“Zalali” świat telefonami. Chcą zrobić to samo z samochodami
Xiaomi nie można odmówić sukcesu, jaki firma odniosła na globalnym rynku w sprzedaży smartfonów. Dziś tę markę zna w zasadzie każdy – na całym świecie.
Mobilne urządzenia chińskiej firmy z pomarańczowym logo są dziś jednymi z najliczniej sprzedawanych w ujęciu globalnym. Ustępują tylko Samsungowi i Apple. Teraz Xiaomi szykuje się na rewolucję w sektorze motoryzacyjnym.
Zgodnie z danymi przedstawianymi przez portal statcounter, w czerwcu 2024 r. na rynku urządzeń mobilnych liczyły się w zasadzie trzy marki. Największy udział w rynku na całym świecie mają Amerykanie. Apple uplasowało się na pierwszy miejscu podium z wynikiem 27,19 proc., a Tim Cook z pewnością czuje na plecach oddech Koreańczyków. Samsung osiągnął bowiem 23,72 proc. udziału w ujęciu globalnym.
Udział w rynku dostawców smartfonów na całym świecie (Źródło: statcounter.com)
Tych dwoje graczy ma jednak potężnego konkurenta. Na trzecim miejscu z wynikiem niespełna 12 proc. znajduje się Xiaomi. To zawodnik w grze o miano lidera w technologiach mobilnych, którego obecności nie można lekceważyć. Szczególnie, że konkurencja dla tych trzech marek pozostaje daleko w tyle. Poza podium znajdują się marki z globalnym udziałem w rynku na poziomie 5-6 proc.
Dla Chińczyków to jednak za mało. Świetne wyniki sprzedaży smartfonów stały się początkiem chęci konkurowania z najsilniejszymi graczami na jednym z najtrudniejszych rynków – motoryzacji. Dyrektor generalny Xiaomi Lei Jun powiedział na swoim corocznym wystąpieniu w Pekinie, że “elektryki to trend nie do zatrzymania”. Dlatego też Jun postanowił, że w ciągu 10 lat wyda 10 mld dolarów na rozwój gałęzi w przedsiębiorstwie, która będzie zajmować się elektromobilnością.
Pierwszy wyprodukowany przez Xiaomi elektryk, model SU7
Xiaomi już dziś dysponuje wszelkimi narzędziami, które pozwolą firmie konkurować na rynku samochodów elektrycznych z najsilniejszymi zawodnikami. Mowa przede wszystkim o gigantycznej, bo o całkowitej powierzchni na poziomie 718 tys. metrów kwadratowych fabryce w Pekinie, która od rozpoczęcia budowy w 2022 r. dziś jest w pełni funkcjonalna i zdolna do produkcji SU7. Xiaomi przewidywało jeszcze w marcu br., że sprzedaż pierwszego i na tę chwilę jedynego elektryka w portfolio tej chińskiej marki, modelu SU7, osiągnie w 2024 r. poziom 76 tys. egzemplarzy.
Zainteresowanie samochodem okazało się jednak na tyle duże, że firma Xiaomi zwiększyła założenia, zakładając, że w bieżącym roku sprzeda się aż 100 tys. SU7. W 2025 r. oczekuje się z kolei sprzedaży 120 tys. samochodów. Xiaomi sprzedaje jednak swoje elektryki wyłącznie w Chinach. To właśnie tam, jak powiedział Lei Jun, w 30 chińskich miastach funkcjonuje 87 punktów sprzedaży Xiaomi SU7. W lipcu ta liczba zostanie zwiększona o kolejne 17 obiektów.
Xiaomi nie zdradza jednak swoich planów związanych z pojawieniem się SU7 na rynku europejskim. Choć fabryka aut w Pekinie już funkcjonuje i Chińczycy próbują zwiększać możliwości produkcyjne, o ekspansji SU7 na Europę dziś nic nie wiadomo. Warto jednak zaznaczyć, że na Starym Kontynencie znalazło się już miejsce dla innych producentów elektryków z Chin – w tym m.in. dla marki BYD. Z tego względu i biorąc pod uwagę chęć konkurowania z najpotężniejszymi markami na rynku, wydawać się może, że obecność Xiaomi SU7 w Europie jest nieunikniona.
Fabryka Xiaomi SU7 w Pekinie
Przy okazji obecności redakcji benchmark.pl na corocznym przemówieniu dyrektora generalnego Xiaomi, mieliśmy okazję odwiedzić fabrykę, w której każdego dnia z linii produkcyjnych zjeżdżają kolejne egzemplarze SU7. Kiedy moce produkcyjne zostaną zwiększone do najwyższego poziomu, obiekt w Pekinie będzie opuszczać 40 egzemplarzy SU7 w ciągu godziny. Oznacza to, że co 76 sekund Xiaomi będzie produkować kolejny samochód.
Xiaomi chwali się, że niedawno zbudowana fabryka pracuje w oparciu o sześć głównych procesów: tłoczenie, odlewanie, składanie nadwozia, malowanie, montaż, produkcja baterii. Prasa wykorzystywana na pierwszym etapie produkuje jeden element konstrukcyjny co 4 sekundy. To właśnie to urządzenie odpowiada za produkcję każdego panelu składającego się na bryłę samochodu.
Na dalszych etapach produkcyjnych w fabryce Xiaomi uczestniczą setki robotów. Chińczycy wyliczają, że jest ich ponad 700. Całkowity wskaźnik automatyzacji wynosi z kolei 91 proc. Roboty służą tutaj do absolutnie wszystkiego – do logistyki, montażu części (Xiaomi w 100 proc. automatycznie montuje wszystkie drzwi w autach, maski oraz błotniki), ale też do kontroli jakości. Zautomatyzowane urządzenia mają też swoje zastosowanie w sekcji fabryki odpowiedzialnej za malowanie samochodów. Tam z kolei obrotowe dysze rozpylacza obracają się z prędkością do 70 tys. obrotów na minutę, gwarantując perfekcyjne rozpraszanie farby i równomierne pokrycie auta lakierem.
Niezależna opinia redakcji. Organizatorem wyjazdu była firma Xiaomi
Komentarze
26