Potężne trzęsienie ziemi na Tajwanie. Skutki będą odczuwalne także w Polsce
Tajwan nawiedziło najsilniejsze od 25 lat trzęsienie ziemi. Co prawda kataklizm najbardziej dotknął mieszkańców wyspy, ale może on mieć wpływ także na dostawy elektroniki.
Tajwan został nawiedzony przez trzęsienie ziemi o magnitudzie 7,4, z epicentrum blisko wschodniego wybrzeża przy Hualien - to najmocniejsze wstrząsy w tym regionie od 1999 r. Niedługo później pojawiły się wstrząsy wtórne.
Według doniesień medialnych, w wyniku trzęsienia ziemi zawaliło się co najmniej 26 budynków, a 91 tys. obiektów zostało odciętych od dostaw prądu. Skutki tego kataklizmu mogą być jednak znacznie poważniejsze, niż początkowo przypuszczano.
Trzęsienie ziemi wpłynie na dostawy elektroniki
Tajwan jest globalnym centrum produkcji półprzewodników - to właśnie tutaj znajdują się fabryki Taiwan Semiconductor Manufacturing Company (TSMC) i United Microelectronics Corporation (UMC). Ze względów bezpieczeństwa, obydwie firmy musiały wstrzymać produkcję i ewakuować pracowników (TSMC poinformowało o wstrzymaniu produkcji na 6 godzin).
Obydwie firmy odgrywają ogromną rolę w produkcji półprzewodników. Co prawda zakłady produkcyjne znajdują się na zachodnim wybrzeżu Tajwanu, z dala od epicentrum trzęsienia, ale wszelkie opóźnienia w produkcji mogą potencjalnie wpłynąć na dostępność i koszt komponentów elektronicznych na całym świecie. TSMC i UMC zaopatrują największe firmy branży technologicznej: NVIDIA, Intel, AMD, Qualcomm czy MediaTek.
Problemy z łańcuchami dostaw
Trzęsienie ziemi na Tajwanie po raz kolejny podkreśla problem z łańcuchami dostaw, szczególnie ich podatność na klęski żywiołowe występujące w kluczowych regionach produkcyjnych. Co prawda po pandemii zdecydowano o zmianie strategii i niektórzy producenci podjęli kroki (np. Intel zapowiedział budowę fabryki procesorów w Polsce), aby uniezależnić się od głównych azjatyckich łańcuchów dostaw, ale minie jeszcze wiele lat, zanim powstaną nowe zakłady produkcyjne i problem zostanie rozwiązany.
Źródło: Guru3D, BBC, foto: Washington Post
Komentarze
5Co za bzdety.