpośrednio na obiekcie. W szczególności należy ich wypatrywać przy bramach wjazdowych, wejściach oraz frontach budynków.
Można ubiegać się o zezwolenie na robienie zdjęć, ale... pod nadzorem
W Polsce, aby zrobić zdjęcia lub nagrać film w miejscach ważnych dla obronności lub bezpieczeństwa państwa, takich jak obiekty wojskowe czy infrastruktura krytyczna, potrzebne jest specjalne zezwolenie. Może się o nie ubiegać każda zainteresowana osoba lub firma.
Żeby otrzymać zezwolenie, należy złożyć wniosek w formie papierowej lub elektronicznej (z podpisem elektronicznym). Wniosek musi zawierać:
- imię, nazwisko i adres osoby lub nazwę firmy, która chce wykonać zdjęcia,
- przyczynę, dlaczego zdjęcia są potrzebne,
- dokładny adres i nazwę obiektu,
- cel, jakiemu będą służyć zdjęcia,
- planowaną datę fotografowania lub filmowania.
Zezwolenia wydają organy zarządzające poszczególnymi obiektami w ciągu 14 dni od dnia złożenia wniosku. Co ciekawe, takie zezwolenie - oprócz danych osobowych i okresu ważności - zawierać będzie także "imię i nazwisko osoby towarzyszącej z organu władającego obiektem, w której obecności mogą być realizowane dozwolone czynności". Innymi słowy, takie zdjęcia będzie można wykonywać pod nadzorem.
W niektórych sytuacjach zezwolenie nie jest potrzebne, na przykład podczas oficjalnych wizyt zagranicznych delegacji, działań służb ratowniczych, policji lub w ramach prac kontrolnych.
Wysłałem do Ministerstwa Obrony Narodowej zapytanie, czy można będzie uzyskać długookresowe zezwolenie na uwiecznianie jakiegoś obiektu? Np. w sytuacji, w której obywatel korzysta z kamery samochodowej, a codziennie mija "zakazany" obiekt w drodze do pracy.
- Każdy wniosek o zezwolenie będzie rozpatrywany indywidualnie w oparciu o analizę danych zawartych we wniosku oraz z uwzględnieniem potencjalnego zagrożenia dla bezpieczeństwa danego obiektu - tłumaczy MON.
Komentarze
17Ktoś z nich wmyśli? Mamy zaporę w Solinie najbardziej turystyczna elektrownia wodna, od kilku lat jest widokowa kolejka górska czy jak to tam zwą. Czyli mogą już to zlikwidować... Tysiące osób w czasie wakacji odwiedzają to miejsce. I teraz co wszyscy będą wysyłać pisma 2 tygodnie wcześniej? No nawet jeśli to jeszcze muszą mieć osobe nadzorującą? To kto to wszystko ogarnie i opłaci? Kogoś pogięło i to konkretnie. Zresztą co mnie to uwalą turystyke, ja się będe uśmiechał tak jak sobie to wymyślili...
W dobie mikro kamer :) Dronów wielkości niemal że pudełka od zapałek bez identyfikatorów :)) czy wszędobylskiej goglowej aplikacji street view :)))) oni teraz będą odwalać DRUGI sezon ograniczania naszej wolności w postaci tabliczek?
Karton i dykta!