Znam produkty firmy WIWA od kilku lat, gdyż dawniej dostępne były odtwarzacze DVD, które dość dobrze radziły sobie w segmencie tanich urządzeń tego typu. Odtwarzały praktycznie każdy materiał wideo, a także niemal wszystkie wersje filmów zapisanych na płytach w formacie plików DivX/XviD. Były one także niemal niedoścignionym wzorem przy obsłudze napisów do tychże plików. Czy podobnie rzecz się ma w przypadku opcji multimedialnych zaszytych w dekoderach WIWA?
Wybierając z menu zakładkę USB i opcję Multimedia mamy możliwość obsługi plików z muzyką, zdjęć, filmów oraz opisanych we wcześniejszej części nagrań z cyfrowego „magnetowidu”.
Muzyka odtwarzana jest bardzo przyzwoicie, do tego obsługiwane są najpopularniejsze pliki MP3, OGG, WAV, M4A, WMA, lecz nie ma możliwości odtwarzania FLAC.
Bez problemu wyświetlane są dane z TAG-ów, choć jeśli w nazwach plików występują polskie litery, są one pomijane.
Zdjęcia wyświetlane są z plików JPG, BMP i PNG. Możliwy jest podgląd pojedynczych plików oraz jako lista miniatur (uruchamiany niebieskim klawiszem D na pilocie). Odczyt jest dość szybki, lecz w trybie listy nie są zachowane proporcje fotek. Są one rozciągane tak, by wypełniły przygotowane dla nich pola. Zdjęcie po wyświetleniu można powiększać czerwonym klawiszem A na pilocie (zoom 1, 2, 4, 8), obracać zgodnie z ruchem wskazówek zegara i odwrotnie za pomocą zielonego klawisza B i żółtego klawisza C. Dzięki możliwości ustawienia pokazu slajdów można zaprezentować znajomym wszystkie zdjęcia z wyprawy podczas niczym nieskrępowanej rozmowy. Całość może zostać ubarwiona dzięki wyborowi jednego z niemal 60 przejść pomiędzy kolejnymi fotkami. Można też ustawić ich losowy dobór, co jeszcze bardziej urozmaici prezentację.
Najbardziej rozbudowaną opcją odtwarzacza plików multimedialnych jest odtwarzacz filmów. Radzi sobie on z plikami zapisanymi w formatach MKV, H.264/AVC, AVI, XVID, MPEG-4,MPEG-2, TS, TP, TPR, M2TS, MPEG, MP4, MOV. Lista jest dość pokaźna i sprawia, że większość dostępnych plików zostanie prawidłowo zaprezentowana na ekranie telewizora lub za pomocą projektora.
Pliki w większości były odtwarzane prawidłowo, lecz przy filmach o rozdzielczości 1080p i wysokim bitrate okazało się, że kulała nieco płynność odtwarzania. Zauważyłem to, gdyż jestem przeczulony na tym punkcie. Dwie osoby, które oglądają filmy sporadycznie, kompletnie nie zwróciły uwagi na ten problem. Objawia się to niewielkimi, regularnymi mikroprzycięciami filmu. Jako że są one regularne, można przypuszczać, że tak duża ilość danych do obliczenia (rozdzielczość i bitrate, a także dźwięk wysokiej jakości) może powodować to, że nie są dekodowane wszystkie klatki obrazu. W pierwszej chwili myślałem, że tak, jak ma to miejsce w niektórych STB innych producentów, jest to problem pendrive, który przy pojemności 32 GB sformatowany był w systemie NTFS. Skopiowałem plik na dysk twardy 2,5” sformatowany w systemie FAT32 i podłączyłem go poprzez USB. Problem występował nadal. Na szczęście przy innych plikach problem nie występował i np. wszystkie materiały HD odtwarzane były płynnie.
Warto też zwrócić uwagę na fakt, że przy podłączeniu STB jedynie do telewizora można doświadczyć wrażenia, że głośność dźwięku z plików z systemem przestrzennym 5.1 jest niższa niż ma to miejsce w przypadku dźwięku stereo. Możliwe, że jest to problem łączenia ścieżek z 6 w jedynie 2, przez co głośność jest uśredniana, lecz jest to tylko moje przypuszczenie. Gdy dźwięk przestrzenny wyprowadzamy złączem cyfrowym na zewnętrzny wzmacniacz – problemu nie ma.
Wybierając opcję Film po uruchomieniu zakładki Multimedia (w trakcie korzystania z dekodera wystarczy wcisnąć czerwony klawisz A) mamy możliwość przeglądania katalogów na podłączonym do urządzenia nośniku. Wchodząc do katalogu z filmem możemy zobaczyć go na podglądzie w oknie umieszczonym po prawej stronie od listy. Co ciekawe, możemy go przewijać i cofać, a także przełączyć w każdej chwili na pełny ekran.
Jeśli w katalogu z filmem znajduje się plik napisów, to może on zostać wyświetlony podczas odtwarzania filmu. Odtwarzacz obsługuje następujące formaty plików z napisami: polskie napisy TXT (wszystkie formaty - plik .txt musi mieć taką samą nazwę jak plik wideo), SRT, SUB, ASS, SSA, SAM.
W menu USB/Opcje filmów można ustalić parametry wyświetlanych napisów, czyli ich kolor, wielkość czcionki i rodzaj oraz kolor podlewu. Dokładnie te same opcje dostępne są, gdy dwa razy wciśniemy na pilocie przycisk opisany jako „SUBT.” Na poniżej przedstawionych slajdach możecie zobaczyć jak wyglądają napisy w różnych konfiguracjach.
Czcionki są duże, można dobrać ich wielkość (średnie wystarczą do wyświetlenia na telewizorach od 37”), kolor (ja lubię żółte napisy – a takie też można wybrać) oraz kolor podlewu. Może on być przezroczysty, ale także mieć jeden z kolorów - szary, biały i żółto-zielony. Minusem jest, że obwódka wokół napisów jest nieco postrzępiona, a nie gładka. Mam nadzieję, że da się to poprawić.
Zaletą odtwarzaczy WIWA jest to, że napisy w przypadku gdy są zbyt długie, są automatycznie dzielone, lecz nie w połowie wyrazu, jak ma to miejsce w wielu innych konstrukcjach, ale zawsze przed lub po wyrazie znajdującym się około środka napisu. Przyznać muszę, że obsługa plików tekstowych stoi na bardzo wysokim poziomie i za to można pochwalić producenta.
Mankamentem przy korzystaniu z odtwarzacza jest według mnie pewien problem, który objawia się przy przewijaniu filmów. Samo przewijanie działa poprawnie i mamy do wyboru kilka prędkości do wyboru (po kilkukrotnym wciśnięciu przycisków odpowiedzialnych za przewijanie w przód i w tył). Wszystko byłoby pięknie, gdyby nie fakt, że gdy chcemy wrócić do odtwarzania, to naturalnym odruchem jest wciśnięcie klawisza Play na pilocie. Jednak jego użycie powoduje uruchomienie... pauzy! Dopiero ponowne wciśnięcie Play powoduje rozpoczęcie odtwarzania. Przydałoby się to poprawić w kolejnej wersji softu.