Akcja w BC2 jest bardzo widowiskowa, w niektórych miejscach iście filmowa i… podobna do Modern Warfare 2. Niestety, cały czas miałem nieodparte wrażenie, że już to wcześniej widziałem, z drugiej strony trudno jednak wymyślić jeszcze coś nowego. Bardzo dobrze, że produkcja DICE czerpie wzorce z zalet MW2, jednak minusem jest, że wszystko widzieliśmy w innych produkcjach – przykładowo ostrzeliwanie ze śmigłowca wrogiego terenu, na który za chwilę zostajemy desantowani. Wszystko jest też, oczywiście, oparte na skryptach. Szkoda.
Absolutne gratulacje należą się za niesamowity rozmach podczas starć z przeciwnikami. Gdy już natkniemy się na wrogi oddział, tynk zaczyna sypać się ze ścian, zewsząd wybuchają granaty, walą się budynki, nierzadko na deser pojawia się też czołg do zniszczenia. Perspektywa całkowitej destrukcji otoczenia daje niezłe pole do popisu i znakomicie zwiększa adrenalinę podczas walk, gdyż schowanie się za murem wcale nie gwarantuje ochrony. W Bad Company 2 możemy rozwalić dosłownie wszystko: każdy płotek, każdą ścianę, nawet całe budynki czy drzewa!
Rozumiem że Modern Warfare 2 miał dobry tryb single, ale żeby od razu kopiować to do innych gier? |
Przy tak wartkiej akcji chciałoby się użyć klawisza F5, jednak nie ma takiej możliwości. Autorzy całkowicie pozbawili gracza zapisów gry w dowolnym momencie. Zastąpiono je punktami kontrolnymi, po osiągnięciu których następuje zapis. Niestety zdarza się czasem (np. podczas wspomnianych pościgów), że punkt kontrolny został umieszczony w niezbyt trafionym miejscu, co utrudnia rozgrywkę.
Niestety, cały obszar gry jest skutecznie ograniczony przez autorów na dwa sposoby: albo przez przeszkody terenowe czy budynki, albo za pomocą irytującego komunikatu. Szkoda, bo pierwsza odsłona gry oferowała trochę większy teren. Trzeba jednak zauważyć, że szybko zapominamy o tych niedogodnościach, gdy wkręcamy się w wir walki.
Multiplayer
Nie wyobrażam sobie Battlefielda bez dobrego trybu multi, tak wysławionego w tej serii. Tutaj autorzy spisali się na medal, oddając graczom tryb dla 24 graczy i świetne mapy. Wizja wykorzystania pojazdów w rozgrywce powoduje uśmiech na twarzy niejednego wirtualnego wojownika. Dorzućmy do tego w pełni zniszczalne środowisko i otrzymamy niemal idealną mieszankę. Niemal, bo 24 graczy to czasami za mało, by stworzyć prawdziwe wojenne piekło na mapie.
Strzelanie i strzelanie - niby jedna czynność, a jaka satysfakcja ;-) |
Multiplayer opiera się na charakterystycznych dla Battlefielda sekcjach, które zdobywamy i chronimy. Oczywiście przed odrodzeniem możemy wybrać na mapie miejsce, w którym się pojawimy, co w połączeniu z możliwością tworzenia własnych drużyn i komunikacji wewnątrz nich daje niemałe pole do popisu.
Standardowo do wyboru mamy cztery klasy: Medic, Engineer, Assault i Recon. Każda z nich ma swoje walory. Pojawia się niestety znów rozwiązanie z Modern Warfare, czyli punkty doświadczenia, które zdobywamy podczas walki, przy tym jednak nie uzyskujemy żadnych „perków” znanych ze wspomnianej produkcji.