Jeśli nie chcesz płacić za dostęp do muzyki na Spotify, przygotuj się na to, że będziesz musiał poczekać na nowe utwory dłużej. Przynajmniej w teorii.
Tak jak sugerowano to wcześniej serwis Spotify postanowił wprowadzić większe ograniczenia dla tych użytkowników, którzy korzystają z niego za darmo. Już dotychczas musieli oni liczyć się z pewnymi brakami w funkcjonalności, a teraz poczekają też dwa tygodnie dłużej na możliwość posłuchania premierowych utworów z najnowszych albumów.
Spotify daje wytwórniom możliwość wprowadzania takich ograniczeń, ale niczego nie wymusza – teoretycznie więc nawet jeśli nie płacicie, może być tak, że otrzymacie dostęp do premierowych utworów od razu. Zła wiadomość jest jednak taka, że jest już pierwsza wytwórnia, która zdecydowała się na częściowe (polegające na tym, że decyzja będzie należeć do artysty) wprowadzenie tego rozwiązania.
„Strumieniowanie stoi dziś u podstaw naszego biznesu. Naszym celem jest więc zapewnienie stałych wzrostów w tym sektorze. Rynek ten ewoluuje teraz znacznie szybciej niż kiedykolwiek wcześniej, a to wymusza kreatywne podejście i nieustanne myślenie o tym, jak najlepiej dostarczyć muzykę artystów ich fanom” – mówi Lucian Grainge z Universal Music Group.
Kolejnymi wytwórniami mogą być Warner i Sony, które ponoć rozmawiają już ze Spotify na temat warunków. Pozostaje jednak pytanie, czy faktycznie będzie to działało tak jak należy.
Za przykład na to, że efekt może się wytwórniom nie spodobać, można wziąć ubiegłoroczną premierę albumu The Life of Pablo, którą Kanye West ograniczył do abonentów Tidala. Z jednej strony serwis faktycznie zauważył wzrost, z drugiej – na torrentach ruch był jeszcze większy. Niewykluczone więc, że niepłacący użytkownicy i tak nie będą czekać, a to może wpłynąć na zmniejszenie przychodów wytwórni.
Jednak nie można dziwić się właścicielom Spotify, że podjęli taką decyzję. W rzeczywistości bowiem niepłacący użytkownicy generują malusieńki odsetek przychodów. W 2015 roku, na przykład, wyglądało to tak:
Źródło: Spotify, Engadget, Quartz
Komentarze
7Poza tym Spotify, dostosowuje ceny do regionów, więc 20zł/miesiąc uważam za rozsądną cenę.
Niestety największym minusem Spotify była strasznie uboga biblioteka twórców/wykonawców azjatyckich, zwłaszcza kompozytorów Japońskich których utwory idealnie mi pasują do pracy przy projektach.
Zrezygnowałem z Spotify na rzecz słuchania z takich źródeł jak soundcloud/youtube itp.
Nie wiem czy od tamtego czasu się coś zmieniło ale wracać nie mam najmniejszego zamiaru :)
Miałem Spotfity kiedyś i po miesiącu wywaliłem z to dziadostwo ze smarftona! Nie zamierzam przyczyniać się do utrzymywania tych cwaniaków!!!