Czasem tak w e-sporcie, jak i w graniu amatorskim liczy się prostota i niezawodność. Z takich założeń wychodzi też Corsair M55 RGB Pro, czyli idealnie symetryczny gryzoń o lekkiej wadze i czułym sensorze, którego postanowiliśmy przetestować w boju.
- prosty, ale elegancki wygląd; - sensor optyczny o rozdzielczości do 12 400 DPI; - przycisk zmiany DPI „w locie”; - uniwersalny kształt; - niewielki ciężar urządzenia; - symetria, która zadowoli także osoby leworęczne; - podświetlenie RGB; - dosyć wygodny interfejs oprogramowania
Minusy- symetryczny kształt sprawia, że dwa z bocznych przycisków zawsze są mało użyteczne; - oprogramowanie mogłoby być miejscami bardziej intuicyjne
Corsair M55 RGB Pro, czyli krótko i na temat
Nie brakuje na rynku myszy obfitujących w takie dodatki, jak wymienne przyciski boczne, czy ciężarki pozwalające na modyfikację wagi urządzenia. Jednak rzesze graczy wciąż preferują prostszy sprzęt, który stawia na precyzję, wygodę i niezawodność. W końcu wszystkie te cechy są niezbędne, niezależnie od tego, czy jesteśmy fanami RPG, strzelanin, strategii, czy też potrzebujemy gryzonia niezawodnego i podczas zabawy, i przy pracy.
Corsair M55 RGB Pro jest adresowana właśnie dla osób, które mają takie wymagania. I chociaż użytek z niego może zrobić każdy, to ten sprzęt powstał z myślą o pro-graczach. Postanowiliśmy więc wziąć go na nasz benchmarkowy warsztat i poddać sprawdzianowi. Przy okazji sięgnęliśmy też po podkładkę Corsair MM350, która pozwoliła owej myszy pokazać, na co ją stać. Zapraszamy do lektury naszego testu Corsair M55 RGB Pro!
Stylowa czerń, pulsujące światła i idealna symetria
Już sam wygląd sugeruje, że Corsair M55 RGB Pro nie ma zamiaru bawić się w niepotrzebne udziwnienia. Klasyczna czerń ozdobiona została podświetlanym logiem marki na tyle urządzenia oraz diodą sygnalizującą wybraną rozdzielczość sensora. Boczne ścianki zaopatrzono w antypoślizgową powierzchnię, która zapobiega wyślizgiwaniu się gryzonia z dłoni przy bardziej emocjonujących starciach. Podobnie działające żłobienia możemy też znaleźć na rolce.
Jej stosunkowo niski profil potwierdza też obietnice producenta – niezależnie od tego, jaki chwyt stosujemy, ten sprzęt będzie pasował nam kształtem.
To, co w pierwszej kolejności zwraca jednak uwagę, to idealnie symetryczny kształt Corsair M55 RGB Pro. Mamy więc dwa przyciski główne, między nimi rolkę, przełącznik rozdzielczość i po dwa dodatkowe klawisze na bokach sprzętu.
Po chwyceniu w dłoń Corsair M55 RGB Pro rzeczywiście cechuje się sporą lekkością, a dodatkowo nieźle dopasowuje się do palców. Jej stosunkowo niski profil potwierdza też obietnice producenta – niezależnie od tego, jaki chwyt stosujemy (palm grip, claw grip czy fingertip), ten sprzęt będzie pasował nam kształtem.
Mamy więc do czynienia z myszą skromną, ale elegancką. Widać wyraźnie, że estetyką i ergonomią celuje się w gusta mas, na bok odsuwając jakąkolwiek ekstrawagancję, która mogłaby razić w oczy i w palce. Krótko mówiąc – pierwsze wrażenia na plus.
Specyfikacja techniczna Corsair M55 RGB Pro:
- Sensor: Optyczny PMW 3327
- Typ przełączników: Omron
- Maksymalna rozdzielczość: 12 400 DPI
- Szybkość raportowania: do 1000 Hz
- Liczba programowalnych przycisków: 8
- Komunikacja: przewodowa
- Długość kabla: 1,8 m
- Wymiary: 124,4 x 57,25 x 40 mm
- Waga: 86 g
- Funkcje dodatkowe: podświetlenie RGB, symetryczna konstrukcja, możliwość zmiany DPI „w locie’
Personalizujemy korsarza
Choć Corsair M55 RGB Pro to mysz tak uniwersalna, jak to tylko możliwe, postanowiliśmy ją jednak nieco zindywidualizować. Do tego celu posłużyło nam, dostępne na stronie producenta, oprogramowanie iCUE.
Przyjazny interfejs tego cyfrowego zaplecza pozwala szybko i intuicyjnie nagrać makra, zaprogramować przyciski, dopasować oświetlenie, czy też ustawić kilka rozdzielczości, między którymi później można łatwo przełączać się „w locie”.
Jeśli zaś chodzi o iluminację, mamy, rzecz jasna, do wyboru pełną paletę RGB, a więc około 16 milionów barw, a do tego jeszcze wiele efektów, takich jak pulsowanie, przenikanie, czy też wielokolorowa „tęcza”.
W zasadzie jedyna opcja, której znalezienie zajęło nam trochę czasu, to zmiana ustawień myszki z wersji dla praworęcznych na układ dla leworęcznych. Nie wiedzieć czemu umieszczono ją w osobnej zakładce, gdzie znajdziemy między innymi ustawienia całego programu, tuż obok listy wyboru z wartościami szybkości raportowania.
Wygodnym rozwiązaniem jest natomiast możliwość wyłączenia dwóch przycisków na prawym lub lewym boku myszy (w zależności od tego, czy jesteśmy leworęczni czy praworęczni), które i tak są mało użyteczne, bo wypadają pod palcem serdecznym. To znacząco ułatwia korzystanie ze sprzętu, bo nie trzeba się martwić przypadkowymi kliknięciami dwóch klawiszy. A o to naprawdę łatwo. Niestety, włączenie tej opcji sprawia też, że liczba programowalnych przycisków spada do sześciu.
Z drugiej strony, nawet jeśli pozostawimy wszystkie osiem klawiszy aktywnych, to i tak dwa z nich są trudne do wykorzystania ze względu na swoje położenie. Chciałoby się więc co najmniej czterech przycisków na każdej ściance Corsair M55 RGB Pro, aby jakoś zrównoważyć ten mankament wynikający z symetrii myszy.
Jednak mimo tych drobnych wad, trzeba przyznać, że oprogramowanie iCUE w połączeniu z Corsair M55 RGB Pro spełnia swoją funkcję dostatecznie dobrze. A skoro już w miarę wygodnie udało nam się spersonalizować sprzęt, pora na bardziej konkretne testy.
Corsair M55 RGB Pro na laboratoryjnym stole
Na początek sprawdzian, który pokaże jak zastosowany tu sensor optyczny radzi sobie z ewentualnym zjawiskiem jitter i efektem predykcji. Pierwsze to niepożądane drgania kursora, które mogą wystąpić zarówno przy niskich jak i wyższych rozdzielczościach. Drugie oznacza sztuczne wygładzanie naszych ruchów przez oprogramowanie gryzonia.
Jak wypadł w tych testach Corsair M55 RGB Pro możecie zobaczyć poniżej. Dość powiedzieć, że wyraźnie wychodzi tu fakt interpolowania rozdzielczości już w połowie deklarowanej wartości maksymalnej. Nie dziwi to jednak, skoro natywną rozdzielczością dla sensora PMW3327 jest 6200 DPI. Stąd też szumy, które pojawiają się na dwóch obrazkach. Warto przy tym zwrócić uwagę, że testując Corsair M55 RGB Pro korzystaliśmy z podkładki Corsair MM350.
Test częstotliwości raportowania wykonany za pomocą programu Mouse Rate Checker pokazuje, że mysz osiąga obiecywane przez producenta 1000 Hz
Korsarzu – do boju!
No dobrze, ale testy syntetyczne nie odpowiedzą nam na znacznie ważniejsze pytanie – jak korzysta się z Corsair M55 RGB Pro na co dzień. By to sprawdzić postanowiłem zabrać myszkę na wyczerpujący rajd po różnych gatunkach gier.
A skoro to myszka o zacięciu e-sportowym na pierwszy ogień poszły najpopularniejsze, sieciowe tytuły – Fortnite i Apex Legends. Później przeskoczyłem na coś nieco bardziej spokojnego spędzając kilka przyjemnych godzin z Anno 1800.
By ponownie podnieść temperaturę sięgnąłem po niesamowicie grywalne (przynajmniej jak dla mnie) indyki – Book of Demos, My Friend Pedro i Katana Zero. Na koniec do tego pakietu dorzuciłem jeszcze Ancestors: The Humankind Odyssey, i to mimo, iż twórcy w tym przypadku polecają do gry gamepada.
I jak podczas tych kilkunastu godzin zabawy wypadła Corsair M55 RGB Pro? Cóż, raczej zgodnie z przewidywaniami. Zarówno te tytuły, którym bliżej do czystej rozrywki, jak i te, które podbijają areny e-sportu, pokazały jasną stronę tej myszki.
Corsair M55 RGB Pro niemal w każdych warunkach sprawdzał się naprawdę przyzwoicie, zarówno kiedy w grę wchodziła prędkość ruchu, jak i precyzja celowania. Niestety, brakowało niekiedy przycisków, a nieszczęsne dwa klawisze, którym (jak nie chwycić myszy) zawsze przypada miejsce pod palcem serdecznym, bardziej przeszkadzają, niż pomagają. Nawet kiedy je dezaktywować.
Z kolei bardzo pozytywną niespodzianką okazała się, towarzysząca naszym testom Corsair M55 RGB Pro, podkładka Corsair MM350. To naprawdę spory kawał powierzchni użytkowej, który zapewnia olbrzymią swobodę działania. Tkanina gwarantuje gładkość ruchu, jakiej często wymagają growe utarczki, a gumowy spód dobrze przylega do blatu.
Corsair M55 RGB Pro niemal w każdych warunkach sprawdzał się naprawdę przyzwoicie, zarówno kiedy w grę wchodziła prędkość ruchu, jak i precyzja celowania.
Corsair M55 RGB Pro – czy warto kupić?
Odpowiedź na to pytanie zależy od tego, czego tak naprawdę szukamy. Jeśli zależy nam na gryzoniu wyposażonym w najróżniejsze estetyczne i funkcjonalne gadżety…to możemy szukać dalej. Jeśli natomiast naszym priorytetem jest niezawodność, w miarę elegancki wygląd i uniwersalność, to Corsair M55 RGB Pro może okazać się całkiem udanym zakupem.
Jasne, nie jest to gryzoń idealny, ale jak na standardy, które reprezentuje, można uznać go za rzetelny kawał sprzętu. No i do tego ta symetria, która – mimo pewnych mankamentów, - jest miłym ukłonem w stronę osób leworęcznych.
Co tu dużo mówić, Corsair M55 RGB Pro to bezpieczny wybór dla tych, którzy chcą doskonalić swoje umiejętności czy to w towarzyskich potyczkach, czy też na pierwszych zakrętach e-sportowej ścieżki.
Ocena końcowa Corsair M55 RGB Pro:
- prosty, ale elegancki wygląd
- sensor optyczny o rozdzielczości do 12 400 DPI
- przycisk do zmiany DPI "w locie"
- uniwersalny kształt
- niewielki ciężar urządzenia
- symetria, która zadowoli także osoby leworęczne
- podświetlenie RGB
- dość wygodny interfejs oprogramowania
- symetryczny kształt sprawia, że dwa z bocznych przycisków zawsze są mało użyteczne
- oprogramowanie mogłoby być miejscami bardziej intuicyjne
- Ergonomia/ kształt:
dobry - Jakość pracy przycisków:
bardzo dobry - Jakość wykonania:
dobry plus - Precyzja sensora:
dobry plus - Design/ stylistyka:
dobry plus - Oprogramowanie:
dobry - Możliwość personalizacji:
bardzo dobry
Komentarze
1