Wyższy poziom oszczędności i technologii?
CES 2014 to nie tylko najnowsze urządzenia mobilne, podzespoły PC, gadżety, telewizory i systemy audio. Tegoroczna edycja targów poświęcona jest też w dużej mierze motoryzacji. A ta prężnie się w ostatnich latach rozwija. Wystarczy wspomnieć chociażby o samochodach elektrycznych, na które decyduje się coraz większa liczba producentów – technologia ta cechuje się bowiem stosunkowo niskimi kosztami eksploatacji i (przynajmniej w zamyśle) dużą ekologicznością. Toyota tymczasem przywiozła do Las Vegas nieco inne rozwiązanie – prototyp samochodu, choć też elektrycznego, to jednak zasilanego wodorowymi ogniwami paliwowymi (FCV).
Firma Toyota zaprezentowała niebieskiego, czterodrzwiowego sedana, który z wyglądu nie odróżnia się zbytnio od konkurencji (pomijając futurystyczny charakter). Wewnątrz mamy jednak niemałą rewolucję – silnik napędzany wodorowymi ogniwami paliwowymi. Wodór ma nie tylko być wydajny, ale i znacznie bardziej ekologiczny. W wyniku jego spalania z tlenem nie powstają bowiem żadnego rodzaju spaliny, a jedynie… woda, a właściwie para wodna.
Co więcej, w odróżnieniu od standardowych elektrycznych rozwiązań (EVS), gdzie ładowanie może trwać nawet kilka godzin, prototyp Toyoty potrzebuje – zgodnie z zapowiedzią – zaledwie jakichś trzech do pięciu minut. Na jednym naładowaniu samochód przejechać ma natomiast około 480 kilometrów. Warto też wspomnieć, że od 0 do 100 km/h rozpędza się on w dość krótkim czasie – około 10 sekund. Testy tej technologii rozpoczęły się już w 2002 roku. Toyota pochwaliła się osiągnięciem 95-procentowej redukcji kosztów napędzania.
Jak ujawniła podczas targów Consumer Electronic Show 2014 firma Toyota, pierwsze pojazdy FCV pojawią się na rynku już w przyszłym roku. Japoński koncern chce dostarczyć samochód w niewygórowanej cenie, tak aby wielu ludzi mogło sobie na niego pozwolić. Zamierza też szybko rozszerzać sieć stacji tankowania, oczywiście jeśli tylko władze państw będą chętne do współpracy. Udało jej się już „dogadać” ze Stanami Zjednoczonymi – w samej Kalifornii do końca przyszłego roku stanie co najmniej 20 takich obiektów, a do 2024 roku liczba przekroczyć ma setkę.
Źródło: ITProPortal, FoxNews, Wired
Komentarze
96Brawa dla toyoty i shella. Moze dozyje czasow gdy bede jezdzic ekologicznie i tanio..
Wglog mnie jedynym powaznym rozwiazaniem jest, zaczac sadzic lasy i zaczac otrzymywac srodki napedowe z drzewa i roslin, bilans energetyczny bedzie bardziej zrownowazony...
Dodam tak na marginesie, zapewnienie pewnych dostaw ropy z bliskiego wschodu, kosztuje srednio 17 $ na beczke ropy, w wydatkach na wojsko i inne srodki bezpieczenstwa...bez ropy nie bylo by zadnego swiatowego terrorismu arabskiego...i tez masowej " pokopjowej" emigracji z krajow arabskich do Europy...
Przy okazji - nie mowmy ze jakas technologie blokuje slabo rozwinieta siec drystrybucji bo jest raczej odwrotnie. Nie ma tu takiego problemu ze jedno hamuje rozwoj drugiego. Jak jest popyt, to i podaz zwieksza sie momentalnie. Nie da sie powiedziec ze dany producent nie sprzedaje silnika zasilanego paliwem X, bo nie ma pod niego odpowiedniej liczby stacji zasilania. To bylby absurd - nie ma i nigdy nie bedzie dopoki nie pojawia sie potencjalni odbiorcy.
Odnosnie wpisu gormara to jak najbardziej sie railgun-a(choc zakladam, ze pojecie "koncerny paliwowe" to taki skrot myslowy).