Ponad miliard „twarzy” na największej grupowej fotce świata - odnajdź siebie i znajomych.
The Faces of Facebook to aplikacja webowa, która wyświetla, jako mozaikę chronologicznie ułożonych obrazków, awatary użytkowników Facebooka.
Czy zastanawialiście się, jakim numerkiem mógł obdarzyć was w swoich zakamarkach baz danych Facebook? Albo prościej, kto tuż przed nami lub po nas zarejestrował się na tym globalnym serwisie? Odpowiedź na te pytania jest prosta. Wystarczy skorzystać z projektu The Faces of Facebook, który jako zbiorowy obraz wyświetla awatary prawie wszystkich użytkowników Facebooka. Prawie, gdyż pomija osoby blokujące dostęp do osobistych informacji ze strony zewnętrznych wyszukiwarek.
Grupowe zdjęcie w pełnej okazałości nie wygląda efektownie i nie jest grupową fotografią w klasycznym tego słowa znaczeniu. Przypomina maksymalnie zaszumione zdjęcie z aparatu, na którym już nic nie widać. Jednakże te kolorowe piksele to odwzorowanie grup użytkowników. Gdy je powiększymy, klikając gdziekolwiek na stronie, ujrzymy, co kryje się pod tymi kwadratami. To awatary użytkowników Facebooka ułożone w porządku chronologicznym.
Dokładne przejrzenie ponad 1,2 miliarda awatarów zajęłoby nam masę czasu. Dlatego, by uatrakcyjnić oglądanie tego grupowego ujęcia, freelancerka Natalia Rojas, autorka tej aplikacji sieciowej wzbogaciła ją o funkcję wyszukiwania naszej twarzy i twarzy znajomych.
By odnaleźć się w gąszczu kolorowych pikseli, musimy zalogować się do Facebooka. Odpowiedni link znajdziemy w prawym górnym narożniku witryny. Po chwili kolorowa zbieranina pokryje się białymi kropkami. To są nasi znajomi. Teraz wystarczy najechać na daną kropkę, którą otoczy biały okrąg, by po chwili do danego numeru przyporządkowane zostało imię i nazwisko użytkownika. Możemy także kliknąć tę kropkę, a wtedy zobaczymy na powiększeniu awatary osób rejestrujących się w serwisie w podobnym co my czasie.
By projekt The Faces of Facebook mógł zostać zrealizowany oprócz zdjęć wszystkich twarzy (w praktyce niekoniecznie pokazujących twarze) konieczne było trochę zabawy w HTML5, JavaScript, CSS, PHP z pomocą bazy MySQL i Facebookowego API oraz pochodnych technologii jQuery, EaselJS. Autorka zapewnia, że wykorzystane zostały jedynie upublicznione dane, a awatary takimi są, i nie są one wykorzystywane do żadnych innych celów.
Źródło: The Faces of Facebok
Komentarze
18Miałem konto na nk dopóki nie zmienili regulaminu (który trzeba było zaakceptować by mieć dalej konto), bo tam chodziło o ludzi ze szkoły, spotkania klasowe, wspominki etc, ale potem było coraz gorzej. FB to jeszcze większa komercha i nic więcej. Mydlenie oczu, że bez fejsa nie można normalnie żyć to kolejny efekt ich marketingu. Tylko normalni z niego rezygnują.
A ekshibicjonizm ? Bo pełno jest - łagodnie rzecz ujmując - maniaków, którzy na fejsie piszą o każdym swoim pierdnięciu. Jakby kogokolwiek na tym świecie obchodziło, że zjadł zielone a wysrał brązowe.