Monitor wyposażono w matrycę typu TN. W odróżnieniu od ekranów IPS nie oferuje ona tak szerokich kątów widzenia, ale dysponuje zaletami w innych obszarach. W tym przypadku obraz pozostaje w pełni czytelny, kiedy siedzimy dokładnie na wprost ekranu. Patrząc na monitor z innej perspektywy, zauważymy wyraźną zmianę jakości obrazu, który traci na czytelności. Zaburzeniu ulega kontrast i jasność.
Muszę jednak stwierdzić, że w porównaniu do innych testowanych przeze mnie monitorów gamingowych zaopatrzonych w matryce TN, Gigabyte Aorus i tak radzi sobie nieźle w tym aspekcie, a dobra ergonomia pozwala zniwelować nieprzyjemny ten nieprzyjemny efekt poprzez dostosowanie pozycji wyświetlacza.
Czas reakcji i odświeżanie obrazu
O ile kąty widzenia nie są najmocniejszą stroną matryc TN, tak w przypadku czasu reakcji zaczynają one błyszczeć. Szczególnie wyspecjalizowane egzemplarze, tj. testowany Aorus. Nominalny czas reakcji monitora według specyfikacji technicznej wynosi 0,5 ms (Gray-to-gray). Do przetestowania monitora pod tym kątem użyłem programu Pixel Persistance Analyzer i testu Streaky Pictures. Efekt smużenia pojawił się przy dopiero przy tempie 9, co jest jednym z lepszych wyników, jakie miałem okazję zanotować w jakimkolwiek testowanym monitorze.
Kolejną kwestią jest częstotliwość odświeżania obrazu, która w tym przypadku wynosi aż 240 Hz. Od razu podkreślę, że jest ona osiągalna, jeśli skorzystamy ze złącza DisplayPort 1.2. Złącze wideo HDMI nie jest w stanie wykorzystać w pełni możliwości tego urządzenia. Czy tryb odświeżania 240 Hz jest wart zainwestowania weń pieniędzy? Jeśli gramy szczególnie dużo w najbardziej dynamiczne tytuły, strzelanki sieciowe to zdecydowanie tak. Komfort rozgrywki oraz płynność obrazu generowanego przez monitor jest w takim wypadku wyśmienita.
Trzeba jednak również podkreślić, że uzyskanie takiej płynności obrazu to nie tylko kwestia monitora. To przede wszystkim komputer musi być w stanie wygenerować odpowiednią liczbę klatek na każdą sekundę. Jeśli oczekujemy takich rezultatów w najnowszych tytułach przy utlrawysokich detalach graficznych, to nasz sprzęt może po prostu nie podołać temu zadaniu. W takim przypadku prawdopodobnie lepiej byłoby pozostać przy monitorze o odświeżaniu 144 Hz.
Ze starszymi, e-sportowymi tytułami nie powinno być już tak wielkich trudności i nowoczesny komputer powinien już sobie z tym poradzić.
Pobór energii Gigabyte Aorus KD25F
Monitor Gigabyte Aorus KD25F pracując z optymalną luminancją (czyli ok. 120 cd/m2) pobiera 17,1 W energii elektrycznej. Przy maksymalnej jasności pobór energii wzrasta do 36,9 W. W trybie czuwania monitor pobiera 0,9 W.
Są to wartości nieodbiegające od innych monitorów o tej przekątnej, a nawet niższe od modeli gamingowych wyposażonych w techologię Nvidia G-Sync.
Zobacz jak testowany model wypada pod tym względem na tle innych testowanych przez benchmark.pl monitorów.
Porównanie monitorów pod względem poboru energii
Podsumowanie
Myślę, że wiele osób zgodzi się z twierdzeniem, że praktycznie każde urządzenie stworzone z myślą o graczach, zaprojektowane pod kątem gier i mające w nazwie lub marketingowym opisie odmieniane przez wszystkie przypadki słowo "gaming", jest też odpowiednio wysoko wycenione. Nie zawsze słusznie.
Na szczęście znaczna część z nich oferuje cechy, funkcjonalności i możliwości uzasadniające swoją cenę. Gigabyte Aorus KD25F zdecydowanie należy do tej kategorii. Jest to monitor zaprojektowany po to, aby gracze spędzający czas na graniu w dynamiczne tytuły, szczególnie sieciowe shootery, byli usatysfakcjonowani. I mogę zapewnić, że tak właśnie będzie.
Aorus KD25F oferuje wyjątkowo płynny obraz dzięki zastosowaniu matrycy o częstotliwości odświeżania 240 Hz o szybkim czasie reakcji. Chcąc wejść na wyższy poziom zaawansowania i umiejętności w strzelankach, właśnie kwestia takiego sprzętu jak Aorus może być niezbędna.
Mamy tutaj nawet AMD FreeSync i wsparcie dla technologii Nvidia G-Sync, a więc trudno jeszcze wymyślić coś więcej, czego gracz mógłby oczekiwać? Może HDR?
Chociaż matryca TN nie jest w stanie osiągnąć takiej jakości obrazu jak ekrany IPS, to ta zastosowana w Aorusie radzi sobie naprawdę dobrze. Kolory są nieźle odwzorowane (chociaż zdecydowanie nie jest to monitor do profesjonalnej edycji zdjęć) i ogólną jakość obrazu oceniam jak najbardziej pozytywnie.
Kąty widzenia są rzecz jasna dość wąskie, ale to także cecha charakterystyczna matryc TN. Korzystając z możliwości regulacji pozycji ekranu, możemy sobie z tą niedogodnością w pewnym stopniu poradzić.
Czy zatem warto kupić Gigabyte Aorus KD25F? Tak, chociaż nie jest to sprzęt dla każdego. Jest przeznaczony raczej dla profesjonalnych graczy, którzy oczekują jak najszybszego monitora, aby wycisnąć z gier jak najwięcej i zapewnić sobie przewagę nad przeciwnikiem. Pełne wykorzystanie możliwości monitora wymaga również mocnych podzespołów w komputerze.
Jeśli więc spełniasz te warunki, to śmiało możesz wybrać ten monitor.
Gigabyte Aorus KD25F - ocena:
- monitor skrojony pod dynamiczne gry
- szybki czas reakcji matrycy
- częstotliwość odświeżania 240 Hz
- AMD FreeSync z kompatybilnością Nvidia G-Sync
- dobra jakość obrazu
- pełna ergonomia
- jakość i solidność wykonania obudowy
- równomierność podświetlenia
- wąskie kąty widzenia
Komentarze
8