Samochody elektryczne

W nowej Toyocie może odpaść koło. Debiut elektrycznego bZ4X nie tak miał wyglądać

przeczytasz w 2 min.

Toyota wzywa niemal wszystkie wyprodukowane dotąd elektryczne bZ4X do serwisu. Elektryki mogą sprawiać zagrożenie na drodze, bo w każdej chwili… może im odpaść koło. Na szczęście wiele samochodów jeszcze nie dotarło do klientów.

Toyota bZ4X może być hitem sprzedaży, ale ma jeden, poważny problem - może odpaść jej koło w trakcie jazdy

Problem na szczęście ma zostać szybko rozwiązany. Toyota poinformowała dziś, że prawie wszystkie wyprodukowane dotąd nowe, elektryczne bZ4X muszą niezwłocznie wrócić do serwisu, a właściciele nie powinni poruszać się nimi aż do naprawy usterki.

Akcje serwisowe w przypadku nowych, elektrycznych samochodów powinny być coraz mniej powszechne. Wiele usterek można naprawić poprzez aktualizację OTA - niestety tego samego nie można powiedzieć o problemach mechanicznych.

Akcje serwisowe nie są rzadkością. W tym przypadku jednak jest ona krytyczna, bo usterka dotyczy mocowania przedniego koła, które może odpaść w trakcie jazdy. Nawet przy pierwszych przejechanych kilometrach samochód jest narażony na wystąpienie „problemu” - nie jest to zatem wynik zbyt szybkiego zużycia się konkretnego elementu.

Jaki konkretnie element jest narażony na usterkę? Toyota twierdzi, że są to śruby piasty, które już po wyjeździe z fabryki są poluzowane. Przyczyna wystąpienia tego problemu jest już badana przez ekspertów.

Toyota bZ4X Toyota bZ4X - jeszcze ze wszystkimi kołami (Źródło: Toyota)

To naprawdę wielka wtopa Toyoty, choć nie dotyczy wielu klientów

Dokładniej rzecz ujmując: 2700 egzemplarzy. Tyle samochodów kwalifikuje się do akcji serwisowej. Nie zapominajmy jednak, że bZ4X jest zupełnie nowym modelem i 2700 oznacza liczbę prawie wszystkich wyprodukowanych do tej pory. Zdecydowana większość z nich, bo 2200 sztuk trafiła (lub trafi) na rynek europejski, 280 - amerykański, pozostałe to natomiast Japonia (110) oraz Azja (60).

Osoby, które zdążyły już odebrać nowe Toyoty bZ4X powinny niezwłocznie udać się do serwisu. Oczekujący natomiast muszą liczyć się z opóźnieniami w dostawie, a to z uwagi na fakt, że wiele samochodów nie zostało jeszcze dostarczonych do klientów.

W każdym razie - dla Toyoty pojawienie się tak poważnej usterki, która wymusza wycofanie do serwisu niemal wszystkich wyprodukowanych egzemplarzy jest ogromną stratą - zarówno wizerunkową, jak i finansową. Zapotrzebowanie na elektryki na świecie stale rośnie, a tego rodzaju opóźnienia znacznie wpływają na obecność Toyoty na rynku samochodów w pełni elektrycznych.

Źródło: The Verge

Komentarze

9
Zaloguj się, aby skomentować
avatar
Komentowanie dostępne jest tylko dla zarejestrowanych użytkowników serwisu.
  • avatar
    deseczka
    4
    Jak byłem na przedpremierowym pokazie to nic o tym nie wspominali he he
    • avatar
      yoko_nat
      4
      strata wizerunkowa byłaby gdyby cos się stało i to zamiatali a tak plus za natychmiastową reakcję
      • avatar
        MokryN
        1
        Wizerunek? Produkują miliony samochodów rocznie, kilka ma problem. Tak, straszne to, nie jest. Skupiacie się na drobiazgach a to jakby coś strasznego. To jak z covid wszyscy umrzemy. Tak ale najpierw że starości albo... głodu, zbierając chrust na zimę.
        • avatar
          oreonoreon
          -4
          Zaraz ultraprawicowe trolle napiszą: to wina prądu hurr durr.
          • avatar
            Konto usunięte
            0
            wizerunkowy problem to miały inne koncerny, które miały tak ustawiony firmware dla silnika spalinowego, że zaniżało wyniki testów.

            Witaj!

            Niedługo wyłaczymy stare logowanie.
            Logowanie będzie możliwe tylko przez 1Login.

            Połącz konto już teraz.

            Zaloguj przez 1Login