Ten rok zdecydowanie należy do małych, niezależnych producentów gier. Najnowsza propozycja francuskiego studia Amplitude jest tego najlepszym przykładem.
głębia rozgrywki, klimat, przyzwoita oprawa audiowizualna, mnóstwo małych smaczków i nietypowych rozwiązań, każda rasa stanowi zupełnie inne wyzwanie, intuicyjny interfejs…
Minusyktóry jest jednak nieco archaiczny, pewne uproszczenia w systemie walki, balans w zabawie online wymaga dopracowania, polonizacja woła o pomstę do nieba.
Często bywa tak, że gry tworzone przez małe studia deweloperskie przechodzą zupełnie bez echa i to nie dlatego, że są kiepskie, a głównie z powodu braku funduszy na ich promocję. Wszyscy chyba słyszeli o takich markach jak Cywilizacja, Quake, Mortal Kombat, ale zapewne relatywnie niewielu wie o istnieniu Endless Space. Całkiem interesującej strategii, która została wydana przez małe, francuskie studio Amplitude. Na całe szczęście, dzięki wspomnianej grze twórcy pojawili się na radarze mediów i graczy, co w konsekwencji pozwoliło im wydać Endless Legend. Nie będę zapewne oryginalny jeśli powiem, że bardzo lubię produkcje „indie”. Zazwyczaj ich twórcy wkładają w takowe nie tylko wszystkie swoje oszczędności, ale i serce, czego próżno szukać w tytułach gigantów tej branży. To taka niepisana reguła, która jednak bardzo często okazuje się prawdziwa. Nie inaczej jest w przypadku Endless Legend.
Piękny świat i zróżnicowane frakcje
Jest coś takiego w niektórych grach, że od pierwszego uruchomienia czuje się, że to jest właśnie to. W przypadku najnowszej produkcji studia Amplitude takiego doznania nie uświadczyłem, przynajmniej nie od razu. Ekran menu wręcz mnie odrzucił. Lubię minimalizm, ale tutaj to już podchodzi pod skrajność. Na całe szczęście to było tylko pierwsze i jakże mylne wrażenie. Zaraz po przejściu do rozgrywki właściwiej wszystko „zaskoczyło” - interesująca oprawa, znajoma mechanika rozgrywki, rozbudowane opcje strategiczne. Całość osadzona została w świecie fantasy z domieszką science-fiction. Z tego pierwszego usunięto magię, a w miejsce z drugiego dodano zaawansowaną technologię. Jak się później okazało taka mieszanka sprawdziła się doskonale. No ale nie będę uprzedzał faktów. Zacznijmy od początku, a więc od wyboru frakcji przed rozpoczęciem samej rozgrywki.
W przeciwieństwie do Cywilizacji, gdzie ta decyzja nie miała tak naprawdę większego znaczenia tutaj jej waga jest nie do przecenia. Każda frakcja różni się bowiem od siebie diametralnie. Wybrać możemy jedną z dziewięciu ras. Są one równie oryginalne co ich nazwy i próżno szukać podobieństw do oklepanych szablonów z innych gier. Autorzy stworzyli coś zupełnie nowego, świeżego. Dzięki temu jeśli damy sobie odpowiednio dużo czasu to odkryjemy, że każda frakcja ma swoją unikalną historię powiązaną w logiczny sposób z fabułą, która w mojej ocenie została bardzo dobrze rozpisana. Zresztą, gdyby ktoś chciał się w nią zagłębić, to autorzy zaserwowali nam tutaj naprawdę ciekawą historię. Nie będę w tym miejscu zdradzał zbyt wiele, bo zapewne znajdą się wśród was tacy, którzy chętnie odkryją wszelkie wątki i drobne smaczki fabularne przygotowane przez twórców gry. A jest tu ich bez liku.
Zwycięstwo ma tylko jedną twarz, ale prowadzi do niego wiele dróg
Trudno jest opisać samą rozgrywkę w kilkunastu zdaniach. Głównie ze względu na jej głębie i poziom skomplikowania. Endless Legend z całą pewnością nie zalicza się do łatwych gier. Szczególnie na początku. Ogromna ilość opcji i decyzji jakie musimy podjąć może przytłoczyć początkujących. Jednak taki stan rzeczy trwa relatywnie krótko. W miarę postępu w zabawie dostrzegamy, że wspomniane opcje mają sens i spełniają określoną rolę. Wszystkie aspekty strategiczne czy taktyczne są tutaj bardzo rozbudowane - fani szczegółowych statystyk czy osoby lubujące się w analizie każdego możliwego posunięcia będą zachwyceni. Nie ma tutaj płytkich, jednowymiarowych wyborów czy decyzji. Każda z nich niesie za sobą określone konsekwencje i kształtuje politykę naszego królestwa.
Sama rozgrywka do pewnego stopnia przypomina tę znaną z Cywilizacji. Rozwijamy swoje królestwo, odkrywamy nowe technologie, walczymy. Można rzec więc, że standard jak na strategię w formacie 4X. To oczywiście duże uproszczenie, bo jak wspomniałem zabawa w Endless Legend z całą pewnością nie zalicza się do prostych. Ale to właśnie dzięki temu poszerzanie granic naszego królestwa czy pokonywanie wrogów dostarcza tyle satysfakcji. Nie ma tutaj czasu na nudę, a praktycznie na każdym etapie rozgrywki może wydarzyć się coś niespodziewanego, ekscytującego co nie pozwoli nam przysypiać przed monitorem. To ostatnie zjawisko zapewne jest dobrze znane fanom Cywilizacji, która w pewnym momencie wyraźnie zwalnia i powoduje uczucie znużenia. Tutaj tego problemu nie ma.
Żeby jednak nikt nie pomyślał, że panowie ze studia Amplitude stworzyli strategię doskonałą należy w tym miejscu wspomnieć o kilku irytujących błędach gry. Zacznijmy od najmniejszego z nich – lokalizacji. Zupełnie nie rozumiem jak można wydać tak słabe merytorycznie i niekompletne tłumaczenie. I nie mam tutaj na myśli jakiś błędów gramatycznych, ale kwiatki w postaci przeinaczenia słów i ich znaczenia. Dodatkowo bardzo często można trafić na całe fragmenty nieprzetłumaczonego tekstu. Dosłownie czułem się jakbym miał przed sobą polonizację na etapie alfa. Pomijając to Endless Legend cierpi na brak balansu pomiędzy poszczególnymi frakcjami, co jest bardzo dobrze widoczne w rozgrywce wieloosobowej. Zdarzało się również, że gra zwyczajnie potrafiła się zawiesić. Do tego można by dodać jeszcze kilka innych, pomniejszych rzeczy, ale jestem przekonany, że te zostaną poprawione w najbliższych aktualizacjach, które autorzy gry już zapowiedzieli.
Auriga okiem i uchem
Z technicznego punktu widzenia Endless Legend może się podobać. Ma swój dość unikalny styl graficzny, który pomimo, że nie powala ilością detali zdecydowanie przyciąga naszą uwagę. Dość kontrastowe i żywe kolory skutecznie maskują wynikające stąd braki. Nie mogę też powiedzieć złego słowa o optymalizacji tytułu. Na testowej konfiguracji (i5 3570k + Radeon R270X) uzyskałem stałe 60 kl/s. Choć z drugiej strony niczego innego się nie spodziewałem, w końcu to jest strategia turowa, która raczej nikogo nie zachwyci swoją oprawą. Jak jednak powszechnie wiadomo grafika w tego typu grach nie jest najważniejsza. Podobnie sprawa ma się w przypadku muzyki i dźwięków. Ta pierwsza ochoczo przygrywa w tle i nawet po kilku godzinach zabawy nie irytuje nas jakoś szczególnie. O pozostałych dźwiękach można powiedzieć, że są i na tym zakończyć, bowiem nie wybijają się jakoś szczególnie ponad ogólnie przyjęty standard. Jedyne na co mogę trochę ponarzekać w kwestii wykonania to interfejs użytkownika. Jasne, jest funkcjonalny, a taki minimalizm ma pewien urok, ale chwilami naprawdę miałem wrażenie, że widywałem podobne w produkcjach z przed wielu lat.
Prawie jak niekończąca się przygoda
Endless Legend z całą pewnością jest udaną strategią turową. Ma ona kilka większych i mniejszych problemów, ale ogólny rozrachunek wypada na duży plus. Jeśli ktoś jest fanem tego typu produkcji to powinien zainteresować się tytułem studia Amplitude, bo jest tego wart. Z drugiej strony, za nieco ponad trzy tygodnie odbędzie się premiera najnowszej Cywilizacji - produkcji, której chyba nikomu nie trzeba przedstawiać. I w tym właśnie upatruje pewien problem Endless Legend, bo o ile w porównaniu z bardziej znanym kuzynem nie ma się czego wstydzić, o tyle Beyond Earth z całą pewnością nieco przyćmi tę poniekąd niezłą produkcję. Jeśli ktoś lubi klimaty fantasy wymieszane z sci-fi, to zdecydowanie powinni rozważyć zakup „Wiecznej Legendy”. Pozostali mogą sobie ją odpuścić. Wszak nie jest to gra dla każdego.
Moja ocena: | |
Grafika: | zadowalający |
Dźwięk: | zadowalający |
Grywalność: | dobry |
Ogólna ocena: | |
Komentarze
131. Co w grafice jest nie tak? jest piękna i do tego nie ma wymagań no czego chcieć więcej?
2. Dźwięk nie przeszkadza nie męczy.
3. Pisząc o uproszczeniach w systemie walki i porównać to z Civ no to chyba jakiś żart bo wtedy o Civ trzeba by powiedzieć ze system walki jest dramatem tej gry!
4. Pozostałe minusy tak naprawdę to żadne minusy bo kto w ogóle gra w gryp o polsku to dal mnie jest masochista... interface słaby no ale dramy nie ma, no i multi jak to porównujemy z Civ no to dalej nie ma co się doczepić bo w Civ multi leży totalnie...
Ogólnie wiadomo twórcy nie płacą za reklamę bo to mała firma ale gra wymaga docenienia bo jest to kawal dobre strategii z wieloma naprawdę dobrymi rozwiązaniami.
Ogólnie moim zdaniem ocena zaniżona bez podstaw :)