W dniach 22-23 listopada w Poznaniu odbyły się jak co roku targi Poznań Game Arena. Ta cykliczna już impreza na stałe wpisała się w stolice Wielkopolski.
W dniach 22-23 listopada w Poznaniu odbyły się jak co roku targi Poznań Game Arena. Ta cykliczna już impreza na stałe wpisała się w stolice Wielkopolski i cieszę się bardzo, że z roku na rok jest coraz lepsza oferując nam, graczom znacznie większe możliwości zapoznania się z nowymi produkcjami.
PGA od początku swojego istnienia kojarzyła ze sobą różne zainteresowania młodych ludzi tworząc dla nich miejsce gdzie mogli podzielić się swoimi doświadczeniami i zagrać w to co lubią najbardziej na jednej z trzech dostępnych aren. Zazwyczaj były to strefy gier fantasy (fabularnych, bitewnych i karcianych), gier komputerowych oraz gier sportowych.
Obecna edycja PGA nie różniła się zbytnio w tym względzie, jednak tym razem cała impreza została przesunięta do jednej dużej hali, w której w miarę „płynny” sposób połączono poszczególne areny nazwane fantasy, digital i paintball (tylko to zostało z wcześniejszej areny sportowej). Miało to swoje dobre i złe strony. Dobra była taka, że zyskano dzięki temu znacznie więcej miejsca, na którym bez większych ograniczeń i z większą wyobraźnią można było rozstawić wszystkie stoiska. Zła – otwartość całej hali była niejednokrotnie przyczyną niewyobrażalnego wręcz hałasu, gdy jednocześnie coś działo się na scenie głównej i na arenie Intel HP.
Nie ma co ukrywać, że największym zainteresowaniem cieszyła się arena Digital skupiająca producentów sprzętu komputerowego, prasy branżowej i oczywiście firm tworzących gry. Organizatorzy PGA postanowili umieścić tę część imprezy w środku hali, pomiędzy fantasy, a paintballem, zmuszając niejako wszystkich do obejrzenia przynajmniej tego co oferowali nam miłośnicy fantasy. I trzeba przyznać, że niektóre elementy tej areny potrafiły zaciekawić nawet tych najbardziej wybrednych.
Na szczególną uwagę zasługuje ciekawe połączenie jednej z alei fantasy z areną fanów gier komputerowych. W miejscu spotkania bitewnego Warhammer’a z wirtualną rzeczywistością wyrosło niecodzienne i bardzo plastyczne stanowisko poświęcone grze Warhammer Online: Age of Reckoning.
Na dostępnych tam 10 komputerach obsługiwanych przez przedstawicieli GOA (europejskiego współwydawcy i firmy zapewniającej całą obsługę sieciową tegoż tytułu) można było samemu przekonać się czy ta nowa produkcja z gatunku mmorpg może zagrozić dominacji War of Warcraft. Szkoda tylko, że praktycznie nikt z grających nie pokusił się o kontynuowanie rozwoju stworzonych wcześniej postaci, tak aby można było zobaczyć jak wygląda dalsza, dużo ciekawsza rozgrywka obfitująca w starcia PvP w scenariuszach czy próbach zawładnięcia poszczególnych terytoriów (Realm vs . Realm).
Każdy rozpoczynał grę właściwie od samego początku co doprowadziło do dość kuriozalnych sytuacji, gdy na większości serwerów (angielskich, niemieckich, a nawet francuskich) na danym koncie utworzonych było multum postaci niskopoziomowych. Problem tkwił prawdopodobnie w barierze językowej, gdyż obsługa z GOA posługiwała się wyłącznie językiem angielskim i mało kto zbierał się na odwagę, aby z nimi porozmawiać. Co smutne, języki rozwiązywały się dopiero gdy na stanowisku GOA pojawiały się gratisowe gadżety.
W tym roku największe brawa należą się jednak firmie Microsoft, która swoim rozmachem zadziwiła prawdopodobnie nie tylko mnie. Polski oddział giganta z Redmond udostępnił bowiem graczom prawie 60 stanowisk z konsolami Xbox 360, na których prezentowane były zarówno największe, ekskluzywne hity ostatnich miesięcy tj. Fable 2, Gears of War 2, Banjo Kazooie: Nuts & Bolts, ale również Pro Evolution Soccer 2009, Guitar Hero World Tour, Halo 3, Pure, Kung Fu Panda, PGR i kilka innych.
Oczywiście, czego należało się spodziewać największy nacisk położono na właściwą oprawę przedstawienia graczom kontynuacji przygód Marcusa Fenixa w Gears of War 2. Kilkanaście „kanapowych” stanowisk z tą grą przeżywało istną okupację. Trudno się zresztą dziwić - gra wygląda doskonale i taką też daje frajdę podczas zabawy.
Microsoft zadbał również o to, aby przyciągnąć uwagę graczy do tych właśnie stanowisk umiejscawiając tam „klatkę” z tańczącą w niej hostessą. Może i to trochę prymitywny zabieg, ale w 100% zdał egzamin. Każdorazowo podczas takiego tańca wokół grających w Gears of War 2 gromadził się niezły tłum graczy. I bynajmniej nie po to, aby popatrzeć na grę :)
Na tegorocznej edycji PGA nie zabrakło również produkcji ze stajni Electronic Arts, które koncern prezentował na kilkunastu udostępnionych graczom konsolach i komputerach. Warto zaznaczyć, że wszystkie przedstawiane tytuły miały swoje wyodrębnione stanowiska.
I tak sporą część konsol „okupowała” najnowsza odsłona serii FIFA oraz Need for Speed Undercover, którym to jak było widać EA poświęca wiele uwagi. Na tym tle dość blado wypadało kilka stanowisk z grą Mirror’s Edge, która jakby na to nie patrzeć jest jedną z ciekawszych propozycji EA tej jesieni.
Podobnie działo się z grą Dead Space, którą można było wypróbować na 2-3 oddzielonych od reszty konsolach. W tym ostatnim jednak wypadku nie dziwie się zbytnio tak skromnej prezentacji tej produkcji z uwagi na jej wielką brutalność.
Szokujące jest jednak to, że na trzech sporych rozmiarów ekranach zawieszonych nad miejscem zajmowanym przez Electronic Arts, wśród wyświetlanych tam filmowych zwiastunów nowych gier pojawiało się również bardzo wymowne i krwawe demo Dead Space. Czemu szokujące? Hmmm, może dlatego, że tuż pod nimi znajdowały się dwie wielkie ekspozycje gry SPORE z notebookami gotowymi do gry. Nie musze chyba mówić jaka była średnia wieku młodych ludzi próbujących zgłębić tajniki tejże gry. Cóż, ten aspekt nie był chyba do końca przemyślany.
Oprócz produkcji konsolowych Electronic Arts przygotował również, wraz z firmą Komputronik kilkanaście stanowisk komputerowych, na których można było sprawdzić się w sieciowych potyczkach w grze Crysis Warhead i Command & Conquer: Red Alert 3. Jak można się było spodziewać tytuły te cieszyły się sporym zainteresowaniem.
Wielkim nieobecnym na Poznań Game Arena 2008 okazało się natomiast Sony Computer Entertainment Polska. Tak naprawdę nie wiadomo dlaczego firma ta nie zdecydowała się na udział w imprezie i mocną promocje swojej konsoli. Honor PS3 uratowany został przez innych wystawców, w tym EA, którzy udostępniali te konsole prezentując na nich najnowsze hity (w tym MotorStorm 2 na stoisku Hamy czy LittleBigPlanet – na stanowisku nowego czasopisma Engarde).
Bardzo się cieszę, że organizatorzy PGA stanęli na wysokości zadania i pomyśleli w tym roku także o tych wszystkich miłośnikach elektronicznego „szaleństwa”, którzy chcieli zapoznać się bliżej z konkretnymi produkcjami, ale nie mieli ku temu okazji. W tym celu w centralnej części hali stanęła sporej wielkości scena, gdzie były prezentowane ciekawsze tytuły z bogatej oferty wydawniczej ostatnich miesięcy.
Można było więc usiąść spokojnie (o ile znalazło się wolne miejsce na widowni) i obejrzeć pokaz Need for Speed Undercover, Fable 2, Mirror’s Edge, Gears of War 2, Guitar Hero World Tour czy Warhammer Online, zaś w przerwach posłuchać koncertów bądź obejrzeć zwiastuny filmowe z wielu mających się dopiero ukazać produkcji.
Wszystkie pokazy obfitowały, jak to zwykle bywa, w liczne konkursy i rozdawanie różnych gratisowych gadżetów związanych z prezentowanymi tytułami bądź radiem ESKA i CD-Action, które objęły PGA patronatem medialnym. Z tego też względu na scenie można było zobaczyć sporą część ekipy redaktorów z tegoż czasopisma, którzy uczestniczyli w większości organizowanych prezentacji. Szczerze jednak przyznam, że dużo ciekawsze były pokazy prowadzone przez redaktorów PSX Extreme (w tym niesamowite wręcz prezentacje Guitar Hero World Tour).
Na koniec warto dodać, że idąc za przykładem rynku amerykańskiego, niewątpliwie dużo bardziej zaawansowanego w kwestii promocji gier także i „nasza” rodzima impreza nie mogła obyć się bez postaci znanych z ekranów naszych telewizorów. Mogliśmy więc zobaczyć Michała Figurskiego próbującego zachęcić nas do gry Gears of War 2 podczas prezentacji tegoż tytułu czy też Kasię Wilk, która była gościem specjalnym drugiego dnia PGA. Nie jest to może szczyt marzeń, ale „lepszy rydz niż nic”.
Nie za bardzo natomiast rozumiem idee organizacji PGA Freestyle Battle podczas imprezy, która winna być poświęcona przede wszystkim branży elektronicznej rozrywki czyli komputerom, konsolom i oczywiście grom. Nie każdy bowiem miłośnik elektronicznej zabawy musi być fanem tego typu muzyki, a niestety z uwagi na otwartość całej imprezy większość z odwiedzających była „zmuszona” chcąc czy nie chcąc uczestniczyć w tej części programu.