Sony mogło stać się ofiarą własnego sukcesu. Jego sensory sprzedają się jak ciepłe bułeczki, ale w przypadku aparatów i smartfonów jest gorzej.
Wyniki finansowe za ostatni kwartał 2016 roku w przypadku Sony można podsumować tytułowymi słowami. Oddział Sony odpowiedzialny za sprzedaż sensorów - a te wykorzystywane są nie tylko w fotografii, ale też w branży motoryzacyjnej, mobilnej, medycznej i innych, radził sobie bardzo dobrze. Z kolei segment fotograficzny utrzymał się prawie (to prawie to spadek o 9,6%, z 1,8 do 1,6 miliona egzemplarzy) na ubiegłorocznym poziomie. Najgorzej mają się Xperie, czyli segment produktów mobilnych - liczba sprzedanych modeli była o 33% mniejsza niż rok temu.
Procentowo spadek sprzedaży smartfonów jest lustrzanym odbiciem wzrostu sprzedaży sensorów, który był około 40% większy niż rok temu. Na plus pracowała sprzedaż konsoli Playstation 4, a także gogli Playstation VR, które kompensowały z kolei gorsze niż spodziewane wyniki sektora filmowego.
Podsumowując, Sony na pewno nie zaliczy okresu przedświątecznego w minionym roku do wyjątkowo udanych.
Trzęsienie - dosłownie i w przenośni
Kłopoty fotograficzne firm innych niż Sony, związane z wprowadzaniem nowych modeli na rynek - szczególnie mam tu na myśli Nikon DL, można wiązać z ubiegłorocznymi trzęsieniami ziemi w Japonii, które uszkodziło linie produkcyjne w fabryce w Kumamoto. Na poniższych zdjęciach widać jakich zniszczeń dokonało trzęsienie w kwietniu. Inne dużo słabsze miało miejsce we wrześniu, nie wyrządziło szkód, ale mogło opóźnić przywrócenie zdolności produkcyjnych.
Sony musi też pomyśleć o trzęsieniu ziemi w przenośni w swojej branży smartfonowej, jeśli Xperia ma się lepiej sprzedawać. Tym trzęsieniem mogłaby być między innymi poprawa jakości obrazowania aparatów instalowanych w smartfonach, ale też zaniechanie zmian, które wydają się krokiem w tył a nie postępem.
Na CES zobaczyliśmy nowe telewizory i projektor Sony, teraz czekamy na MWC by przekonać się czy Sony zainteresuje nas mobilnymi nowościami.
Źródło: Sony, sonyalpharumors, Nikkei, fot: Alicja Żebruń (gwiazdkowe PS4)
Komentarze
3