W listopadzie 2010 roku na wniosek Szwecji wydany został Europejski Nakaz Aresztowania Juliana Assange'a celem jego ekstradycji. Przyczyną takiego stanu rzeczy było oskarżenie Australijczyka o wymuszenie seksualne, dwukrotne molestowanie oraz gwałt.
Wszystkich przestępstw Assange miał się dopuścić na przestrzeni zaledwie jednego miesiąca. Poszukiwanie listem gończym nie trwało długo, bowiem mężczyzna sam zgłosił się na policję w Londynie.
Ostatecznie pozostał w areszcie do połowy grudnia 2010. Następnie przeniesiono go do aresztu domowego w Norfolk, gdzie pozostaje do tej pory. Sam zdecydowanie zaprzeczył wszystkim zarzutom, uznając iż ich pojawienie się jest spowodowane chęcią odwiedzenia go od planu publikacji tajnych materiałów, dotyczących Stanów Zjednoczonych.
Po raz pierwszy sąd zadecydował, iż Assange powinien zostać poddany ekstradycji w lutym tego roku. Wtedy to broniący aktywisty prawnik złożył odwołanie, dzięki któremu sprawa przeciągnęła się o kolejne kilka miesięcy. Jednakże brytyjski sąd ponownie wydał orzeczenie, skazujące mężczyznę na przymusowy powrót do Szwecji i złożenie zeznań przed tamtejszym organem sprawiedliwości.
Assange ma szansę na ponowne odwołanie się od decyzji sędziego. Jednak nie wydaje się prawdopodobne, by to rozwiązało jego problemy. Jeśli nawet zdoła uporać się z wiszącym nad nim od niespełna roku widmem aresztowania za przestępstwa na tle seksualnym, zmuszony będzie do kontynuowania walki z kryzysem finansowym, jaki położył się cieniem na portalu Wikileaks.
Więcej o Wikileaks:
- Wikileaks zawiesza działalność przez brak funduszy na utrzymanie portalu
- Wikileaks oskarża Facebooka o spisek
- Wikileaks nominowane do nagrody Nobla
- Wikileaks - internauci rozdają karty
Źródło: TNW
Komentarze
9szacunek dla tego gościa że jeszcze nic sobie nie zrobił. ja bym nie wytrzymał jakby prawie cały świat na mnie co chwila coś zrzucał.