Będzie hit sprzedażowy? Xiaomi szykuje taniego smartfona z wyświetlaczem 18:9
Najważniejszą cechą ma być wyświetlacz o proporcjach 18:9 i smukłych ramkach. Co najlepsze, cena oscylować powinna w okolicach 800 złotych.
Smartfonów z wyświetlaczami o smukłych ramkach przybywa dość szybko, ale ich zakup stanowi zazwyczaj duży wydatek. Jest szansa, że Xiaomi to zmieni.
Od kilku dni pojawiają się w sieci informacje, rendery i zdjęcia na temat nowego modelu tego producenta. Urządzenie opisywane jest obecnie jako Xiaomi R1, a jego najważniejszą cechą ma być wyświetlacz o proporcjach 18:9 i smukłych ramkach.
Nie jest jednak pewne, że będzie to przedstawiciel nowej serii. Inny scenariusz zakłada, że finalnie będziemy mówić tutaj o modelu z serii Xiaomi Redmi Note. Jest on tym bardziej prawdopodobny, że już jakiś czas temu pojawiły się sugestie o korekcie stylistyki tej serii, przede wszystkim poprzez odchudzenie ramek na przednim panelu.
W takim wypadku smartfon oferować powinien wspomniany już wyświetlacz o proporcjach 18:9 i rozdzielczości 2160x1080 pikseli, a także procesor Qualcomm Snapdragon 625, 3 GB lub 4 GB RAM i 32 GB lub 64 GB pamięci wewnętrznej (w zależności od wersji), a także akumulator o pojemności 4000 mAh. Pracować będzie najprawdopodobniej pod kontrolą systemu Android 7.1 z MIUI 9.
Oficjalna premiera planowana jest na początek przyszłego miesiąca. Spekuluje się o cenie 1499 juanów, czyli około 800 złotych. Zapewne za tańszy wariant, ale jeśli faktycznie potwierdzi się solidna specyfikacja to zainteresowanych raczej nie zabraknie.
Smartfony z tego typu wyświetlaczami nie należą do najtańszych. Prócz flagowców w Polsce mamy Huawei Mate 10 Lite (1 499 złotych) i LG Q6 (999 złotych, ale debiutował w cenie 1 499 złotych).
Źródło: techupdate3, gizmochina
Komentarze
15Mi się marzy unowocześniony A1, z takim ekranem, NFC i poprawionym aparatem (zdjęcia przy gorszym oświetleniu).
Mi się marzy unowocześniony A1, z takim ekranem, NFC i poprawionym aparatem (zdjęcia przy gorszym oświetleniu).
Dlatego są tak potrzebni bo bez nich byśmy ,w niektórych miejscach mieli zbyt małą ilość komentarzy.