Pod względem ogólnej jakości wykonania tablet jest niemal identyczny jak poprzednik (TF700T). Stylistyka również nie uległa większym modyfikacjom. W obudowie króluje szczotkowane aluminium z widocznymi koncentrycznymi kręgami. Tablet jest bardzo smukły – ma tylko 8,9 mm grubości (o 0,4 mm grubszy niż wcześniejszy model Infinity). Ramka otaczająca ekran ma ok. 22 mm szerokości i stanowi wygodne podparcie dla kciuków. Naszym subiektywnym zdaniem mogłaby być ona węższa przynajmniej z dwóch przeciwległych stron (na wzór domniemanej obudowy nowego iPada 5, który w czasie pisania recenzji Asusa nie miał jeszcze swojej premiery).
Powierzchnia frontowa przykryta jest szkłem Gorilla Glass o podwyższonej odporności na typowe uszkodzenia mechaniczne. Pod szkłem zintegrowano również czujnik oświetlenia zewnętrznego i małą kamerkę do wideokonferencji.
Kąty widzenia ekranu IGZO-TFT IPS określić można jako dobre. W czasie realnego użytkowania (granie, oglądanie filmów, przeglądanie stron WWW, edycja dokumentów) były całkowicie wystarczające. Jasność również jest wysoka – dzięki specjalnemu trybowi podbicia mocy LED-ów można oczekiwać poprawy komfortu pracy w silnie oświetlonych pomieszczeniach, a nawet „pod chmurką”. Technologia IGZO-TFT poprawia przy tym energochłonność, dzięki czemu oczekiwać można dłuższego czasu ciągłej pracy na baterii (zobaczymy czy tak będzie w praktyce).
Boczne krawędzie ramki są integralną częścią tylnego aluminiowego panelu. Z lewej strony umieszczono podłużny klawisz +/- do regulacji głośności, slot kart pamięci microSD, gniazdo micro HDMI oraz standardowe wyjście słuchawkowe (3,5 mm), które może pełnić również rolę wejścia dla mikrofonu zewnętrznego.
Na prawym boku znajdziemy wyłącznie maleńki otwór zintegrowanego mikrofonu.
Na dolnej krawędzi widoczne są trzy szczeliny. Dwie z nich (lewa i prawa) należą do systemu dokującego – odpowiednie zatrzaski znajdują się w stacji dokującej. Środkowa szczelina to złącze dokujące, które służy do ładowania baterii, transferu plików, komunikacji ze stacją oraz (pośrednio) z peryferiami takimi jak pendrive, karty SD czy dyski twarde.
Górna krawędź daje dostęp do małego przycisku, którym włączymy i wyłączymy urządzenie oraz zablokujemy ekran. Zintegrowano z nim maleńką diodę LED informującą użytkownika o stopniu naładowania baterii.
Tył to w większości jednolity aluminiowy arkusz przeszlifowany tak, aby tekstura tworzyła koncentryczny wzór składający się z okręgów. Odbija on światło w sposób przypominający płyty CD/DVD. Na górze widoczny jest plastikowy pas z wbudowanym obiektywem kamerki głównej. Ma on jedną podstawową zaletę – nie blokuje sygnałów nadawanych drogą bezprzewodową. Dlatego oczekiwać możemy sprawniejszego działania modułu Wi-Fi oraz GPS.
Jednym z mankamentów tabletu (podobnie jak w starszym modelu Infinity TF700T) jest umiejscowienie głośnika dokładnie tam, gdzie zazwyczaj przykładamy prawą rękę, innymi słowy tłumimy sobie dźwięk (jest to denerwujące szczególnie w czasie grania).
Stacja dokująca w przeciwieństwie do tej z modelu TF700T nie jest wykonana w całości z aluminium, lecz z tworzywa sztucznego. Na szczęście jej powierzchnia jest matowa i dość odporna na typowe uszkodzenia mechaniczne.
Zestaw klawiszy jest nieco inny niż ten spotykany w klawiaturach do Windows. Brakuje przede wszystkim typowych klawiszy funkcyjnych (F1-F12). W ich miejsce wstawione zostały opcje częściej spotykane w laptopach np. Wi-Fi, Bluetooth, aktywacja touchpada, regulacja jasności, klawisze multimedialne. Podczas codziennego użytkowania najczęściej sięgaliśmy jednak do przycisk otwierający menu ustawienia oraz klawisz HOME, którym powracamy na pulpit.
W przedniej części znajduje się touchpad wraz z dwoma zintegrowanymi przyciskami. Obsługuje on również funkcję multitouch, więc strony WWW i dokumenty możemy przewijać dwoma palcami.
Po lewej stronie stacji widoczne jest złącze dokujące - takie samo jak w tablecie. Służy do ładowania baterii i synchronizacji danych. Mała dioda LED poinformuje o aktualnym stopniu naładowania baterii.
Na prawym boku z kolei umieszczono pełnowymiarowy port USB (typu A) i pełnowymiarowy czytnik kart SD. Karty microSD podłączymy bezpośrednio do tabletu – do stacji tylko przez przejściówkę microSD-SD. Najważniejsze jest jednak to, że samo złącze USB występuje tutaj w standardzie 3.0, a więc gwarantuje uzyskanie bardzo wysokich transferów „z” i „do” nośników pamięci wyposażonych w ten sam interfejs.
Przód jest tak cienki, że nie zmieściłby się tutaj żaden port.
W tylnej części zintegrowane zostało szerokie, aluminiowe złącze dokujące, w którym umieszczamy tablet, przekształcając go tym samym w małego, lekkiego, ale całkiem funkcjonalnego netbooka. Wsunięcie tabletu przy odrobinie wprawy trwa sekundę, podobnie jak demontaż. Pośpiech nie jest jednak zalecany – przypadkowe uderzenie metalem o metal może mieć zgubny wpływ na wygląd obudowy tabletu lub stacji. Mały suwak zapobiega wypadnięciu ekranu.
Ciekawostki
Transformer TF701T pozwala w łatwy sposób wykonywać zrzuty ekranowe z systemu operacyjnego i innych aplikacji. Musimy jednak tę opcję najpierw aktywować. Aby tego dokonać wchodzimy do menu ustawień, wybieramy zakładkę Dostosowane ustawień ASUS (tak, tak producent nie ustrzegł się tutaj literówki – zabrakło literki „i”) i zaznaczamy opcję Zrzut ekranu. Mamy nawet możliwość zadeklarowania formatu zapisu – JPG (mniejsze pliki) lub PNG (lepsza jakość).
Aby zapisać screenshota przytrzymujemy przycisk ostatnio używanych aplikacji (pierwsza ikonka od prawej strony na dolnym pasku systemowym) lub ewentualnie przycisk na klawiaturze sprzętowej (8 klawisz w pierwszym rzędzie od góry).