Pozwól sobie nie znać newsa jako pierwszy. Pozwól sobie nie odpisać minutę po odebraniu wiadomości. Pozwól sobie na odpoczynek.
„Za każdym razem, gdy sprawdzasz Instagrama albo wchodzisz na stronę New York Timesa, by zobaczyć, czy nie pojawiło się coś nowego, nie chodzi nawet o treść. Chodzi po prostu o to, by zobaczyć coś nowego. Uzależniasz się od tego uczucia i z czasem nie jesteś w stanie tego kontrolować” – powiedział amerykański komik Aziz Ansari, który zdecydował się na „odcięcie się” od powiadomień z Internetu na smartfonie.
Jednak choć słowa te pochodzą od komika, nie należy traktować ich z przymrużeniem oka, bo to, co mówi, znalazło poparcie w niedawnym badaniu naukowców z Carnegie Mellon Universtity oraz hiszpańskiej firmy Telefónica. Eksperyment był dość prosty: sprawdzić jak zareaguje człowiek, który przestanie otrzymywać powiadomienia.
Wpływ powiadomień na nasze życie
Tych powiadomień otrzymujemy naprawdę dużo. Według przytaczanego przez serwis Quartz badania, średnio 63,5 powiadomienia dziennie. Sygnał daje się słyszeć w drodze do pracy, podczas rozmowy i obiadu, w trakcie relaksu i oglądania filmu… i niejednokrotnie od razu sięgamy po smartfona, by zobaczyć, co też takiego się pojawiło.
Choć wydają się niewinne, powiadomienia w rzeczywistości mają olbrzymi wpływ na nasze funkcjonowanie. Przede wszystkim: czujemy (uogólniając) potrzebę bycia stale dostępnymi – wymuszamy na sobie błyskawiczną odpowiedź na powiadomienia z pracy (po pracy), jak i na prywatne wiadomości. A że powiadomienia przychodzą nieregularnie, zaburza się naturalny ludzki system dnia – innymi słowy: nigdy nie odpoczywamy, lecz cały czas (podświadomie) czuwamy.
Eksperyment: dzień bez powiadomień
Tymczasem naukowcy przekonują, że wystarczy na jeden dzień wyłączyć wszystkie powiadomienia, by zyskać satysfakcjonujące doświadczenie. Uwalniamy się bowiem od rozproszeń i od stresu, który powoduje wibrująca co jakiś czas komórka w kieszeni. Jeden dzień to mało, prawda? Ale według naukowców wystarczająco, by poczuć różnicę.
Jeden dzień to mało, a tydzień? Okazuje się, że to już okres, na jaki niewielu jest się w stanie zdecydować. Naukowcy zdradzili, że nie zdołali znaleźć nawet 30 osób do eksperymentu, którego uczestnicy nie odbieraliby powiadomień właśnie przez 7 dni. Ostatecznie więc byli zmuszeni zmniejszyć skalę i zorganizować 24-godzinny test.
Choć i do tego eksperymentu trudno było znaleźć ochotników, po wszystkim – jak zapewniają naukowcy – wypowiadali się o swoim „doświadczeniu” głównie pozytywnie. Uczestnicy byli mniej zestresowani, a dzięki braku „rozpraszacza” mieli więcej energii i wydajniej pracowali. Dwóch na trzech zadeklarowało ponadto, że zlikwidują powiadomienia na dłużej.
Od tego czasu minęły dwa lata i naukowcy ponownie skontaktowali się z uczestnikami swojego eksperymentu. Co się okazało? Około 30 proc. badanych faktycznie zmieniło swoje nawyki – niektórzy mieli całkowicie wyłączone powiadomienia, inni wtedy, gdy mieli taką możliwość, aktywowali sobie tryb „nie przeszkadzać”.
Może warto spróbować?
Eksperyment miał niewielki rozmiar (wzięło w nim udział kilkadziesiąt osób), a wyniki opierają się głównie na wywiadach, co oznacza, że nie są w stu procentach rzetelne. Skoro jednak jeden dzień to przecież tak niewiele, a uczestnicy badania faktycznie twierdzą, że im to pomogło, to może nie zaszkodzi spróbować...?
Najlepiej jest zaś postarać się o kompromis. Wyłączyć powiadomienia, których i tak nie potrzebujemy, a przynajmniej wyłączać je na czas relaksu, by nie czuć obowiązku natychmiastowej reakcji. Można też zachować te najważniejsze – np. o połączeniach od najbliższej rodziny (by być w razie nagłego wypadku).
„Nie będziesz w stanie kontrolować [uzależnienia od powiadomień], więc jedynym sposobem na to, by to zwalczyć, będzie zlikwidowanie tych wszystkich powiadomień. Z czasem o tym zapominasz, już cię to nie obchodzi… Zrobiłem to parę miesięcy temu i zadziałało. Teraz czytam trzy książki naraz i wypełniam nimi umysł. Czuje się o wiele lepiej niż gdy czytałem dużo więcej w Internecie i niczego nie pamiętałem” – dodał Ansari.
Zobacz też: Społeczeństwo XXI wieku w obrazkach (i faktach)
Źródło: Quartz, inf. własna. Ilustracja: IO-Images/Pixabay
Komentarze
8Oczywiście jak już pisałem, po pracy to co innego. Ja na ten przykład odbieram telefony tylko od wybranych osób, które wiem, że mi nie będą zawracać gitary pierdołami.