Czy może być jeszcze gorzej? - kiepska kondycja branży foto w obliczu licznych premier
W lutym, przed i podczas targów CP+ w Japonii czeka nas wiele premier fotograficznych. Jednak kondycja branży fotograficznej nie napawa radością. Jest źle. Może być gorzej.
Osobiście na rankingi publikowane przez CIPA patrzę się z dystansem. Wiadomo, że dla branży liczy się przede wszystkim liczba sprzedanych produktów, a tych z roku na rok ubywa i rok 2019 to najgorszy rok w mijającej dekadzie. Jednak gdyby oceniać rynek fotograficzny przez pryzmat zainteresowania ludzi dojrzałą fotografią, a także zaawansowania sprzętu fotograficznego nastroje mogłyby być bardziej pozytywne.
Oczywiście zainteresowanie fotografią w dużej mierze związane jest z powszechnością smartfonów i coraz bardziej zaawansowanymi technologiami fotograficznymi, które do nich trafiają. Lecz trzeba pamiętać, że złote lata branży foto przypadały na czas, gdy aparaty cyfrowe, a szczególnie kompakty, były odpowiednikiem tego co robią dziś smartfony. Spadek ich sprzedaży odbił się mocno na rynku tych prostych, z perspektywy osiągów produktów, ale trochę inaczej gdy przyjrzeć się sprzedaży aparatów systemowych i zaawansowanych konstrukcyjnie.
Sprzedaż aparatów cyfrowych ciągle w dół
Sprzedaż wciąż idzie w dół, tego nie można negować. W ubiegłym roku (2019) spadek sprzedaży japońskich firm (trzon branży foto) w stosunku do poprzedniego okresu (2018) wyniósł 24% według danych opublikowanych przez CIPA.
Sumaryczna sprzedaż wszystkich aparatów w latach 2017-2019
Podobnie jak rok wcześniej w przypadku aparatów systemowych mieliśmy dwa momenty wzrostu, z początkiem wiosny, czyli po CP+, a także pod koniec lata. Jednak w 2018 roku sprzedaż wzrastała w większym stopniu niż rok później, w segmencie systemowych aparatów wydawało się nawet, że widzimy światełko w tunelu względem 2017 roku. Koniec roku, czyli grudzień rozwiał te nadzieje, a w 2019 roku było równie słabo.
Podsumowanie dla aparatów systemowych
Mniejszą sprzedaż aparatów można wyjaśnić też w następujący sposób. O ile w smartfonowej branży wciąż z roku na rok mamy szansę dostać coś nowego, coś lepszego fotograficznie, to w branży foto sytuacja jest trochę inna.
Aparaty systemowe ewoluują i są ewidentnie coraz lepsze z roku na rok, ale nawet te sprzed pięciu lat nie są tak złe, by ich posiadacze czuli nieodpartą potrzebę ich zamiany na nowsze. To czego teraz doświadczamy to być może naturalny popyt, który wywołany jest koniecznością wymiany zużytego czy też faktycznie mniej zaawansowanego sprzętu na nowy, a nie wyłącznie pogonią za nowinkami.
Dobre czasy mogą nadejść dla bezlusterkowców
Te w ubiegłym roku zanotowały segmencie średnio-zaawansowanym wzrost sprzedaży (5%), a w ofercie gigantów branży foto (Canon, Nikon) przybywa dobrych konstrukcji i obiektywów. Posiadacze starszych lustrzanek, którzy rozważają zakup nowego aparatu mogą decydować się właśnie na bezlusterkowce.
Sony wciąż ma świetną passę, ale w Japonii znowu zamieniło się miejscami z Nikonem, który ponownie wskoczył na 2 pozycję. Liderem jest Canon, który w tym roku szykuje kilka mocnych premier bezlusterkowych. Poza tym firma oświadczyła, że koncentruje się na produkcji obiektywów dla systemu RF, a to oznacza że bezlusterkowce są teraz jego oczkiem.
Co nowego czeka nas niebawem i w całym 2020 roku
Tymczasem pod koniec lutego czekają nas targi CP+ w Japonii, przy których okazji spodziewamy się premier lub oficjalnych zapowiedzi takich aparatów jak:
- lustrzanka Nikon D6
- lustrzanka Canon EOS 850D
- lustrzanka Nikon D880
- bezlusterkowce z serii Canon EOS R (modele R5 i R6, ale też RX i RS)
- bezlusterkowiec Fujifilm X-T4
- bezlusterkowiec Olympus OM-D E-M1 III
- bezlusterkowce Sony A7S III i A7 IV
- kompakt zaawansowany Fujifilm X-100V
- wzmacniany kompakt Ricoh WG-70
- bliżej nieokreślona liczba nowych obiektywów
Te premiery wprawiają w pozytywny nastrój, ale trzeba go tonować. Może okazać się bowiem, że i tak rok 2020 będzie wciąż rokiem spadków w branży. Spadków sprzedaży, ale nie zainteresowania samą fotografią.
Źródło: CIPA, informacja własna
Więcej na tematy związane z rejestracją obrazu:
- Test niedrogiego wideorejestratora samochodowego Navitel R650 NV
- Najlepsze zdjęcie powierzchni Słońca - kulisy jego powstania i związek z podkręcaniem PC
- Ziemia Nocą, czyli Netflix potrafi w filmy przyrodnicze (pozycja obowiązkowa)
Komentarze
21Osobiście uważam, że niezły aparat jest wartościowym obciążeniem plecaka turysty, czy amatora fotografa. Aparatem fotografuje się jednak wygodniej, niż smartfonem. Ale też i taki aparat powinien oferować jakieś ewidentne bonus w porównaniu do smartfona i jeszcze za JAKO TAKO PRZYSTĘPNĄ CENĘ. Jeśli ceny aparatów będą dalej tak rosły, jak to się dzieje, to może być tylko gorzej. A że zdjęcia smartfonowe z drugiej strony są aktualnie całkiem niezłe jakościowo, to dobry powód, aby kupić aparat trudno jest znaleźć.
kiedyś trochę osób (i to nie wszyscy) mieli standardowe relatywnie tanie aparaty. wszystko z ustawieniem ręcznym. były też 'głuptaki' typu focus free gdzie nawet ostrości się nie ustawiało. ładowało się je głównie kliszami czarno białymi bo nie były koszmarnie drogie. później były kolorowe.
z uwagi na kasę, rozwiązanie było wystarczające dla ludu.
oczywiście byli też zawodowi fotografowie i fotograficy. ci mieli porządne lustrzanki (jak na tamte czasy).
sytuacja na teraz. niemal każdy ma smartfona, w nim jakieś pstrykadło. ponieważ jego jakość jest obecnie zadowalająca do fotek rodzinnych bo to główne zastosowanie, to takie grono posiadaczy nie szuka dedykowanego mało poręcznego sprzętu. takie osoby nie powiększają, nie kadrują, więc posteryzacja ich nie dotyczy dla smartfonowych pstykadeł w klasie 56Mpix czy nawet 104Mpix . jakość jest tu zupełnie wystarczająca, a megapixele mają jedynie wartość marketingową.
oczywiście teraz też są zawodowi fotografowie i fotograficy, oraz osoby dla których jest to wartościowe hobby. to jest właśnie obecnie grono odbiorców dedykowanych aparatów.
A teraz co mnie zadziwia. otóż ceny aparatów stopniowo rosną, i to powyżej stopy inflacji. także niewiedzieć czemu, bezlusterkowce są sporo droższe od lusterkowców. pewnie chodzi o to że lusterkowce wychodzą z użycia, zaś bezlusterkowiec potrzebuje dodatkowego panelu LCD w okularze, o ile w ogóle ma okular. wizjera na tylnej ściance nie liczę bo to ma każdy :)
Tak więc dedykowane aparaty stały się sprzętem niemal wyłącznie profesjonalistów i zapalonych hobbystów. Wcale mnie to nie dziwi, skoro typowy zjadacz smartfona uważa że lepszą fotkę wykona 56Mpix matrycą z mikro obiektywem, niż 16Mpix matrycą w lusterkowcu :) takie są twarde fakty.
Słuszna uwaga z tym, że matryce w lustrzankach/bezlusterkowcach z roku na rok nie oferują zauważalnej poprawy obrazu nawet w segmencie pro. Jedyne co dostajemy, to odrobinę zmniejszone szumy, więcej zdjęć w seriach i szczyptę dynamiki kolorów.
Mam w kolekcji starego jak świat Canona 5D mkI (classic), który wciąż soczyście kopie dupy smartphonom, co jest zasługą większego piksela, szkieł. Żeby to zmienić, potrzebna jest nowa technologia, bo fizyki się nie oszuka.
Moim zdaniem, w najbliższym czasie lustrzanki będą domeną hobbystów i profesjonalnych fotografów.
Sam po długim czekaniu, właściwie pod koniec produkcji (a właściwie do zakupu zmusiła mnie kradzież mojego małego kompaktu Canona w Chorwacji) zakupiłemk PENTAX-a K-S2, bardzo fajna, kompaktowa lustrzanka z obiektywem spacerowym 18-135. Po 3 latach używania mogę śmiało powiedzieć, że spełnia moje potrzeby i mogę fotografować wszędzie i w każdych warunkach (jest uszczelniania, także obiektyw), takze oświetleniowych (a to dla smartfonów często problem. Kosztowała mnie 3.5tys. zł z obiektywem, w zagranicznym (holenderskim) sklepie internetowym. Na aukcjach czasami widac te aparaty w super stanie, często z małym przebiegiem. Do zakupu przekonała mnie jakość wykonania i zastosowanych materiałów, kompaktowe wymiary, uniwersalność, uszczelnienia i jakość oprogramowania - łatwość obsługi dla początkujących amatorów a także marka - jak gdzies jadę każdy ma Nikona czy Canona ... ja mam PENTAX-a :) . Uważam, że połączenie postępu i mnogości funkcji w smartfonach + niefrasobliwość i pazernosć producentów foto doprowadzi do degradacji runku foto dla amatorów. Dojdzie do tego samego co się stało z BlackBerry - zamiast aparatów, będa smartfony. Bezpiecznych telefonów dzisiaj już nie ma, "dzięki" pakowaniu bajerów z smartfony z Android-em i iOS, ludzie wybierali zabawki zamiast bezpiecznych, biznesowych telefonów, dzisiaj choćby szukać, nie znajdzie się bezpiecznych telefonów (są tylko na specjalne zamówienia, robione przez specjalistyczne firmy). W ostatni weekend byłem w Krakowie aby odpocząć, turystów tysiące, niewielu ma dobre aparaty (w ogóle aparaty), do niedawana co drugi turysta miał aparat, dzisiaj 98% fotografuje smartfonami.