Testujemy tunery DVB-T firmy WIWA, modele HD-100, HD-90, HD-80 i HD-50. Do tego zamieszczamy porady o DVB-T.
Naziemna telewizja cyfrowa DVB-T to ostatnio temat, który niejednemu telewidzowi spędza sen z powiek. Informacje o dostępności usługi oraz konieczności zakupu telewizorów z wbudowanym tunerem DVB-T obsługującym kodowanie MPEG-4 można spotkać w blokach informacyjnych czy reklamowych niemal każdego nadawcy, którego programy są dostępne w multipleksach dostępnych na terenie Polski.
Co mają jednak zrobić wielbiciele seriali, meczy, dzienników, publicystyki, filmów i innych programów rozrywkowych, które do tej pory bez problemów mogli oglądać po podłączeniu anteny do odbiornika?
W niniejszym teście postaramy się przybliżyć kilka urządzeń - są to głównie dekodery DVB-T, które doskonale sprawdzą się nie tylko w odbieraniu telewizji DVB-T. Będą to również sprzęty mogące zastąpić odtwarzacz multimedialny.
Dekodery DVB-T i nowa telewizja
Telewizja DVB-T to cyfrowy odpowiednik dostępnej od kilku dziesięcioleci telewizji analogowej. Wymogi nowoczesności, a także umów jakie Polska podpisała po wejściu do Unii Europejskiej, sprawiły, że zamiast kilku kanałów telewizyjnych możliwe jest odbieranie kilkunastu programów w jakości cyfrowej, w tym także kanałów HD. Jest to możliwe dzięki temu, że na jednym paśmie, jakie do tej pory zajmował jeden kanał analogowy, można dostarczyć do domu statystycznego Kowalskiego kilka programów w dużo wyższej jakości, do tego nie tylko ze stereofoniczną ścieżką dźwiękową, lecz nawet kilkoma do wyboru - w grę wchodzi także dźwięk w formacie Dolby Digital.
Dzięki cyfrowemu dźwiękowi przestrzennemu i programom w jakości HD (720p) możliwe jest doświadczanie wrażeń wizualnych i dźwiękowych, które do tej pory dostępne były albo poprzez odtwarzacze DVD lub Blu-ray, telewizje kablowe (dostępne głównie w miastach), platformy cyfrowe (Cyfra+, Telewizja N, Cyfrowy Polsat) lub transmisje z internetu.
Aby móc odbierać sygnał cyfrowej telewizji DVB-T trzeba mieć telewizor z odpowiednio przystosowanym tunerem. Są to zwykle nowoczesne telewizory LCD lub plazmowe, które przystosowano do odbioru i dekodowania takiego sygnału. Wiele konstrukcji sprzedawanych przez ostatnie kilka lat ma w większości, obok analogowego, także cyfrowy tuner DVB-T. Jednak niewiele osób kupując tego typu odbiornik było świadomych, że nabyli sprzęt z tunerem obsługującym sygnał cyfrowy jedynie w formacie MPEG-2, który do dziś wykorzystywany jest w wielu krajach w Europie i na świecie. W Polsce od razu zaczęto wprowadzać sygnał w formacie MPEG-4, którego starsze tunery nie obsługują, dlatego właściciele starszych telewizorów LCD i plazmowych, a także użytkownicy telewizorów CRT, zwanych popularnie bańkowymi lub kineskopowymi, są zmuszeni do zakupu odpowiedniego telewizora lub znacznie tańszego, ale równie wygodnego w użytkowaniu zewnętrznego dekodera.
Na rynku dostępne są też dekodery DVB-T, w bardzo przystępnych cenach, które wahają się od kilkudziesięciu do około 200 zł. Każdy z nich oferuje podstawowe funkcje, a niektóre wiele dodatkowych, które docenią wielbiciele nowinek i multimediów.
Uwaga na urządzenia niespełniające wytycznych z ustawy!
Warto w tym miejscu wspomnieć o problemach, jakich doświadcza obecnie sporo użytkowników zakupionych dekoderów kilku firm. Kilka tygodni temu nagle okazało się, że nie mogą oni odbierać jednego z kanałów DVB-T, a chodzi konkretnie o programy Telewizji Polskiej. Co więcej, w niektórych rejonach Polski dotyczy to "jedynki", a w innych "dwójki". Po prostu kanał... „zniknął”.
Oczywiście to nie jest prawda, a jedynie objawiły się wady przystawek DVB-T, które nie są zgodne z wytycznymi jakie wyznaczyło Ministerstwo Infrastruktury. Można się z nimi zapoznać na stronie.
W skrócie można napisać, że sprzęt powinien spełniać następujące, podstawowe wymagania:
- obsługiwać standard emisji DVB-T (Digital Video Broadcasting - Terrestrial)
- radzić sobie z obsługą formatu SD i HD (dla sygnału wizji) kodowanych w systemie MPEG-4 część 10 (dokładniej H.264/AVC)
- obsługiwać formaty audio mono, stereo i dwa dźwięki (osobne ścieżki dla prawego i lewego kanału), oraz dźwięk dookólny 5.1, kodowanych w systemie MPEG-2 Layer II oraz AC- 3 (Dolby Digital) i E-AC-3 (Dolby Digital Plus).
Wspomniane wcześniej problemy występują, gdyż elektronika zastosowana w niespełniających tych parametrów dekoderach nie obsługuje standardów HD! Kanały nie zniknęły, lecz Telewizja Polska wykorzystując przysługujące jej pasmo wyłączyła w dwóch multipleksach po jednym kanale SD (standardowej jakości) i w jego miejsce wprowadziła kanał w wersji HD (720p). Dekodery te nie radzą sobie z tym, a powinny, dlatego też na obszarach gdzie dostępny jest multipleks 1 lub 3 (MUX 1 lub 3) mają albo TVP1 HD i TVP2 (Mux 1) lub TVP1 i TVP2 HD (MUX 3). W dogodnej sytuacji są osoby, które mają dostęp do obydwu wspomnianych multipleksów, przez co mają do wyboru wersje SD i HD dwóch kanałów Telewizji Polskiej.
Co ciekawe, nawet jeśli użytkownik korzysta z telewizora SD (kineskopowego), to dekoder spełniający wymogi bez problemu umożliwi odbiór kanału HD, gdyż dokona wewnętrznego skalowania „w dół” i wyświetli obraz dopasowany do odbiornika. Są na rynku urządzenia, które tego nie oferują.
Przykładowy dekoder DVB-T
Wszyscy użytkownicy dekoderów niespełniających wspomnianych wyżej wymagań mogą dochodzić swoich praw i żądać od sprzedawcy wymiany sprzętu na spełniający wymagania określone w ustawie. Producenci i sprzedawcy mają obowiązek dostarczyć urządzenia spełniające te wymagania i w skrajnych wypadkach, gdy nie zgodzą się na wymianę lub zwrot pieniędzy, mogą zostać pociągnięci do odpowiedzialności karnej.
Testowane przeze mnie dekodery DVB-T spełniają wszelkie wymogi stawiane przez ustawodawcę, a dodatkowo oferują znacznie więcej niż można by przypuszczać, kupując urządzenia, których ceny oscylują pomiędzy 80 a 110 zł.