Sony Xperia Touch - dotykowy Android z miniprojektora - pierwsze wrażenie
Oto jak sprawuje się dostępny od niedawna na polskim rynku gadżet Sony pod nazwą Xperia Touch.
Sony Xperia Touch (a nawet tylko Xperia Touch) to reprezentant linii produktów mobilnych Xperia, który nie jest ani smartfonem, ani tabletem, ale jest dotykowy. To dostępny w Polsce od dwóch tygodni, na Świecie od około roku, przenośny miniprojektor (celowo nie określam go jako piko) z wbudowanym systemem Android i funkcjami dotykowej interakcji z wyświetlanym obrazem. Daje to ciekawe możliwości, przydatne jak się okazuje nie tylko w domu, gdzie chce go przede wszystkim widzieć Sony, ale również w firmie.
Godzina z Xperia Touch
Xperia Touch na razie jest trudny w zdobyciu na testy, ale miałem okazję przez okrągłą godzinkę pokorzystać z tego sprzętu. Uwagę odciągał cały czas czekający na zabawę Aibo. Lecz tamto południe należało do miniprojektora, który jak już wiemy kosztuje sporo - 6999 złotych. Za tę kwotę możemy mieć świetny już projektor kina domowego - bez wsparcia funkcji dotykowych, niewielki multimedialny projektor rozrywkowy - też bez funkcji dotykowych, albo projektor krótkiego rzutu z Androidem - ale też bez funkcji dotykowych.
Xperia Touch najwięcej wspólnego ma z tym ostatnim. Słowo Touch zamiast określenia Projector jakie stosowano kiedyś w stosunku do pierwszych przedprodukcyjnych modeli, podkreśla to na co Sony położyło szczególny nacisk projektując ten gadżet. Czyli na funkcje dotykowego sterowania i interakcji z wyświetlanymi przez Xperia Touch treściami.
Przyglądamy się obudowie Xperia Touch
Xperia Touch trafia do klienta w niewielkim pudełku, a jej (czy też jego) wygląd jest podobny do popularnych ostatnio bardzo bezprzewodowych głośników Bluetooth. Górną i dwie szersze boczne ścianki przesłonięto grillem. Głośniki są dwa (tak by było stereo), oczywiście nie zajmują całej powierzchni ścianek (co widać na poniższym zdjęciu), a to dlatego, że wewnątrz konieczne było wygospodarowanie miejsca na jeszcze kilka podzespołów.
W tym akumulator, który wedle deklaracji zapewnia pracę przez około godzinę - trudno mi temu zaprzeczyć, ani potwierdzić, choć zabawa trwała właśnie około jednej godziny. Pewnie też z tej przyczyny, że przez kilkanaście minut Xperia Touch ładowała dołączona do zestawu ładowarka. Niestety, mimo złącza USB typu C, nie jest to standardowa ładowarka USB co zauważymy czytając wartość napięcia przy opisie portu. Potrzebne jest tutaj 15 V. Drugie ze złącz, które kryją się pod spodem obudowy to port HDMI typu D (w zestawie jest odpowiedni kabel, który pozwoli podłączyć inne źródło obrazu i dźwięku z wyjściem normalnych rozmiarów).
Na dole obudowy uwagę przykuwa jeszcze otworek. Z początku myślałem, że to może mocowanie do statywu, ale z bliska widać, że nie o to chodzi. To miejsce, gdzie znajduje się czujnik zbliżeniowy (za chwilę dowiemy się w czym rzecz).
Tymczasem zobaczmy co jest na tylnej ściance. Logo Xperia i zaślepka slotu na karty microSD. Górny panel na czarnym pasku ma umieszczony mikrofon, przyciski do sterowania, przycisk włączający i kamerę (o tym też później).
Z przodu projektora znajduje się błyszcząca ścianka i oczko projektora oraz laserowego systemu śledzenia dotyku na wyświetlanej powierzchni. Zastosowany projektor pracuje co ciekawe nie w spotykanej zazwyczaj w tak niewielkich urządzeniach technologii DLP, a wykorzystując migawkowy panel LCD w technologii SXRD (z której Sony jest znane) i laserowe źródło światła. Obraz, który wyświetla Xperia Touch może mieć od 23 cali (i to jest najużyteczniejsza przekątna, nie tylko ze względu na jasność) do mniej więcej 80 cali. Powyżej tej przekątnej nie ma już sensu praca z projektorem, którego jasność jest skromna, bo tylko 100 lumenów.
Obraz, menu i wnętrze
Rozdzielczość wyświetlanego obrazu to HD na sterydach, czyli 1366 x 768 pikseli. Moim zdaniem, w tym przypadku więcej nie potrzeba, bo istotniejszy jest (przynajmniej w pierwszej masowo produkowanej generacji tego urządzenia) pierwiastek Touch.
Xperia Touch ma swoje projektorowe menu, ale znajdziemy w nim minimum ustawień. Sony zachęca nas do zajęcia się od razu platformą Android Nougat. System dostępny jest w standardowej wersji, do dyspozycji mamy 3 GB pamięci RAM i 32 GB pamięci wbudowanej (rozszerzalnej dzięki kartom pamięci i innym podłączonym urządzeniom). Komunikację oprócz wspomnianych portów, zapewnia wbudowane dwuzakresowe Wi-Fi z NFC (antena zbliżeniowa umieszczona jest na górnej ściance) i Bluetooth 4.2.
Do Xperii Touch możemy podpiąć myszkę, klawiaturę i używać jej jako Androidowego all-in-one z funkcją projektora. Jeśli dźwięk z wbudowanych głośników się nam nie spodoba możemy podpiąć coś lepszego. Jednak Xperia Touch może pracować bez tych dodatków, a nawet bez zewnętrznego zasilania.
Funkcje dotykowe
Gdy Xperia Touch spocznie na powierzchni stołu, wspomniany czujnik wykryje to i poinstruuje projektor, by wyświetlił obraz (każde poruszenie projektorem na chwile wyłącza wyświetlanie by system zorientował się o co chodzi) na stole. Z tym obrazem możemy wejść w dotykową interakcję tak samo jak z obrazem na klasycznym 23 calowym monitorze dotykowym. Potrzebna jest chwila by nabyć praktyki - trzeba tak dotykać obrazu aby nie przesłaniać sensora w obudowie, który identyfikuje miejsce dotknięcia. Jest to technologia już dobrze opanowana i spotykana od dawna nie tylko w produktach Sony, dlatego nie zaskakuje sprawna praca takiego dotykowego wyświetlanego ekranu.
Mleczna faktura stolika utrudnia pokazanie ostrości wyświetlania
Są pewne ograniczenia. Na plastikowym matowym stole, białej kartce, tapecie czy fornirowanym biurku (nie musza być białego koloru, choć jak wiadomo tylko wtedy kolory będą odpowiednie) dotyk działa idealnie. Ale gdy postawiłem projektor na dywanie sprawy przybrały gorszy obrót. Dywan to jednak nie najlepsze miejsce do pracy z Xperia Touch, chyba, że chcemy sobie wyświetlić film (oczywiście najlepszy będzie biały dywan lub gładka podłoga).
Innym ważnym ograniczeniem jest praca dotyku wyłącznie wtedy gdy projektor spoczywa na powierzchni na którą rzutuje obraz. Z tego też powodu, dotykowo sterowany Android działa tylko na 23 calach. Większe przekątne to już tylko przy klawiaturze myszce, czy oglądaniu filmów.
Obraz można rzutować też na powierzchnie pionowe, na przykład na ścianę, i podobnie jak w przypadku powierzchni poziomej, dotyk działa tylko wtedy gdy projektor ściśle przylega do ściany.
Pogawędki wideo i akumulator
Takie położenie projektora sprzyja również wykorzystaniu wbudowanej kamery. Można nią wykonać zdjęcie, ale znacznie przyjemniejsze jest stosowanie jej do pogawędek wideo. W tym przypadku wskazane może być umieszczenie projektora nieco wyżej. Można wtedy podłożyć na przykład książki. Trzeba zarazem pamiętać o zapewnieniu dostępu do zasilania jeśli chcemy dłużej popracować z Xperia Touch i pionowo wyświetlonym obrazem.
Dłużej czyli ile? Producent w specyfikacji zakłada, że użytkując Xperia Touch przez 5 lat po 4 godzinny dziennie zużyjemy źródło światła w połowie. Trudno określić co tak naprawdę ma znaczyć ta połowa, ale można założyć, że nie będzie to krótko. Zresztą Xperia Touch nie musi pracować z 4-godzinnych interwałach z przerwami. Z tego czego się dowiedziałem może działać non-stop, choć jak zauważyłem już po kilkunastu minutach pracy obudowa daje o sobie znać podniesioną temperaturą.
Mamy więc Xperia Touch, w środku Androida i całkiem sporo pamięci, co możemy z tym gadżetem uczynić?
Xperia Touch i praktyczne zastosowania
Xperia Touch może działać jako urządzenie o typowo rozrywkowym i bardzo mobilnym charakterze. W zestawie nie dostajemy przejściówki do ładowarki samochodowej i szkoda, choć tak naprawdę to dopiero w miejscu gdzie będzie jak wyświetlić obraz (konieczna jest płaska powierzchnia, bez zagięć), użytkowanie Xperia Touch ma sens.
To alternatywa dla smartfona, a nawet tabletu, z dużym ekranem, który łatwiej zabrać w podróż niż niegdyś niewielki 14-calowy telewizor (również marki Sony). W pełni funkcjonalny Android przyda się w kuchni przy gotowaniu, w dziecięcym pokoju przy rysunkach (w końcu maluchy mogą mazać wirtualnie po podłodze, stole czy ścianie bez narażania rodziców o palpitacje) i gdziekolwiek zechcemy zabrać ze sobą odrobinę czegoś na miarę miniaturowego all-in-one.
Smartfon Sony na tym porównaniu ma jasność ustawioną na 50%
Domowe i rozrywkowe zastosowania są tym w czym Sony upatruje powodzenia tego produktu. Z tego co wiemy Xperia Touch sprzedaje się na świecie całkiem dobrze, a w Polsce wręcz jest sukcesem komercyjnym. Przypominając sobie wcześniej podaną cenę można zastanawiać się jak to możliwe, ale tak jest i już.
Xperia Touch może przydać się jednak nie tylko w domu. Okazuje się przypadła do gustu również użytkownikom biznesowym. Dlaczego? Tu chyba nie trzeba wiele tłumaczyć. Taki projektorek można zabrać ze sobą wraz z prezentacją na kameralny pokaz. Na ścianie, czy w jeszcze mniejszym gronie na stole wokół którego zgromadzeni są słuchacze.
Tak. Wszystko brzmi jak na razie dobrze (no może poza ceną), ale jak wypada w praktyce. Godzina czasu to niewiele, jednak spróbuję nakreślić obraz Xperii Touch i jakie zrobiła na mnie wrażenie.
Pierwsze koty za płoty, czyli szybka ocena
Po pierwsze jasność. Nie jest duża, ale w słotne grudniowe południe przy zasłoniętych w połowie żaluzjach w oknie, w pełni satysfakcjonująca. Nie trzeba nawet półmroku, może gdzieś obok działać włączona lampka, byleby jej światło nie padało na oświetlaną powierzchnię.
W pełnej iluminacji biurowego pomieszczenia czar pryska, ale muszę przyznać, że nie jest tak tragicznie. Nadal widać coś na ekranie, lepiej niż w innych miniaturowych projektorach. To wszystko przy przekątnej 23 cale, bo wtedy najwięcej skorzystamy z Xperii Touch (czyli z dotyku). Gdy oddalimy projektor od ściany, przekątna rośnie i… wtedy najlepiej ograniczyć się do oglądania filmów lub zdjęć i to w już mocno zaciemnionym pomieszczeniu.
Jakość obrazu jest… hmm, powiedzmy średnia, wiele zależy od powierzchni ekranu. Kolory są wyświetlane prawidłowo, system autofokusa zapewnia ostry obraz, a jednak czułem niedosyt. Był on dostrzegalny też przy odzwierciedleniu kolorów (co sprawdziłem na kilku filmach) - brakowało im nieco głębi barwnej (pojawiały gradienty barwne), czerń nie była idealna (ale to zrozumiałe) i dość smolista. Jednak efekt wow działał i prawdę mówiąc te niedociągnięcia można Xperii Touch w pewnym stopniu wybaczyć. Szczególnie, gdy wziąć pod uwagę, że mniejszego all-in-one z Androidem i z wyświetlaczem (ekran co prawda musimy sami wymyślić) będzie trudno znaleźć.
Czy chciałbym mieć Xperia Touch? To kwestia złozona. Są sytuacje, w których na pewno byłaby idealnym rozwiązaniem. W pojedynkę użyłbym jej jako ekranu do oglądania filmów w podróży, w towarzystwie do pokazywania zdjęć, na przykład w rodzinnym gronie przy stole. Gdyby był to sprzęt uszczelniany (a o to ze względu na technologię dość trudno) chętnie użyłbym jej w trudniejszych warunkach.
W tych i pewnie kilku innych sytuacjach fajnie byłoby mieć Xperię Touch pod ręką. Jednak to fajnie jeszcze nie przekonuje mnie w 100, a nawet w 75 procentach. Niewątpliwe dużą rolę gra tu cena, a także fakt, że projektor jak to projektor, szczególnie o tak niewielkiej jasności, nie przepada za nadmiarem światła w otoczeniu. Zresztą nawet samo Sony nie jest pewne przyszłości Xperii Touch. To produkt eksperyment, który teoretycznie jest pozostawiony sam sobie w tej klasie produktowej (niewielkich projektorów interaktywnych), i który będzie musiał się obronić jeśli chce doczekać kolejnych generacji.
Źródło: Inf. własna, Sony, fot. Karol Żebruń
Komentarze
3Przy okazji niechcący zepsuć projektor za 7 tysięcy xD