Wiele wskazuje na to, że Apple chce zwiększyć grono potencjalnych odbiorców swoich urządzeń o osoby, których nie stać na wykładanie jednorazowo większych kwot. Nie liczcie jednak na to, że producent obniży ceny.
Subskrypcja na iPhone'a w przygotowaniu
Ciekawe informacje jako pierwszy opublikował Mark Gurman z Bloomberg, który uchodzi za dość dobrze poinformowane źródło. Wedle jego wiedzy, Apple przygotowuje nową opcję dotyczącą zakupu iPhone'ów (docelowo ma ona objąć również inne urządzenia). A w zasadzie wypadałoby napisać „zakupu”, bo chodzi tutaj o usługę opartą na subskrypcji.
Wynajmować zamiast posiadać. Nie za dużo tego pierwszego?
Założenia tej idei nikogo oczywiście nie zaskoczą. Użytkownicy mają uiszczać stałą opłatę co miesiąc, w zamian otrzymają możliwość korzystania z wybranego przez siebie smartfona. Jak zazwyczaj bywa w przypadku Apple nie mówimy o niczym rewolucyjnym, ciekawe czy i jak producent zamierza odróżnić to od sprzedaży ratalnej. Być może poza smartfonem zaoferuje coś ze swoich usług do kompletu, np. Apple Care i Apple One, co w oczach niektórych mogłoby uatrakcyjnić całość.
Mark Gurman spodziewa się, że nowa usługa zostanie wprowadzona na rynek pod koniec tego roku lub na początku 2023 roku. Początkowo ze wspomnianymi iPhone'ami, ale ostatecznie rozszerzy się o resztę oferty sprzętowej Apple, w tym iPady, MacBooki i zegarki Apple Watch.
Niestety nie podano konkretnej kwoty, spekulacje wahają się od 20 do 40 dolarów miesięcznie. To spory rozrzut, a nie da się ukryć, że cena będzie jedną z najistotniejszych kwestii. Podobnie jak ewentualne dodatkowe usługi oraz okres obowiązywania subskrypcji i sposoby rezygnacji z niej. No chyba, że niczego dodatkowego nie będzie, a amazing sprowadzi się wyłącznie do określania subskrypcja, tak obecnie popularnego. Pewnie i to części osób wystarczy, w końcu powszechnie promowane jest wynajmowanie wszystkiego, a nie posiadanie.
Źródło: Mark Gurman, foto: unsplash
Komentarze
15Kolejna idealna rzecz dla ludzi, których na niego nie stać, wykorzystają 10% jego mocy i funkcji, ale muszą mieć.
Rozumiem subskrypcję na VoD, usługi związane z grami, bo daje to dostęp do wielu filmów/gier jak nam się coś nie podoba to oglądamy/ściągamy coś następnego nie musimy kupować nowych rzeczy, a przy okazji daje to stały dostęp do pieniędzy firmom streamingowym i twórcom gier na nowe rzeczy.
Rozumiem również wypożyczanie/subskrypcję samochodu, bo tego może ktoś nie potrzebować cały czas (np. w mieście porusza się komunikacją a dalej jedzie kilka razy do roku). Poza tym samochód jest stosunkowo drogi w utrzymaniu i płacenie za niego cały czas jak rzadko się używa nie ma sensu, ale SUBSKRYPCJA na coś do czego musimy mieć dostęp cały czas i do tego jest fizycznie do kupienia nie rozumiem i nie zrozumiem. Jeżeli nie stać mnie na telefon za 5000 zł to kupuje taki za 1000 - 1500 zł. Przy obecnym rozwoju smartfonów różnica w użytkowaniu i tak będzie niedostrzegalna dla 90% użytkowników, a nie wróć będzie dostrzegalna, bo nie będzie jabuszka na pleckach.
BTW: Nie lubię tej nagonki na abonamenty, która jest w artykule. Jeżeli celem jest posiadanie telefonu i można to osiągnąć w tańszy lub prostszy sposób to czemu nie. Abonamenty mają sens w przypadku rzeczy, które szybko są zastępowane. Wole płacić 19PLN miesięcznie na jakies HBO niż piętrzyć w domu sterty płyt blue-ray do których i tak nigdy nie wrócę. Do tego aspekt ekologiczny przemawia za abonamentami na sprzęt - producent sciąga z rynku stare urządzenia i moze je refurbishować lub recyclingować w bardziej zunifikowanym i tańszym procesie. Tylko należy rozróżnić abonamenty od pseudo-leasingowego cwaniactwa. Jeżeli producent samochodu sprzedał go komuś na własność a potem klientowi każe płacić subskrypcję za podgrzewanie foteli to trzeba producentowi pokazać środkowy palec.