Oprogramowanie

Kompatybilność pakietów

przeczytasz w 2 min.

Diabeł tkwi w szczegółach

Przeciętny użytkownik, czy w domu, czy w biurze, rzadko wykorzystuje więcej niż 40% funkcjonalności dostępnych w profesjonalnych – czy raczej: komercyjnych – pakietach biurowych. Pierwszy nasuwający się wniosek jest zatem prosty – po co płacić i kupować coś, z czego nie będziemy korzystać? Argument o tym, że komercyjne rozwiązania dają większą pewność, większą gwarancję bezproblemowego działania, także zaczyna tracić na znaczeniu, gdyż w kolejnych wersjach Open Office błędy zauważone u poprzedników są systematycznie usuwane. Podobnie, jak w Microsoft Office, do którego przydają się co jakiś czas udostępniane Service Packi. Cóż, w pracę nad rozwojem Open Office zaangażowany był (i jest) nie byle jaki producent oprogramowania – Oracle (Open Office 3.3). Nawiasem mówiąc, obecna wersja (3.4.1 – zgodna z Windows 8) wspierana jest przez organizację Apache Software Foundation, której Oracle przekazała kod i prawa do znaku towarowego.

Zdarzają się jednak takie obszary zastosowań, gdzie pewne niedoskonałości „otwartego oprogramowania” zaczynają być przeszkodą nie do pokonania.

O ile w przypadku Open Office Writer nie jestem w stanie wskazać istotnych błędów nie pozwalających na wykorzystywanie tego narzędzia w codziennej pracy (chociaż pewną niedogodność stanowi konieczność zapisywania dokumentów do formatu Word, gdy chcemy korzystać z nich np. w oprogramowaniu Adobe InDesign lub Quark Xpress; natywne formaty Open Office rzadko są obsługiwane przez komercyjne systemy), o tyle w przypadku Open Office Calc, czy nawet Open Office Impress, zastrzeżeń można mieć więcej. Ten ostatni nawet w najnowszej wersji, ma problemy np. z eksportem dokumentów np. do formatów *.swf. W przypadku zapisu do standardu Microsoft PowerPoint, układ prezentowanego dokumentu potrafi się dosłownie „rozsypać” (justowanie tekstu, wcięcia, odstępy między wierszami itp.).

Dokument tekstowy redagowany w MS Word

Bezpłatnemu Wordowi można zarzucić w zasadzie jedynie przestarzałe menu

Jeśli chodzi o Open Office Calc i Microsoft Excel – najistotniejszą różnicę między tymi programami (poza interfejsem użytkownika) stanowi obsługa makr. Nie są one kompatybilne i w związku z tym możemy zapomnieć o tym, by otworzyć funkcjonalny dokument z makrami zapisany w Calc na Excelu i odwrotnie (nawet przy zapisie do innych obsługiwanych formatów). Co więcej, jeśli w naszej firmie wykorzystywane są systemy informatyczne klasy ERP, CRM, PLM, jeśli korzystamy z systemów CAD, które dane czerpią z arkuszy kalkulacyjnych – pozostaje nam tylko wybór Microsoft Excel. Oczywiście nie oznacza to, że wszystkie komputery w firmie muszą korzystać z pakietu Microsoft'u. Z drugiej strony, firmy które stać na wspomniane rozwiązania klasy ERP itp, nie muszą raczej szukać oszczędności rzędu kilkuset złotych na pojedynczym stanowisku. I jeśli tak – to nie do nich skierowany jest ten artykuł. Ale, ale – ile kosztuje pełne stanowisko Microsoft Office Professional 2013 dla firmy? Prawie 2300 zł netto? Cofam to, co napisałem przed chwilą.

Tabela części (Andoria Motors) w pliku *.xls otwarta w środowisku Excel i Calc.

Na szczęście dokument nie wykorzystuje makr – wtedy sprawiałby problemy. Widoczna jest zasadnicza różnica w kształcie interfejsu użytkownika

Jak z tego wynika, jeśli nawet w domu pracujemy np. w AutoCAD i nasze sparametryzowane projekty sterowane są przez wymiary zebrane w tabelach w plikach *.xls lub *.xlsx, o Open Office Calc powinniśmy zapomnieć. Przynajmniej – na chwilę obecną. I pozostaje nam sięgnięcie po Microsoft Office i to nie w wersji domowej, ale – jeśli chcemy być uczciwi – po pakiet dla małych przedsiębiorstw. Cena – od 1199 złotych netto. Profesjonalny system CAD 2D kupimy za mniejsze pieniądze...

Wnioski

Pod względem funkcjonalności oba pakiety prezentują się podobnie i mają swoich zagorzałych zwolenników i antagonistów (wstążki). Pod względem dostępności – jest podobnie. Pod względem ceny, to Microsoft oferuje bezpłatnie zubożoną wersję swoich rozwiązań, zwaną Microsoft Office Starter (obejmuje Word i Excel). Jeśli mam być szczery, moim zdaniem nie stanowi ona żadnej alternatywy dla pełnego bezpłatnego pakietu Open Office 3.4. Natomiast decyzję, czy warto zainwestować w Microsoft Office, czy też poprzestać na Open Office, każdy powinien podjąć sam. To nie jest trudne – wystarczy zacząć od pobrania i zainstalowania najnowszej wersji Open Office i sprawdzić, czy odpowiada naszym potrzebom. Czy jesteśmy w stanie wrócić do tradycyjnego układu menu. Jeśli nie – sięgamy po produkt Microsoft.

Komentarze

0
Zaloguj się, aby skomentować
avatar
Komentowanie dostępne jest tylko dla zarejestrowanych użytkowników serwisu.

    Nie dodano jeszcze komentarzy. Bądź pierwszy!

Witaj!

Niedługo wyłaczymy stare logowanie.
Logowanie będzie możliwe tylko przez 1Login.

Połącz konto już teraz.

Zaloguj przez 1Login