Niedobór silników Raptor dla rakiet Starship sprawia, że Elon myśli o najgorszym
Prowadząc biznes zawsze trzeba brać pod uwagę różne scenariusze rozwoju firmy. Nawet te najbardziej dramatyczne, które mogą zakończyć się bankructwem. W przypadku SpaceX to oczywiście mało prawdopodobne, ale sam Elon Musk nie wyklucza takiego obrotu spraw
Niedostateczna podaż produktów na rynku elektroniki użytkowej, która dotyczy przede wszystkim kart graficznych oraz pamięci DDR5 nie cieszy nikogo. Nie jest to jednak powód by producenci myśleli o bankructwie, bo zgodnie z doniesieniami każda nowa partia produktu dostarczona na rynek sprzedaje się na pniu.
Podobne problemy, czyli niedobór, trapią także SpaceX. Jednak nie chodzi tu o elektronikę do komputerów, a element bodaj najistotniejszy w projektach podboju kosmosu, czyli silnik do rakiet. W przypadku SpaceX największe obecnie zapotrzebowanie dotyczy silników Raptor, które wykorzystywane są w rakietach Starship.
Tak powstaje orbitalna wersja Starship
Starship to projekt, od którego zależy powodzenie nie tylko kolonizacji Marsa
Starship to element długoplanowej strategii podboju kosmosu, poprzez Księżyc, aż do kolonizacji Marsa, a być może i dalej. Ostatnio w mediach o Starshipie mówi się trochę mniej, choć prace nad rakietą w wersji orbitalnej postępują. Również temat lądownika księżycowego uwzględnia modyfikowaną wersję takiej rakiety.
Łączenie członu Starship z głównym członem napędowym w trakcie montażu pierwszej rakiety orbitalnej SpaceX
Ale to nie wszystkie zastosowania Starshipa. Zadaniem tych rakiet, ze względu na ogromną przestrzeń ładunkową ma być także wsparcie budowy megakonstelacji satelitów Starlink dla zapewnienia internetu z kosmosu we w miarę przyzwoitej cenie. Wraz ze wzrostem liczby satelitów na orbicie zwiększa się pokrycie dobrym sygnałem różnych miejsc na Ziemi, a tym samym możliwe jest stosowanie mniejszych anten odbiorczo nadawczych. W odpowiedzi na te zmiany Starlink niedawno wprowadził mniejszą i lżejszą, prostokątną zamiast okrągłej, antenę, która trafi do niektórych zestawów.
Do tej pory flota Starlinków to około 1800 satelitów. By zbudować ją z pomocą Starshipów wystarczyłoby niespełna 5 startów. W przypadku rakiet Falcon 9 konieczne było ponad 30 misji. Zresztą problem nie leży tylko w liczbie samych startów. Satelity Starlink doczekają się bowiem nowych generacji. Najpierw wyposażonych w system wzajemnej komunikacji laserowej (pierwsze takie satelity są już na orbicie). A potem kompletnie nowej większej konstrukcji, z rozkładanymi panelami słonecznymi jak w dużych satelitach i o wadze około tony. Te nowe satelity Starlink, czyli generacja 2, będą zarazem dużo wydajniejsze.
Wrześniowy start kolejnej porcji satelitów Starlink
Projekt Starship wymaga ogromnej liczby silników Raptor
I teraz jest taki problem. Produkcja Starshipów wymaga dużej liczby silników Raptor. Główny człon napędowy wersji orbitalnej (Super Heavy booster) wykorzystuje 33 silniki, a sam Starship sześć. Niestety tempo produkcji tych komponentów nie jest wystarczające, a to wpływa na opóźnienia w realizacji planów SpaceX i generuje straty, które mogą kiedyś zagrozić płynności finansowej koncernu. Trzeba pamiętać, że choć sam Starship może być użyty jako rakieta, która powraca na Ziemie (maksymalna masa ładunku do 150 ton), to jest także opcja w której przy maksymalnym obciążeniu (do 250 ton) jest tracona.
Taki obrót spraw, który mógłby doprowadzić nawet do bankructwa SpaceX, jest nawet zdaniem Elona Muska mało prawdopodobny. Ale jak on sam podkreśla, wcale nie niemożliwy. Światło dzienne ujrzała wewnętrzna korespondencja firmy, w której Musk wyraża swój niepokój związany z niedostatecznym tempem produkcji Raptorów. To tempo musi być na tyle duże, by możliwe było realizowanie w przyszłości przynajmniej jednego lotu orbitalnego raz na dwa tygodnie.
Jak widać podbój kosmosu to niełatwe zadanie, nawet gdy przestanie być elementem kosmicznego wyścigu zbrojeń. I choć w słowie bankructwo najmocniej wybrzmiewa kwestia finansowa, to pośrednie przyczyny mogą być różnego rodzaju. A na świecie ostatnio podobno „się nie przelewa”.
Źródło: tesmanian, theverge, inf. własna, foto: SpaceX
Komentarze
9Najgorsze to chyba zamknięcie interesu. To pierwsze co przychodzi do głowy po przeczytaniu tego trochę clickbajtowego tytułu.