Toyota i auto, które chce być twoim kumplem
Z autem możesz porozmawiać na każdy temat. Z takiego założenia wychodzi Toyota i prezentuje bardzo ciekawy projekt - Concept-i.
We wnętrzu samochodu spędzamy mnóstwo czasu. Między innymi dlatego producenci starają się, by było ono nie tylko praktyczne, ale też przytulne. Toyota idzie o krok dalej i prezentuje Concept-i: auto ze sztuczną inteligencją, które chce być twoim kumplem.
Jak na kumpla przystało nowa toyota potrafi odczytywać emocje kierowcy, a także jest w stanie dość dokładnie poznać jego cechy osobowości. Patrzy mu prosto w twarz i rozumie jego intencje, widzi też czy jest zmęczony lub podenerwowany. W tym pierwszym przypadku zaproponuje postój, w tym drugim zaś – odtworzy na przykład relaksacyjną muzykę. A gdy zobaczy, że jest pijany, wtedy „zabierze kluczyki” i sam zajmie się jazdą.
Kumpel to nie tylko ochroniarz, ale też towarzysz. Stąd też toyota pomoże w wyznaczeniu najlepszej trasy do celu, a nawet porozmawia z kierowcą na jego ulubione tematy – im więcej będą ze sobą rozmawiać, tym lepiej będą się rozumieć.
Sztuczna inteligencja jest jednak tylko jednym z elementów, które świadczą o tym, że Concept-i jest projektem niezwykle futurystycznym. Sama konstrukcja samochodu jest bardzo intrygująca – czy ładna i funkcjonalna, czy też pełna zbędnych bajerów – tutaj decyzję zostawiamy wam. Najlepiej jest wyrobić ją sobie poprzez obejrzenie promocyjnego filmiku – oto on:
Źródło: Toyota, ArsTechnica
Komentarze
12Co za okropny wygląd. Te wszystkie koncepty są po prostu śmieszne. Nie wiem czy naprawdę ludzie chcą jeździć czymś takim (nawet w mniej/bardziej odległej przyszłości)?
Niby to tylko koncept, ale i tak nie sądzę (i mam nadzieję), że nie wyjdzie na światło dzienne w takiej wersji.
Ciekawe ile będzie kosztowało, jeśli będę w stanie kupić pracując na niego mniej niż 20 lat to może i nawet bym taki nabył, fajnie się prezentuje (wyróżnia się z tłumu, całkiem coś nowego zarazem intrygujące kształty).
Naszpikowanie technologiami może i jest potem problematyczne ale to potem jeśli auto jest młode to nie powinno być z nim problemów.
Poza tym auto nie ma być kumplem, ale co najwyżej dobrym służącym, który z jednej strony bezbłędnie wywiązuje się ze swoich obowiązków, a z drugiej za winy swojego pracodawcy sam przeprasza...
Kiedyś "komputer pokładowy" był towarem ultra premium i taki bajer był zarezerwowany dla zamożnych klientów i robiony na indywidualne zamówienie.
Dziś, trzeba by prosić producenta by na indywidualne zamówienie zrobił zwykły samochód bez komputera, kamer, radarów, mikrofonów oraz AI.
Quo Vadis cywilizacjo ?!