Do naszej redakcji przybył akcelerator opracowany przez firmę Asus. Konstrukcja dość kompaktowych gabarytów: mierzy 16 cm i waży tyle co nic. I byłaby to karta o wręcz idealnych rozmiarach, gdyby nie jej wysokość, przez co trzeba zagospodarować dwa miejsca na płycie głównej.
Parametry pracy jakimi charakteryzuje się Asus Radeon R7 250, to 1050 MHz dla rdzenia i 1150 MHz dla pamięci operacyjnej. Na pokładzie umieszczono 1 GB RAM o interfejsie 128 bitów GDDR5.
Zawartość pudełka:
- karta graficzna
- instrukcja obsługi
Wyposażenie trzeba przyznać dość minimalistyczne. Wszelkich przejściówek brak, choć w zasadzie takich nie potrzeba. Akcelerator posiada po każdym możliwym złączu. Jedyny widoczny brak, to sterowniki, które zapewne zostały u poprzedniego redaktora testującego kartę.
Płytka drukowana na przekór innych akceleratorów wyprodukowanych przez Asusa, została pokryta czerwonym laminatem, a nie czarnym czy matowym. Elektroniki na jej powierzchni nie uświadczymy tyle, co w wydajnych i drogich kartach graficznych.
Sekcja zasilająca wygląda na średnio rozbudowaną, co zresztą jest zrozumiałe - R7 250 pobiera niewielkie ilości energii. Stąd też nie wyprowadzono żadnego gniazda służącego do podłączenia zasilania. Prąd dostarczany jest tylko poprzez złącze PCI-Express.
Asus Radeon R7 250 został wyposażony w autorski system chłodzący. Prosty, aluminiowy radiator i 70 mm wentylator, to wszystko co znajdziemy na pokładzie opisywanej karty graficznej. Praca chłodzenia w czasie testów stała na bardzo dobrym poziomie. Po podkręceniu zaczyna jednak dawać się we znaki, choć daleko mu od tego, co prezentowały topowe modele R9 290 i R9 290X.
Temperatura pracy karty bez obciążenia była rekordowo niska - 24 stopni, czyli w zasadzie tyle co otoczenie. W grach jej poziom szybko rośnie do ok. 59 stopni.
Dostępne złącza na karcie graficznej:
- DVI
- HDMI
- D-Sub