I tak oto dotarliśmy do końca naszych testów. Pora na podsumowanie ciekawego jak się okazało ultrazooma Canon SX50 HS. Cóż możemy powiedzieć o tym aparacie? Na swój sposób jest to zaskakujący aparat. Zaskakujący, gdyż wygląda i daje się odczuć jako plastikowa zabawka, choć w praktyce okazał się twardą sztuką. Pracował sprawnie w ujemnych temperaturach, także w nocy, gdy fotograf szczękał zębami z zimna. Wytrzymał spotkanie z bryłą śniegu, po której cały był mokry, a niektóre krople zdążyły nawet zamarznąć na obudowie. Zaskakujący, gdyż oferuje dość proste menu bardziej przystające do prostego kompaktu, a na dodatek nie do końca dobrze uporządkowane. Zaskakujący, gdyż nie ma trybów wideo Full HD z wyższą prędkością rejestracji niż 24 klatki/s. I w końcu zaskakujący bardzo dobrą jakością zdjęć. Przyznamy jednak, że po cichu oczekiwaliśmy takiego wyniku i wierzyliśmy, że dodatkowe mm na długim końcu zoomu to nie tylko sztuczka marketingowa. Ale dla osób, które nie miały wcześniej kontaktu z ultrazoomami, a klasę aparatu postrzegają jedynie przez rozmiar sensora, rezultaty uzyskane przez Canona będą bardzo zaskakujące.
Ultrazoom w Canonowym wydaniu jak najbardziej ma sens. Przede wszystkim to przyzwoity kompakt i nawet gdy pominiemy element dużej krotności zoomu, nadal będzie to kompakt godny polecenia. Jednak cenę uzasadnia dopiero bardzo dobrej jakości obiektyw. Oczywiście jakość zdjęć na maksymalnej ogniskowej nie jest idealna, daje się zauważyć irytujące abberacje, ale żadna lustrzanka z tanim obiektywem nie pozwoli zrobić tak ciekawych zbliżeń. Trzeba pamiętać, że zawsze jest coś za coś. Lustrzanka, nawet z podstawowego segmentu, lepiej poradzi sobie przy pracy na wyższym ISO i wykona zdjęcia, z których można (edytując pliki RAW) wyciągnąć naprawdę wiele. To dla testowanego Canona jak i wielu innych kompaktów zawsze było i będzie problemem, dopóki rozmiar sensora pozostanie niezmieniony. Powtórzymy jednak - takiej ogniskowej w lustrzance za takie pieniądze jak w przypadku Canona SX50 HS nie sposób otrzymać.
Warto docenić możliwość robienia takich zdjęć z ręki.
Nasza rekomendacja Canona Powershot SX50 HS jako bardzo dobrego kompaktu klasy ultrazoom jest bezsprzeczna. Jeśli szukacie aparatu, który pozwala wykonywać przyzwoite zdjęcia w szerokim zakresie ogniskowych, to Canon jest godny uwagi. Niedługo nadejdzie wiosna, a wraz z nią pierwsze weekendowe wypady na zieloną trawkę. Warto wtedy mieć taki aparat pod ręką, bo kto wie, co kryje sie wśród drzew i zarośli. Ale i w mieście Canon pozwoli na sporą kreatywność. Zalet dużego przybliżenia nie trzeba nikomu tłumaczyć. A jak sprawdzi się w pomieszczeniach? Choć ultrazoom wydaje się być aparatem typowo przeznaczonym w plener, uniwersalność testowanego aparatu sprawia, że także domowe sesje nie wypadną najgorzej, szczególnie gdy mamy do dyspozycji bardzo szeroki kąt. Wbudowana lampa zapewnia wystarczającą moc błysku, by rozświetlić nawet duży salon.
A co z minusami? Jedną z niewielu wad jest ograniczony potencjał zdjęć do dalszego przetwarzania. Dobrze wykonane fotki będa robiły wrażenie, ale gdy się pomylimy, to wiele nie uda się zdziałać. Obecny w testowanym modelu tryb RAW nie pozwala na tak daleko idącą swobodę jak w przypadku lustrzanek. Dobra praca na bardzo wysokim ISO - to ponad możliwości takiego aparatu. Jakość zdjęć jest bardzo dobra, ale w granicach możliwości kompaktu. Nie oczekujmy nic rewolucyjnego, chyba że uznamy za rewolucję doskonałą wydajność akumulatora. Również szybkość reakcji w przypadku dynamicznych scen nie jest najdoskonalsza. Kolejny minus to raczej mocno przecięty elektroniczny wizjer oraz nieco mały, jak na dzisiejsze oczekiwania, ekran LCD. Mimo to, Canon Powershot SX50 HS uznajemy za bardzo dobrze skrojony na miarę możliwości niewielkiego sensora ultrazoom.
Warto napisać jeszcze kilka słów na temat samej konstrukcji. Choć to kompakt i w dłoni wygląda na niewielki, to Canon Powershot SX50 HS należy do sporych aparatów. Trzeba zatem przygotować się na zakup niewielkiej torby fotograficznej. Co prawda, aparat można nosić luzem, w zwykłej torbie, ale to pod żadnym pozorem nie jest kieszonkowy kompakt. Także nie dla każdej dłoni, choć Canon włożył dużo wysiłku by układ przycisków i wyprofilowanie obudowy było jak najbardziej komfortowe. Zagorzali zwolennicy lustrzanek powiedzą zapewne mimo wszystko takiemu ultrazoomowi nie. A może wręcz przeciwnie? Nas, bardzo wybrednych pod względem oczekiwań co do jakości zdjęć, Canon mile zaskoczył możliwościami wykonywania ciekawych zdjęć przyrody. Niektóre chwile warte są uwiecznienia, nawet gdy jakość fotografii nie będzie idealna.
Opinia redakcji | |
plusy: | |
minusy: |
Ocena: | |
Jakość wykonania: | dobry plus |
Ergonomia - sprzęt: | dobry |
Parametry (teoretyczne): | dobry plus |
Menu i liczba funkcji: | dobry |
Jakość wyświetlacza: | dobry plus |
Jakość zdjęć w terenie: | super |
Jakość zdjęć (szumy): | dobry |
Jakość filmów wideo: | dobry plus |
Czas pracy na baterii: | super |
Wymiary i waga: | dobry plus |
Ilość akcesoriów: | zadowalający |
Ogólna ocena: | |
Szacowana cena w dniu publikacji testu: 1700-2000 zł | |
Komentarze
21SX50 jest rewelacyjny do tego, do czego zostal stwozony a w wielu obszarach przerasta oczekiwania. Zrobic obiektyw, ktory ma taki zakres ogniskowej nie jest latwo, a juz na pewno nie jest tanio. Jak dodac do tego dobra jasnosc i naprawdy maly poziom deformacji obrazu na krawedziach to wielki szacunek dla Canona za ten produkt.
Stabilizacja obrazu jest geniala i nie mam zadnego problemu robic zdjec z reki nawet z zoomem 200x.
Oczywisci, ze zdjecia z takiego superzooma nie nadaja sie do katalogow reklamowych i drukowania na billbordach. Jezeli jednak ktos mowi, ze do robienia zdjec na prywatny uzytek bardziej nadaje sie lustrzanka za 2000 ze standardowym obiektywem to wedlug mnie, jego doswiadczenia na temat fotografowania konczy sie na telefonie...
Zgadzam sie z "biologiem". To bardzo dobry aparat ktory, jesli we wlasciwych rekach i uzyty do wlasciwego celu, da zaskakujaco piekne zdjecia.
A temu "specjaliscie" od publikacji (co to uwaza ze sie nie da publikowac powiekszonych zdjec robionych tym aparatem) oswiadczam autorytatywnie, ze takowe zdjecia byly i wciaz sa one publikowane (wlasnie dzisiaj rano podpisalem zgode na publikacje jednego z moich zdjec, a nie bylo ono nawet zrobione w RAW, i na dodatek warunki konkursowe zabranialy obrobki dziewiczego materialu. To dobry aparat, swietny kiedy jest pod reka i trzeba uzyc teleobiektywu nie taszczac 30 kg balastu ze soba, nie najlepszy w zakresie wysokich ISO. Cos za cos. A przy tym nie ma takiego aparatu na tej planecie ktory bylby idealny, i ktorym niedouczony amator nie potrafil byzrobic dziadowskiego zdjecia.
Ogólnie zdjęcia (w dobrym świetle) i szczególnie 1200mm robią miażdżące wrażenie!